Nasza Zaprzyjaźniona Osa nieco zasmuciła się chłodnymi wieczorami, tym bezwzględnym znakiem przemijania resztek lata, ale mimo to nie ustaje w pracy.
Teraz opowiedziała nam taką historię z salonów władzy:
W politycznych kręgach polskich popularna staje się teoria, że szeroko pisywana przez amerykańskie media liberalne (a może tylko podpowiadana?) konspiracja w Białym Domu przeciw prezydentowi Donaldowi Trumpowi, prowadzona jest także w warszawskiej ambasadzie amerykańskiej.
Bo tylko tak można wytłumaczyć organizację przyjęcia powitalnego nowej ambasador USA W RP pani Georgette Mosbacher w taki sposób, że znaleźli się na nim przede wszystkim zaciekli wrogowie Donalda Trumpa, tak ze świata polityki, jak i mediów. Można było nawet odnieść wrażenie, że im bardziej ktoś na Trumpa w ostatnich latach szczuł, tym bardziej jest honorowany. Tubylczych sympatyków zaś trumpowej polityki nie dostrzeżono.
Co ciekawe, to bardzo świadoma polityka, bo zaledwie kilka dni później:
Oczywiście, oczywiście, rozumiemy, że dziś nasze tak pięknie założone za postkomunistyczną kasę (i wiecie sami, jak to powstawało) media są już amerykańskie pełną gębą, ale jednak ten gest ma także szersze znaczenie. Bo to media także wściekle antytrumpowe.
Zaprzjaźniona Osa zastrzegła nam, że podchodzi do tych działań ze zrozumieniem i nawet podziwem. No bo jak już konspirować przeciw swojemu prezydentowi, to trzeba szeroko działać, nie tylko w Waszyngtonie, ale i na dalekich peryferiach. W Warszawie w każdym razie się akcja udała. A fakt, że firmuje ją pani ambasador poprzedzana sławą osoby mocno powiązanej z obecnym prezydentem USA, można uznać za całkiem udany dowcip.
ZO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412489-w-ambasadzie-usa-w-warszawie-konspiruja-przeciw-trumpowi