Wygląda na to, że polski rząd, a przede wszystkim Mariusz Kamiński, bagatelizują fakt zaproszenia przez niemiecki Bundestag Ludmiłę Kozłowską do Niemiec. Wydaje mi się, że to błąd. Odwołuję się do Mariusza Kamińskiego, bo jako minister nadzorujący ABW był zapewne inicjatorem wniosku do Schengen o wydalenie Ludmiły Kozłowskiej poza granice państw wchodzących w skład układu z Schengen. Że był to wniosek skuteczny, bo przyjęty przez władze Schengen, świadczy, że minister Kamiński ma dostateczne argumenty wskazujące, jakim zagrożeniem dla porządku i bezpieczeństwa naszego państwa stanowi Ludmiła Kozłowska. Z tych właśnie powodów to jego Urząd jest do takiego oficjalnego protestu, czy też wystąpienia uprawniony.
Krótko mówiąc, moim zdaniem, polskie władze powinny zapytać, jaki to „interes narodowy” kazał naszym zachodnim sąsiadom złamać układ z Schengen? Spowodował, że zmusiło ich to do zignorowania decyzji władz Schengen o wydaleniu Ludmiły Kozłowskiej z obszaru państw należących do tej grupy i zaproszenia jej do Niemiec? Wydaje mi się, że nasz rząd winien to zrobić oficjalnie. Dodatkowo nagłośnić sprawę w mediach. Tak, aby świat się dowiedział o dwóch rzeczach. O tym, że Niemcy traktują Polskę niemal jak własny land. Dlatego interweniują w wewnętrzny bieg rzeczy. A po wtóre, szukając bicza na Polskę gotowi są deptać prawo. Zaproszenie Kozłowskiej odczytuję jednoznacznie. W „interesie narodowym Niemiec” jest to, aby wszelkimi sposobami, w tym posuwając się do łamania międzynarodowych umów, osłabiać pozycję Polski. Podsycać napięcia wewnątrz kraju.
Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia już wcześniej. Kiedy blisko dwa miesiące temu sędziowie z Kalrsruhe zaprosili do Małgorzatę Gersdorf, aby mogła się tam objawić jako ofiara terroru obecnej władzy w Polsce. Władzy, która niszczy demokrację, łamie konstytucje i przebudowuje sądownictwo, kierując się najgorszymi intencjami. Pozbawia możliwości uprawiania zawodu sędziów nieskazitelnie uczciwych, oddanych obywatelom, wykonujących swoja misję wzorowo, a na ich miejsce mianuje posłusznych obecnej władzy, gotowych wykonywać wszystkie jej brudne zlecenia, włącznie do fałszowania wyników wyborów.
Ludmiłę Kozłowską zaproszono w podobnym celu. Opluwania Polski. Doskonale wiedziano, jaka będzie treść wystąpienia szefowej Fundacji Otwarty Dialog podczas posiedzenia Bundestagu, poświęconego debacie „łamania praworządności w Polsce i na Węgrzech”. Dodatkowym obciążeniem Ludmiły Kozłowskiej są jej bliskie związki z Rosją, via Ukraińskie. I Niemcy też o tym doskonale wiedzą. Jak ktoś trafnie zauważył, być może w oczach niektórych niemieckich polityków, jak choćby inicjatora zaproszenia, członka niemieckiego parlamentu Franka Schwabe, te związki Ludmiły Kozłowskiej z Rosją są jej dodatkową wartością polityczną dla Niemców.
Wprowadzenie do debaty politycznej Ludmiły Kozłowskiej jako ważnego głosu opiniotwórczego jest rodzajem prowokacji nie tylko wobec Polski, ale także śmianiem się prosto w nos układowi z Schengen.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412148-prowokacyjny-gest-niemcow-wobec-polski-przy-kozlowskiej