Otwarta dyskusja, pokazywanie, gdzie należy tę politykę europejską być może zmienić, to odpowiedzialne podejście do projektu europejskiego. Nie jest nim popieranie na siłę każdej decyzji, nawet jeśli na pierwszy rzut oka widać, iż ona nie służą UE. To nie jest euroentuzjazm, tylko droga do tego, żeby UE rozwalić. Nasi konkurenci z PO niestety tą drogą podążają
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
wPolityce.pl: Parlament Europejski jednego dnia poparł uruchomienie procedury art. 7 wobec Węgier oraz dyrektywę o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, potocznie określaną jako ACTA 2. Europosłowie PiS głosowali na „nie” w obu tych głosowaniach. Dlaczego?
Jacek Sasin: To są decyzje, które nie tylko nie służą projektowi europejskiemu, ale to są decyzje które wprost zmierzają do tego, aby Europę jeszcze bardziej dzielić. Nie ma akceptacji dla filozofii, którą swego czasu sformułował prezydent Jacques Chirac. Mówił on, że są takie kraje w Europie, miał na myśli Polskę i kraje naszego regionu, które tracą szansę, żeby siedzieć cicho. Jak rozumiem, decyzja wobec Węgier jest kontynuacją filozofii, której my nie akceptujemy. Nie ma też zgody na to, aby Parlament Europejski ograniczał wolność w Europie. UE była projektem, który powstał po to, aby poszerzać sferę wolności, a nie tę wolność ograniczać. Zatem te decyzje PE na pewno spowodują jeszcze większe podziału w UE. Europosłowie PO, którzy głosowali za tymi rozwiązaniami, przykładają do tego ręce. W Polsce mają usta pełne frazesów mówiąc, że są euroentuzjastami, a w Brukseli podejmują decyzje, które UE wpędzają w jeszcze większy kryzys. My jako politycy PiS będziemy robić wszystko, aby sprzeciwiać się decyzjom, które prowadzą UE na manowce i przyczyniają się do jeszcze większych podziałów.
Po raz kolejny pojawiają się jednak zarzuty, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE. Pretekstem do nich są słowa prezydenta Andrzeja Dudy o „wyimaginowanej wspólnocie”.
To są absurdalne tezy, obliczone tylko na kampanię polityczną w Polsce. To właśnie ci, którzy dziś popierają błędne decyzje zapadające w elitach brukselskich, niszczą projekt europejski. Zatem nawet nie będzie z czego wychodzić, bo ta UE będzie się pogrążała w coraz większym kryzysie i gdzieś to zagrożenie rozpadem UE stanie się bardziej realne. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Wiemy, że zdecydowana większość Polaków popiera członkostwo Polski w UE. Zwolennikami uczestnictwa Polski w UE jest również PiS. To nasze środowisko polityczne jeszcze na początku lat 90-tych, mówię tutaj o rządzie premiera Jana Olszewskiego, który był rządem tworzonym również przez Porozumienie Centrum, był tym rządem, który jako pierwszy formułował otwarcie postulat przystąpienia Polski do UE i NATO. Wbrew ówczesnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie, który wtedy mówił o jakimś tworzeniu RWPG-bis, a nie pełnym zintegrowaniu z UE. Zatem nasze środowisko jest w tej kwestii niezwykle wiarygodne, ale to nie oznacza, że podchodzimy do projektu europejskiego całkowicie bezkrytycznie i nie widzimy jego problemów. Zamykanie oczu na problemy i udawanie, że wszystko jest w najlepszym porządku nie służy temu projektowi. Otwarta dyskusja, pokazywanie, gdzie należy tę politykę europejską być może zmienić, to odpowiedzialne podejście do projektu europejskiego. Nie jest nim popieranie na siłę każdej decyzji, nawet jeśli na pierwszy rzut oka widać, iż ona nie służy UE. To nie jest euroentuzjazm, tylko droga do tego, żeby UE rozwalić. Nasi konkurenci z PO niestety tą drogą podążają.
Zmienię temat. Czy prezydent Andrzej Duda wygrał wybory w 2015 roku między innymi dzięki wsparciu botów? Temat poruszyła „Gazeta Wyborcza” i Radio Zet, a dziś Paweł Rabiej prezentuje spot, w którym ostrzega przed działalnością botów.
Środowisko dzisiejszej opozycji jak widać nie zrozumiało, dlaczego przegrało wybory. Wydaje im się, iż przegrali dlatego, że były stosowane jakieś sztuczki. A to jakieś boty, a to ktoś ich nagrywał w restauracji, a to Putin ustawiał wyniki wyborów. Za chwilę się dowiemy, że przylecieli kosmici i dorzucili parę milionów głosów do urn. To są absurdy. Ci ludzie się kompromitują tego typu stwierdzeniami. Nie chcą uznać, że Polacy mogli mieć już ich dosyć. W normalnej demokratycznej procedurze mieści się to, że ci którzy źle rządzą, dostają od społeczeństwa czerwoną kartkę w wyborach i tak się stało w tym przypadku. Nikt żadnymi botami i innymi sztuczkami nie spowodowałby tego, że Bronisław Komorowski wchodził na krzesło w parlamencie japońskim i że radził młodemu człowiekowi, żeby zmienił pracę i wziął kredyt. To nie były żadne boty, tylko rzeczywistość. Polacy zobaczyli, jak wygląda ta prezydentura i dlatego tak, a nie inaczej zdecydowali.
Według najnowszego sondażu dla portalu informator-stolicy.pl Patryk Jaki wygrałby wybory w Warszawie. Tymczasem sam kandydat zaprezentował wiceprezydenturę Piotrowi Guziałowi, czyli osobie jednoznacznie kojarzonej z lewicą. To dobry ruch?
Myślę, że dzisiaj w interesie warszawiaków jest budowanie szerokiego frontu sprzeciwu wobec rządów PO. Dzisiaj mamy doświadczenie 12 lat rządów PO w Warszawie i Rafał Trzaskowski z Pawłem Rabiejem dzisiaj proponują warszawiakom kontynuację de facto kontynuację rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Sądzę, że wszyscy, którzy chcą zmiany w Warszawie, a mówią o tym wszyscy kandydaci poza Rafałem Trzaskowskim, powinni zgromadzić się wokół tego kandydata, który realnie ma szansę rządy PO w Warszawie zakończyć i wspierać jego. W związku z tym decyzja Piotra Guziała jest jak najbardziej racjonalna. Kandydaci w Warszawie się mocno różnią między sobą, natomiast jedno ich łączy – przekonanie, że Warszawa nie może być zarządzana tak, jak przez ostatnie 12 lat. I to jest moim zdaniem absolutnie podstawowa sprawa. Samorząd to nie jest miejsce, gdzie rozmawia się o ideologiach. Myślę, że kandydaci na prezydenta Warszawy powinni rozważyć to, aby poprzeć Patryka Jakiego już teraz, jeszcze przed pierwszą turą. A jeżeli nie teraz, to przynajmniej przed drugą turą. Natomiast co do samego sondażu – najważniejsze, aby nie dać się uśpić. Trzeba walczyć do ostatniego momentu. W dalszym ciągu faworytem jest Rafał Trzaskowski. Tutaj przed Patrykiem Jakim jeszcze bardzo ciężka praca.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412453-nasz-wywiad-sasin-po-podaza-droga-w-kierunku-rozwalenia-ue
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.