Jeżeli obywatel spoza UE, prowadzący w jednym z państw UE nie do końca transparentną działalność polityczną -bo tak najłagodniej mówiąc można odczytywać decyzję ABW – jest zapraszany do parlamentu innego państwa tylko po to, żeby wygłaszał tyrady o braku demokracji, łamaniu praw człowieka i faszyzacji życia społecznego i politycznego w innym kraju, to jest to dowód na całkowity brak poszanowania partnera międzynarodowego
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Łukasz Kister, eskpert ds. bezpieczeństwa.
wPolityce.pl: O czym świadczy fakt, że Ludmiła Kozłowska dostała możliwość wyjazdu do Bundestagu?
Dr Łukasz Kister: Niemcy od lat nie przestrzegają wymyślonego- tak naprawdę przez siebie - systemu bezpieczeństwa Schengen. Trudno się więc dziwić, że także w tym przypadku nie przestrzegają podstawowych standardów bezpieczeństwa europejskiego. Niemcy zaprosili do UE nielegalnych imigrantów, wpuścili ich i nie monitorują ich napływu. Teraz nie więc respektują decyzji podjętych zgodnie z prawem europejskim o zakazie wjazdu do UE osoby, której działania zagrażały bezpieczeństwu narodowemu RP, w tym bezpieczeństwu UE. To jeden element takiego działania.
Jaki jest kolejny?
Taki, że Niemcy bardzo ostentacyjnie pokazują brak jakiegokolwiek szacunku wobec polskiej demokracji i polskich obywateli, którzy w demokratycznych wyborach dokonali takiej, a nie innej decyzji politycznej. Bo jeżeli obywatel spoza UE, prowadzący w jednym z państw UE nie do końca transparentną działalność polityczną -bo tak najłagodniej mówiąc można odczytywać decyzję ABW – jest zapraszany do parlamentu innego państwa tylko po to, żeby wygłaszał tyrady o braku demokracji, łamaniu praw człowieka i faszyzacji życia społecznego i politycznego w innym kraju, to jest to dowód na całkowity brak poszanowania partnera międzynarodowego.
To prawda, ale nie jest to na rękę Niemcom do uderzania w polski rząd?
Tak, tylko gdyby został zaproszony np. Grzegorz Schetyna, czy ktokolwiek z opozycji, by przedstawić swoją wizję państwa polskiego, to byłoby to zrozumiałe. A tutaj zaproszony zostaje obywatel państwa trzeciego, nawet dwóch państw, bo także właściciel rosyjskiego paszportu. To jest całkowite, bardzo ostentacyjne poniżanie Polski jako partnera w Europie. To drastyczne pokazanie przez niemieckie władze, w jaki sposób chcą traktować polskiego partnera. To jest szczególnie bolesne, gdy zauważymy, że polski prezydent zaprosił Niemcy do projektu międzynarodowego. To jest szczególny rodzaj policzka jaki otrzymaliśmy.
Stwierdził Pan, że Niemcy sami nie stosują się do systemu Schengen. Tymczasem Onet pisze, że to Polska wykorzystuje furtkę w SIS do wyrzucania z Polski niewygodnych osób. Jak Pan to komentuje?
To nieprawda. Polski system prawny ustawy o cudzoziemcach oparty jest na prawie europejskim. Na umowie Schengen, a także innych przepisach europejskich, unifikujących postępowania wszystkich państw członkowskich wobec cudzoziemców. Więc jak można mówić tu o jakimkolwiek naruszaniu prawa? Tym bardziej, że decyzja polskich władz została wykonana przez służby belgijskie, które w żaden sposób nie zakwestionowały wpisu do Sytemu Informacyjnego Schengen. Nie słyszmy, by UE czy jakakolwiek instytucja europejska formalnie rozpoczęła jakieś czynności kontrolne, wyjaśniające w tej sprawie. Oznacza to, że co do podstaw i samej decyzji nie ma tutaj najmniejszych wątpliwości jej zgodności z prawem UE. Dużo gorszym niż wszystkie polityczne połajanki, jest jednak fakt, że Niemcy po raz kolejny naruszają bezpieczeństwo europejskie. Bo równie dobrze mogłyby wydać zgodę na wjazd do Niemiec osobie, która została wydalana z jakiegokolwiek kraju UE za działalność terrorystyczną.
Powinna być tutaj zarówno reakcja strony polskiej, jak również innych państw UE, zaniepokojonych działaniami Niemiec?
Oczywiście. Tutaj jest to dowód na to, że Niemcy w sposób jawny i obrzydliwie ostentacyjny pokazują, że dla nich doraźny interes polityczny, hucpa, czy działalność propagandowa staje ponad bezpieczeństwem europejskim. Wpuszczenie pani Kozłowskiej do innego państwa członkowskiego, to całkowite naruszenie istoty decyzji o zakazie wjazdu. To wręcz dopuszczenie do takiej sytuacji,w której pani Kozłowska może teraz z terytorium Niemiec przyjechać na terytorium Polski i dalej tutaj prowadzić swoją działalność, dopóki nie zostanie zatrzymana przez polskie służby. Bo przecież nie ma kontroli granicznej na przejściach lądowych. I jeżeli nie będzie chciała przylecieć do Polski samolotem, czy przypłynąć statkiem, to do momentu pierwszej kontroli drogowej straży granicznej czy policji, teoretycznie przybywa tutaj w sposób legalny. Choć sama decyzja o wydaniu jej zgody na pobyt na terytorium Niemiec wydaje się być wprost literalnym złamaniem przepisów traktatu z Schengen. Ale to jest najmniej ważne. Niemcy złamały traktat z Schengen przyjmując nielegalnych imigrantów, zapraszając ich tutaj i pozwalając im łamać prawo oraz przekraczać nielegalnie granic z innymi państwami członkowskimi. Natomiast tutaj mamy do czynienia z rzeczywistym naruszeniem istoty bezpieczeństwa europejskiego. Polskie władze powinny podjąć realne działania. Nie tylko na gruncie politycznym, ale na gruncie rzeczywistych działań i współpracy między służbami granicznymi, policyjnymi i specjalnymi. Takie działania, które pozwolą wyjaśnić tę sytuację, ale też wymuszą na europejskich partnerach respektowanie minimalnego poziomu bezpieczeństwa wynikającego z otwartości granic w UE.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/412075-nasz-wywiad-dr-kister-niemcy-ponizaja-polske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.