Znowu wyszli totalni z KOD-em i resztą popaprańców od „konstytucji” na ulice Warszawy. Biedacy liczą na załamanie się partii rządzącej i oddanie władzy w ich beznadziejne ręce. Najwyraźniej nie wiedzą co się dzieje w kraju i za granicą i wierzą, że ich dziecinne koszulki wzbudzą w narodzie polskim nienawiść do dobrej zmiany. A dobra zmiana maszeruje przez kraj i budzi aplauz obywateli. No i co z tym robić, droga opozycjo, jak wrócić do koryta? Kombinować, kłamać i napuszczać kogo się da na Prawo i Sprawiedliwość. I bawić się w obronę „europejskich wartości” w politycznej piaskownicy.
Na mainstreamowych portalach ze świecą szukać informacji o kampanii samorządowej PiS, za to roi się od wiadomości złych, głupich i beznadziejnych. Świadczących o braku paliwa totalnej koalicji, skupionej na ratowaniu wiarygodności poprzez rozpowszechnianie kłamstw na temat Prawa i Sprawiedliwości oraz wyszukiwanie oraz wymyślanie wiadomości „miażdżących” elity władzy. Najbardziej miażdżące jest wrzucanie przez nierozgarniętych trolli ( co bardziej rozgarnięci nie trollują, bo nie chcą się wygłupiać za 20 groszy od Trzaskowskiego) mrożącej krew w żyłach zwolenników PiS, że w 2015 roku na partię tę głosowało zaledwie 18 procent wyborców ( według „Gazety Wyborczej”) a więc nie żadna większość ale mniejszość. Te brednie mają trafiać do kogo? Chyba do Tomasza Lisa i Moniki Olejnik, bo nie do społeczeństwa, które wbrew nadziejom amatorów latte z mlekiem sojowym jest dostatecznie rozgarnięte, żeby wiedzieć co to jest większość wyborcza i co to jest mniejszość. Te „słuszne” portale wstrząsają narodem informując, że rządy jednej partii są niemoralne, nieobywatelskie i niedemokratyczne. Demokratyczne byłyby wówczas, gdyby rządziła koalicja np. PO i PSL albo PO, PSL i SLD. To jednak nie wystarczy, żeby wstrząsnąć większością, która ostatnio wynosi 43 procent, ani pobudzić do refleksji mniejszość, która razem do kupy daje 18 procent.
Ta większość rośnie w Unii Europejskiej w siłę i wstrząsa do żywego elity brukselskie. Ostatnie sondaże wykazały kolosalne wręcz poparcie Włochów dla nowego, prawicowo - konserwatywnego rządu Giuseppe Conti’ego. Mainstream polski stara się to zjawisko bagatelizować, podobnie jak lewackie media europejskie, bo jak walczyć z krajem, który należał przed 60 laty do „ojców założycieli” Unii Europejskiej, a teraz bryka i wbrew ideologii lewacko-liberalnej odwołuje się do wartości chrześcijańskich, protestuje przeciwko wtrącaniu się Brukseli w wewnętrzne sprawy kraju i wymuszaniu przyjmowania imigrantów muzułmańskich, zaproszonych do Europy przez Angelę Merkel. Rząd włoski utworzony przez Ligę Północ i Ruch Pięciu Gwiazd, według najnowszego sondażu opublikowanego przez lewicową gazetę „La Repubblica” a przeprowadzonego przez Instytut Demos, pokazuje, że premier Giuseppe Conti cieszy się poparciem 62 proc., a wicepremier i szef MSW, Matteo Salvini 60 proc. obywateli. To są już inne Wiochy, tak jak inna jest Polska i Węgry. Rządy tych krajów sprzeciwiły się relokacji imigrantów, a włoski odmówił wpuszczenia do portów włoskich statków z imigrantami należących do NGO - sów, głównie niemieckich. Na portalach głównego ścieku publikuje się czasem wpisy internautów, którzy wprawdzie nie lubią PiS - u ale będą głosować na tę partię, bo jest przeciwko sprowadzaniu do kraju imigrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji, a lemingi też chcą żyć w kraju bezpiecznym.
Wiarygodność totalnej opozycji sięgnęła już dna. Każda obietnica wyborcza PO spotyka się z drwiną i niewiarą w jej spełnienie. Oliwy do antypeowskiego ognia dolała afera z zaproszeniem do Bundestagu szefowej Otwartego Dialogu, Ukrainki Ludmiły Kozłowskiej, która ma zakaz wjazdu na obszar Schengen. Infomacje o tym antypolskim skandalu były przez długi czas pomijana w mainstreamowych mediach i na ich portalach. Podobnie działo się z uchwaleniem przez PE „reformy” internetu nazywanej Akta 2, która ma chronić prawa autorskie twórców. Za tą regulacją opowiedzieli się wszyscy europosłowie PO. A dlaczego? A dlatego, że pod pozorem tej ochrony będzie działać cenzura zamieszczanych w wirtualu wiadomości. Potężna machina cybernetyczna będzie filtrować zamieszczane w internecie przez zwykłych użytkowników wiadomości i usuwać uznane za niezgodne z regulacją, a w rzeczywistości niezgodne z ideologią poprawności politycznej. Będzie to koniec internetowej wolności. Akta 2 ma więc służyć ograniczeniu krytyki pod adresem establishmentu europejskiego i propagandzie sukcesu „demokracji liberalnej”.. Senator RP, wybitny historyk prof. Jan Żaryn w jednym z wywiadów trafnie skomentował atmosferę panującą w naszym świecie: „Wydaje mi się, że czas poprawności politycznej to już schodząca do historii kompromitacja intelektualno - ideologiczna”, czyli do podziemia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412473-nie-pomoze-acta-2