Nie, nie ma zgody na usprawiedliwianie Berlina w związku z zaproszeniem Kozłowskiej. Niemcy precyzyjnie pokazały, czym jest dla nich Polska, z kim trzymają naprawdę, co u nich znaczy słowo demokracja i w jaki sposób ją realizują. Jeszcze nigdy w erze posowieckiej niemieckie władze nie wyraziły się tak jasno w sprawie swych narodowych interesów i wobec niewątpliwych interesów narodowych Polski.
Zapraszanie do Berlina kogoś, właśnie „w imię niemieckich interesów narodowych”, kto jawnie działa przeciwko Polsce, co wychwyciły nasze służby specjalne, zapraszanie ostentacyjne, owacyjne, a równocześnie poniżające polski porządek publiczny, jest niczym innym, jak ogłoszeniem – Polskę mamy gdzieś. Dopóki dało się ją politycznie i gospodarczo podporządkować, dopóki rząd Tuska jeździł do Niemiec składając nieustanne hołdy i całując wszystkie niemieckie macki, za Odrą wychwalano Polskę pod niebiosa, a Tuskowe klapy pełne były tamtejszych medali i orderów. Łącznie z medalem im. Walhtera Rathenaua. Dla nas łotra spod ciemnej gwiazdy, albowiem zawsze był nie tylko przeciwnikiem suwerennej Polski, ale też spiskował z niejakim Karolem Radkiem ( Karolem Sobelsohnem), jednym z najbliższych ludzi Lenina, by Polska była zawsze pod panowaniem Moskwy i Berlina. Tusk, ponoć historyk z wykształcenia musiał dobrze wiedzieć kim był Rathenau. Skoro tak, to reszta jest zupełnie jasna.
Zatem nie ma i nie powinno być zgody na podważanie podstaw do wystawienia wilczego biletu dla takich, jak Kozłowska. Jeśli tak zdecydowano, a Niemcy ostentacyjnie zapraszają ją, by wspólnie wiwatować i grać Warszawie na nosie, to jakiekolwiek wsparcie dla takich poczynań jest kompletnie błędne.
Berlin cały czas pokazuje, kto jest prawdziwym partnerem i przyjacielem. Nord Stream 1 i Nord Stream 2, stałe wtrącanie się w sprawy naszej demokracji, akceptowanie takich politycznych sprzedawczyków i szmatławych charakterów, jak Gerhard Schroeder, to tylko pierwsze z brzegu przykłady. Berlin wie, że ma czapkować przed Kremlem, a Polska jest tylko przeszkodą w tej uniżonej adoracji. Zaproszenie Kozłowskiej nie jest dla Polski jakimś istotnym ciosem, ale chyba dokładnie ilustruje ciągłość politycznych namiętności Niemiec i ich stałą obłudę wobec Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412156-niemcy-poszly-na-calego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.