Jeśli w PE odbywa się debata na temat stanu demokracji na Węgrzech i w tym samym czasie w niemieckim Bundestagu organizowana jest konferencja na temat stanu demokracji w Polsce i na Węgrzech, to widać kto jest motorem tej ingerencji. Wszystkie zasłony tutaj opadły
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Karol Karski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Zaproszenie Kozłowskiej do Bundestagu, to celowa prowokacja Niemiec?
Prof. Karol Karski: Na pewno jest tak, że z Niemiec opada maska i powoli dostrzegamy to imperialne państwo, które znamy od wieków. Widzimy, że nie jest to państwo, w którym decyduje prawo, ale takie, które ma najmniej wspólnego z realizacją zasad demokracji. Patrzymy na to, że w Niemczech sędziowie są powoływani przez polityków i to nie w procedurach z udziałem podmiotów niepolitycznych jak w Polsce. Tam politycy jednoosobowo też decydują też, czy taki sędzia dalej może sprawować swój urząd, czy też nie. To państwo, gdzie nie ma wolności wyrażania swoich poglądów, a demonstracje rozpędzane są siłą i gdzie istnieje faktyczna cenzura mediów. To wreszcie państwo, w którym rząd mógł ostatnio istnieć pół roku w składzie niepochodzącym z wyborów parlamentarnych. Niemcy też zawsze nad głowami sąsiadów załatwiają swoje sprawy.
Krótko mówiąc nie zdziwił Pana fakt, że przyjęli ją u siebie mimo, że jest wpisana do Systemu Informacyjnego Schengen?
Jeśli w PE odbywa się debata na temat stanu demokracji na Węgrzech i w tym samym czasie w niemieckim Bundestagu organizowana jest konferencja na temat stanu demokracji w Polsce i na Węgrzech, to widać kto jest motorem tej ingerencji. Wszystkie zasłony tutaj opadły. Mamy teraz do czynienia z kwestią bardzo bliskiej współpracy niemiecko-rosyjskiej, bez poszanowania zasad solidarności europejskiej i interesów sąsiadów. Rurociąg Nord Stream 2, a wcześniej Nord Stream 1, to są biznesy, które Niemcy robią z Rosją przy pełnej świadomości, że to szkodzi bezpieczeństwu Europy Środkowo-Wschodniej i jej stabilności. Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że po zamachu na Siergieja Skripala i jego córkę wszystkie państwa unijne solidarnie wydaliły rosyjskich dyplomatów, którzy byli zidentyfikowani jako służby rosyjskie. Po kilku dniach jednak Niemcy przyjęli tych ludzi z powrotem do siebie, a Rosja tryumfalnie ogłosiła, że już do Niemiec wrócili. Wśród organizatorów konferencji w Bundestagu był niemiecki poseł Frank Schwabe z SPD, który gdy Rosja zajmowała Krym wzywał Ukrainę do umiarkowania i nieeskalowania konfliktu. Na Niemcy trzeba więc patrzeć jak na państwo, które zawsze miało imperialne ciągoty, które wyznaczało innym miejsce. Ostatnim kanclerzem, który dostrzegał, że Niemcy powinny się jakoś ograniczać, bo ich przeszłość w jakiś sposób powinna je zmuszać do pewnej wrażliwości wobec sąsiadów, był Helmut Kohl. Natomiast później już niestety to się zakończyło.
Pana zdaniem Niemcy powinny odebrać wizę Kozłowskiej?
To jest wiza krótkoterminowa, na kilka dni, a nie stała, więc tutaj nie ma czego odbierać. Skandaliczny jest jednak tytuł prawny, z którego Niemcy skorzystały, czyli interes narodowy Niemiec, jako podstawa wydania tej wizy. Co jest więc interesem narodowym Niemiec? Wspieranie Rosji? Okazywanie braku szacunku swoim sąsiadom? Dla osób, które śledzą sytuację międzynarodową nie jest to jednak zaskoczeniem. O tyle tylko, że tak jawnie i ostentacyjnie takich gestów nie wykonywano.
Prezydent Steinmeier zadeklarował w rozmowie z prezydentem Dudą, że przyjrzy się sprawie. Wiemy jednak, że sam jest z SPD i jest bardzo prorosyjski, więc chyba nie ma co liczyć, że w tę sprawę się zaangażuje?
Oprócz posła z SPD, który organizował wysłuchanie Kozłowskiej w Bundestagu, jest też niemiecki urząd federalny, który wydaje wizy i który dysponuje pełnymi materiałami na temat tej osoby. To nie jest więc tylko pewna polityczna hucpa, ale także działanie niemieckiej administracji federalnej. To jest wprost działanie rządu niemieckiego. Bo nieodpowiedzialny poseł wszędzie się może znaleźć, natomiast nie zawsze agendy rządowe podejmują na jego wniosek działania, które są aktami co najmniej nieprzyjaznymi w stosunku do innego państwa, jeśli nie wprost naruszeniem prawa. Ten gest ze strony niemieckiej był zupełnie niepotrzebny, psujący stosunki polsko-niemieckie.
„Die Welt” napisał dziś, że to może doprowadzić do konfliktu między naszymi krajami. Może być taki skutek?
W skali aktów nieprzyjaznych - jak mówiłem - to budowa Nord Stream 1 i Nord Stream 2 jest działaniem obliczonym na podporządkowanie energetyczne Europy Środkowo-Wschodniej Rosji i uzależnienie od niej, a także destabilizację gospodarczą tego regionu. Natomiast wszystko inne to są jakieś didaskalia, aczkolwiek w relacjach międzynarodowych zupełnie niepotrzebne. Nie zmienia to faktu, że to jest akt nieprzyjazny wobec Polski, bardzo spektakularny. Nigdy w tak bezczelny sposób tego nie robiono.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
-
Polecamy nowy numer największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 10 września br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Do tygodnika dołączamy wyjątkowy prezent od PZU – odblaskowy brelok do zawieszenia lub noszenia na ręku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412268-nasz-wywiad-prof-karski-z-niemiec-opada-maska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.