Dość prawdopodobne jest, że skrajnie lewicowa i liberalna agenda polityczna Jacka Jaśkowiaka może stać się głównym kierunkiem działania opozycji w kolejnych latach. Jeżeli środowisko Grzegorza Schetyny i PO, która myślała w kategoriach centrowych poniesie porażkę w wyborach parlamentarnych w 2019 r. pierwsze skrzypce w opozycji mogą przejąć osoby, które dążą do liberalizacji kraju
— mówi portalowi wPolityce.pl Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS z Poznania.
wPolityce.pl: Władze Poznania chcą przyjąć uchodźców! Prezydent Jaśkowiak i jego zastępca odbyli już rozmowy z wiceministrem spraw zagranicznych Szymonem Szynkowskim vel Sękiem. Co pan sądzi o tym pomyśle?
Bartłomiej Wróblewski: Odczytuję ją jako element kampanii wyborczej Jacka Jaśkowiaka. Jest prezydentem ze skromnym dorobkiem. Ostatnie cztery lata jego rządów to czas dla Poznania zmarnowany. Nie ma cierpliwości. Wydaje się też, że nie ma determinacji, aby realizować projekty ważne dla Poznania. Nie realizuje projektów infrastrukturalnych ani tych, które sam zapowiadał. Myślę na przykład o sztandarowym jego pomyśle budowy linii tramwajowej na Naramowice. Żadne prace naziemne nie zaczęły się w czasie tej kadencji. Na pewno projekt przez kolejne pięć lat nie zostanie do końca zrealizowany.
Czyli Jacek Jaśkowiak nie jest dobrym prezydentem Poznania?
Nie, ale skutecznie promuje się w całej Polsce. Prezentuje się jako zwolennik radykalnej liberalizacji Polski. Z tego powodu w mojej ocenie to drugie, obok wyborów w Warszawie najważniejsze wybory samorządowe w Polsce. Gra idzie nie tylko o Poznań, ale o to jak ma wyglądać w przyszłości Polska. Jaśkowiak przyjął strategię włączania się w ogólnopolskie spory polityczne. Buduje swoją pozycję na eksploatowaniu różnych kwestii w kontrze do rządu PiS. Jest pierwszym przeciwnikiem rządu wśród samorządowców i pierwszym antyklerykałem wśród samorządowców. Jest również najważniejszym promotorem rewolucji obyczajowej wśród samorządowców.
Jakie są dokonania samorządowe prezydenta Jaśkowiaka po czterech latach rządów?
Są skromne. Ale jak podkreśliłem jego agenda nie jest skierowana na rozwój miasta. Poznań nie jest w łatwej sytuacji. Z miasta, które wydawało się, że po 1990 r. będzie najsilniejszym ośrodkiem gospodarczym po Warszawie, Poznań pozostał w tyle za Wrocławiem, Gdańskiem, Krakowem. Tendencja nie jest łatwa do odwrócenia i trwa od wielu lat.
To tylko jego wina?
Byłoby nieuczciwe, gdybym mówił, że jest to tylko wina obecnego prezydenta. Należy powiedzieć, że jego konfliktowa polityka wobec wielu środowisk sprawia, że Poznań traci. Trudniej jest mu rozmawiać np. z Ministerstwem Sportu o budowie hali lekkoatletycznej czy z PKP o modernizacji kolei. Wielu Poznaniaków ma wrażenie, że ich miasto staje się sportową pustynią i jest miastem źle zorganizowanym komunikacyjnie. Prezydent prowadzi politykę, która nie dotyczy miasta, ale jest agendą ideologiczną i negatywnie przeze mnie ocenianą propozycją ideologiczną. Jaśkowiak jest osobą, która ma trudności z ułożeniem sobie relacji z różnymi grupami. Nie tylko z Kościołem katolickim czy z prawicą.
Ma trudności z ułożeniem dobrych stosunków także z samorządowcami podpoznańskich gmin.
Zasłynął poglądem, że podpoznańskie gminy należy wcielić do Poznania. Bardzo często wykorzystuje mechanizm formułowania oskarżeń pod adresem jakiejś grupy i napuszczania jednych poznaniaków przeciwko drugim. Te grupy się zmieniają. Pojawia się inny, wyimaginowany przeciwnik z którym należy walczyć. Raz to są kibice, innym razem kierowcy samochodów, a jeszcze innym razem mieszkańcy podpoznańskich miejscowości. Nie można mu jednak odmówić Jaśkowiak pewnej politycznej zręczności.
Na czym ta zręczność polega?
Prezentowana przez niego zideologizowana lewicowa wizja jest spójna. Jacek Jaśkowiak chciałby, żeby Poznań był jak najbardziej wyzwolone miasta w Europie. Ważne jest, żeby PiS przeprowadziło w Poznaniu silną kampanię wyborczą. Należy postawić tamę prezydentowi Jaśkowiakowi. Dlatego wszyscy popieramy kandydaturę pana Tadeusza Zyska. Kolejne pięć lat rządów Jacka Jaśkowiaka przyniesie dalsze, mocno negatywne konsekwencje dla Poznania.
„Poznań przeprasza za tęczowego Jacka” – transparent z taką treścią pojawił się na stadionie Lecha Poznań. Z jaką oceną spotykają się światopoglądowe propozycje Jacka Jaśkowiaka w Poznaniu?
Nawet w Poznaniu są propozycjami mniejszościowymi. Dość prawdopodobne jest, że skrajnie lewicowa i liberalna agenda polityczna Jacka Jaśkowiaka może stać się głównym kierunkiem działania opozycji w kolejnych latach. Jeżeli środowisko Grzegorza Schetyny i PO, która myślała w kategoriach centrowych poniesie porażkę w wyborach parlamentarnych w 2019 r. pierwsze skrzypce w opozycji mogą przejąć osoby, które dążą do liberalizacji kraju. Tematy obyczajowe, światopoglądowe będą podstawowymi elementami tej lewicowej agendy. Jeden z ważnych polityków PiS powiedział w rozmowie ze mną, że Jacek Jaśkowiak jest „cudakiem”.
Zgadza się pan z tą oceną?
Nie. Uważam, że jest zapowiedzią tego, jak będzie wyglądała polska scena polityczna i dyskusje polityczne w Polsce za kilka lat.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412769-wroblewski-uchodzcy-w-poznaniu-to-element-kampanii