Polscy przywódcy Prawa i Sprawiedliwości są bardziej prowincjonalni, niż na przykład węgierscy
— kpił prezes fundacji Batorego Aleksander Smolar w programie Tomasza Lisa w Onecie.
Smolar, komentując obecną sytuację polityczną w Polsce stwierdził, że wokół kierownictwa PiS są różni ludzie, którzy „posługują się językiem reakcyjnego katolicyzmu”.
To jest groteskowe. Tak, jakby początki Unii Europejskiej były takie, jakich oni oczekują. To jest też linia Orbana. Nie chcą z niej wyjść, ale chcą zmienić UE. To jest nowy językiem
— dramatyzował Smolar dodając, że rząd chce spowodować zmianę tym, że będą wywoływać presję.
W jego ocenie celem jest całkowity powrót do państw narodowych.
To jest niemożliwe. Nie ma powrotu do czegoś, co istniało na samym początku. Powrót do państw narodowej o spadającej demografii jest niemożliwy.
To utopia, która może zakończyć się katastrofą. Ale taki jest ich cel, taki jest cel Kaczyńskiego. Chcą dogonić poziom życia, ale nie chcą wszystkich patologii. Bankomat tak, kłopoty nie
— histeryzował szef fundacji Batorego.
Kiedy Tomasz Lis dopytywał o to, czy zwycięstwo w wyborach opozycji jest możliwe, Smolar przekonywał, że jak najbardziej.
Muszą tylko zostać spełnione pewne warunki. Opozycja nie może straszyć ludzi,którzy głosują na PiS represjami, bo to integruje elektorat. Opozycja musi też mieć przekaz nadziei, wspólnotowy język. Ludzie szukają zbiorowego sensu
— kreślił swoje wizje Smolar.
Skomentował również polityczne działania Roberta Biedronia. Zdaniem Smolara opozycja powinna iść dwoma blokami, które jednak nie mogą „opluwać się”, a szanować.
Bezsensowne jest to, co robi Robert Biedroń. Jeszcze nie założył partii, a już pluje na Platformę
— powiedział Smolar.
Te głębokie analizy szefa finansowanej przez Sorosa fundacji Batorego wchodzą na taki stopień abstrakcji, że zagłębianie się w nie może powodować tylko jedno - wybuch śmiechu.
wkt/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412617-kolejna-gleboka-analiza-smolara-pis-to-prowincja