Co roku można było zauważyć, że w budżecie jest 30-40 miliardów złotych mniej wpływów z tytułu podatku VAT i z akcyzy. Przecież pieniądze z tych źródeł powinny trafiać do Skarbu Państwa. Pan minister Rostowski jako wyjątkowy arogant obrażał wszystkich krytyków. Oskarżał o ignorancję i niekompetencję. Nic jednak nie robił z wypływem VATu
— mówi portalowi wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie pośle, czego się pan dowiedział z pierwszej części przesłuchania prof. Witolda Modzelewskiego przed komisją śledczą do spraw VAT? Jakie ma pan wnioski po tym przesłuchaniu?
Janusz Szewczak: Usłyszeliśmy poważny wykład z prawa podatkowego, który wskazał fundamentalne przyczyny rabunku naszych dochodów podatkowych. Jesteśmy przez to ubożsi o ponad 400 miliardów złotych. Jest to fakt bezdyskusyjny.
400 miliardów złotych to astronomiczna kwota.
Tak. Być może przeciętny widz nie jest w stanie zrozumieć wszystko, co słyszy na komisji śledczej, bo to już jednak jest poziom dla osób o zaawansowanej wiedzy ekonomicznej. Polacy czekają na dość proste odpowiedzi na następujące pytania – dlaczego było możliwe grabienie dochodów podatkowych na taką skalę, kto ponosi za to odpowiedzialność?
Wydaje się, że Polacy chcieliby również wiedzieć – kto ukradł te pieniądze?
Tak, Polacy chcą wiedzieć, kto dostał te prezenty. Prof. Modzelewski wyraźnie stwierdził, że można było nic nie produkować, nie świadczyć żadnych usług i wystawiać polecenie przelewu na własne konto. Wydaje się to rzeczą absurdalną i niemożliwą w kraju, w którym istnieją służby skarbowe, gdzie działają służby specjalne i gdzie istnieje pewna kontrola ryzyk bankowych. Łatwo było zauważyć, że „firma krzak”, która nic nie produkowała, nie ma siedziby ani pracowników nagle otrzymuje 100 milionów zwrotu podatku VAT.
Istotne jest też to, kto podpisywał decyzje o zwrocie podatku VAT. Konkretne osoby w określonych urzędach skarbowych podpisywały takie decyzje. Nie sądzi pan, że to ważna kwestia?
Oczywiście, że tak. Należy również ustalić czy pracownicy urzędów skarbowych mieli nieograniczone pełnomocnictwa, które pozwalały im każdą kwotę zwrócić. Były nawet zwroty w wysokości 700 milionów złotych. Z reguły firma, która żądała zwrotu 100 tysięcy złotych z tytułu VAT miała natychmiast kontrolę. Nawet mniejsze kwoty sprawiały, że firmy były kontrolowane przez urząd skarbowy. Nie wspomnę już o sprawdzeniach prowadzonych przez Urząd Kontroli Skarbowej. Prof. Modzelewski mówił, że nie było narzędzi chroniących przed złodziejstwem. Polska była Eldorado dla złodziei. Wielokrotnie o tym pisałem, ciągle o tym mówiłem. Przez lata zwracałem uwagę na wyczyny sztukmistrza z Londynu, czyli ministra Rostowskiego. Podkreślałem, że jest kompletnie nieudolny albo dał przyzwolenie na takie działania.
Dlaczego pan tak sądzi?
Co roku można było zauważyć, że w budżecie jest 30-40 miliardów złotych mniej wpływów z tytułu podatku VAT i z akcyzy. Przecież pieniądze z tych źródeł powinny trafiać do Skarbu Państwa. Pan minister Rostowski jako wyjątkowy arogant obrażał wszystkich krytyków. Oskarżał o ignorancję i niekompetencję. Nic jednak nie robił z wypływem VATu. Widać jak na dłoni, że rabunek był prosty, łatwy i przyjemny.
Przesłuchanie ministra Rostowskiego przed komisją śledczą do spraw VAT może być interesujące.
To przesłuchanie powinno być zasadnicze. Obawiam się jednak, że pan minister Rostowski urządzi kolejny cyrk i będzie zagadywał rzeczywistość. Może nie odpowiadać na konkretne pytania tylko będzie snuł swoje opowieści i opowiadał swoje żałosne frazesy. Być może będzie atakował politycznie swoich przeciwników nie odnosząc się do własnej odpowiedzialności. Albo ten człowiek kompletnie nie zdaje sobie sprawy ze swojej odpowiedzialności za to wszystko albo jest cynikiem, który liczy, że zniechęci wszystkich do oglądania komisji swoimi częstymi kabotyńskimi reakcjami.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412789-szewczak-polska-byla-eldorado-dla-zlodziei-vat