Czytam takie artykuły: „Musi się pojawić siła, która będzie miała osiem, dziesięć procent na lewicy, która zintegruje pozostałych”. Chciałem powiedzieć, że jest taka siła. Ona się nazywa Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tylko ja jestem nieestetyczny, bo ja jestem postkomunistą
— powiedział Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z portalem oko.press.
Przewodniczący SLD odpowiada na zarzut, że przewodzi „starej” partii, w której brakuje młodych twarzy.
W plemionach północnoamerykańskich rada starszych wie, kiedy bizony przyjdą. Jak przyjdą bizony, to młodsi wojownicy mają siłę, żeby strzelić z łuku. Nie da się zbudować partii tylko na młodych, albo tylko na starych. Polska nie jest ani młoda, ani stara
— stwierdził.
Byłem niedawno w dupie i powiedziałem: „wszystkie ręce na pokład”. Mieliśmy 2 proc. dziś mamy tyle, ile mamy. Jesteśmy jedyną partią pozaparlamentarną, która ma stabilne notowania i od pół roku trzecie miejsce w sondażach
— mówił.
Odnosi się do postaci Barbary Nowackiej i promowania jej przez SLD na liderkę lewicy.
Decyzja była Jońskiego, który w tej chwili startuje ze swojego matecznika, bo każdy ma swój matecznik. Dowiedział się od Platformy, że matecznik ma w Kutnie
— powiedział Czarzasty.
Ile razy mam za to przepraszać, za debilizm mojej partii, ile razy mam przepraszać za Ogórkową?
— stwierdził.
Czarzasty mówił też o Nowoczesnej, której nie traktuje już jako poważnej partii.
Rozmawiamy nie o pasztecie, który jest rozsmarowany na kanapce zjadanej przez Schetynę, tylko rozmawiamy o poważnych partiach
— powiedział przewodniczący SLD.
mly/oko.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412389-czarzasty-nowoczesna-to-pasztet-na-kanapce-schetyny