22 września o 14.00 idziemy przed gmach MEN, aby to wykrzyczeć. Bądź z nami. Przynieś plan lekcji swojego dziecka i powiedz, co najbardziej złości Cię w szkole po reformie
-zachęcają do kolejnego protestu przed Ministerstwem Edukacji Narodowej na swoim facebookowym profilu „Rodzice Przeciw Reformie Edukacji”.
Warto przypomnieć, że „Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji” protestują niemal od chwili ogłoszenia planu likwidacji gimnazjów. Przy okazji kolejnych protestów „Rodzice…” podkreślają swoją apolityczność i kierowanie się wyłącznie dobrem dzieci.
Z tym, że z tą apolitycznością, to nie do końca prawda, bo jedną z liderek ruchu, Dorotę Łobodę, można znaleźć na niedawno ogłoszonych listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej do Rady Warszawy i rad dzielnic. Dorota Łoboda znalazła się na drugim miejscu listy żoliborsko-bielańskiej. I to wcale nie jest jej pierwszy raz. W 2014 roku apolityczna pani Łoboda startowała w wyborach do rady warszawskiej dzielnicy Żoliborz z list Platformy Obywatelskiej. Warto ponawiać pytanie o to, na ile protesty przeciw reformie edukacji są protestami oddolnymi, a na ile inspirują je po prostu partyjni działacze? Bo od tego, kto za nimi stoi, decyduje o ich realnej sile.
I to różni dzisiejsze protesty przeciw reformie edukacji od tych, które organizowali Karolina i Tomasz Elbanowscy ze Stowarzyszenia „Ratujmy Maluchy”. Elbanowscy stworzyli prawdziwie obywatelski ruch sprzeciwu, rozbudzili ogromną siłę rodzicielskiego oporu, ale za nimi nie stał żaden polityk. Akcja Elbanowskich zakończyła się sukcesem w tym sensie, że ostatecznie sześciolatki mogą, ale nie muszą chodzić do pierwszej klasy. A Elbanowscy nie weszli do polityki, choć wielokrotnie sugerowano, że tak się stanie. Niektórzy do tego stopnia chcieliby ich zobaczyć w polityce, że jeden z portali poświęcił sporo miejsca faktowi, iż Tomasz Elbanowski miał być widziany przez rzeczoną Dorotę Łobodę w Sejmie podczas przesłuchania kandydatów na RPD, a dowodzić ma tego zdjęcie. Sęk w tym, że mężczyzna na zdjęciu, to nie Tomasz Elbanowski, a Elbanowskiego w Sejmie wtedy nie było. Tak zaś skomentował całą historię:
Elbanowski jak Yeti
Dziś dołączyliśmy do grona kultowych postaci takich jak yeti, potwór z Loch Ness i Marsjanie krążący nad Kapitolem. Na podstawie rozmazanego zdjęcia dziennikarka Gazety Wyborczej oraz portal natemat.pl oburzają się naszą skandaliczną obecnością na komisji poświęconej wyborowi Rzecznika Praw Dziecka, na której z tego co wiemy nas nie było. Ale co my tam możemy wiedzieć … Też nie wiemy o co w tym wszystkim chodzi, ale podzielamy oburzenie naszym milczeniem oraz nieobecnością w miejscu w którym można nam zrobić zdjęcie mimo że jesteśmy gdzie indziej. Ratunku!
Natomiast tytuł wyżej wymienionej publikacji brzmiał:
Gdzie są Elbanowscy, gdy najbardziej ich potrzeba?
To tylko dowód na to, jak wielką i niepowtarzalną siłą był ruch Elbanowskich i jak bardzo wielu środowiskom zależałoby na stworzeniu podobnej siły. Do tego potrzeba jednak charyzmy i prawdziwej apolityczności, a czołowe postaci aktualnego ruchu przeciw reformie, wdrażanej przez MEN, są z polityką związane. A to na starcie rodzi pytanie o motywację i zwykłą wiarygodność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412601-apolityczny-jak-polityk