Odkąd Marek ogłosił start w wyborach, czuję się tak, jakbyśmy wsiedli do pociągu, który pędzi na oślep i nie zatrzymuje się na żadnej stacji. Nasze życie rodzinne stanęło teraz na głowie
– z Markiem Jakubiakiem kandydatem ruchu Kukiz’15 na prezydenta Warszawy, i prezesem browarów regionalnych Jakubiak, oraz wiceprezesem tej firmy Irminą Ochenkowską rozmawia Dorota Łosiewicz.
Na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” Dorota Łosiewicz rozmawia z Markiem Jakubiakiem oraz jego panterką życiową Irminą Ochenkowską. Dziennikarka pyta nie tylko ich o życie porywane i zawodowe związane z browarem, ale także o konsekwencje wejścia w politykę. Marek Jakubiak kandyduje na prezydenta stolicy, natomiast pani Irmina do sejmiku województwa mazowieckiego.
Wcale nie cieszy mnie to, że Irmina kandyduje, ale ona jest twórczynią struktur Kukiz’15 w okręgu 16., prowadziła kampanię ruchu w Ciechanowie i okolicach, więc decyzja o kandydowaniu jest dość naturalna. Boję się jej wejścia do polityki, bo wystarczy, że mnie to zżera emocjonalnie. Tracę czas na jałowy spór, którego racjonalnie myślący człowiek nie może pojąć, np. o to, czy bić się na Dniu Weterana, czy się nie bić. Przestaję się od tego wszystkiego uśmiechać. Nie chciałbym, żeby Irmina też przestała, bo ma piękny uśmiech. Na szczęście, gdy jesteśmy razem, dużo się śmiejemy i to się nie zmieni.
W wywiadzie Jakubiak oraz Ochenkowska wyjaśniają, dlaczego w ogóle zainteresowali się polityką.
Jednak powód, dla którego jesteśmy w polityce, to sprzeciw, bunt. On nas doprowadził do Pawła Kukiza, choć miałem zaproszenia na listy ze wszystkich partii. Nie zgadzamy się na marketing gospodarczy zalatujący Gierkiem. Ludzie dadzą się nabrać tylko raz. Ja dałem się nabrać PO i już nigdy na nią nie zagłosuję. Miały być JOW, 3 x 15, wyższa kwota wolna od podatku. I nic. PiS ludzie też się rozczarują […] Miałbym wyrzuty sumienia do końca życia, gdybym wiedział, że mogłem coś zrobić dla Polski, żeby zmienić rzeczywistość, ale nie zrobiłem nic.
— wyjaśnia polityk Kukiz’15, natomiast pani Irmina dodaje:
Czasem w polityce potrzebny jest ogląd kogoś z zewnątrz. Zajmuję się dużym biznesem i wiem, czego potrzebują polscy przedsiębiorcy, by żyło im się lepiej. Nasz start w wyborach to także kwestia patriotyzmu, miłości do ojczyzny i tego, że jeśli coś można dla niej zrobić, to nie wolno siedzieć bezczynnie.
Marek Jakubiak oraz pani Irmina odnoszą się także do zarzutów o homofobię polityka.
Kocham ludzi w ich różnorodności i kolorycie
— wyjaśnia Jakubiak.
Kiedyś na antenie TVN24 redaktor Andrzej Morozowski pytał mnie o homofobię, byłem w studiu z Pawłem Rabiejem i zapytałem go na antenie, czy kiedyś spotkała go jakaś przykrość z mojej strony, po tym jak przyznał w Polsacie, że jest homoseksualistą. Przyznał, że nigdy, i powiedział, że wręcz odwrotnie, więc mu powiedziałem, żeby nie przesadzał. Nic mnie nie obchodzi, kto z kim śpi i kto kogo kocha. Jednak robienie z tego mody, nachalne promowanie, wprowadzanie tego jako normy to moment, kiedy trzeba powiedzieć: „Stop”. Normą jest prokreacja, dziecko w rodzinie, wnuczek. To jest norma
— podkreśla stanowczo, natomiast Irmina Ochenkowska dodaje:
Marek jest tolerancyjny, ale jest pewna granica, której przekroczenie go denerwuje. Za to jak się z kimś zaprzyjaźni, to już jest kumpel na całe życie.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, w sprzedaży już od 10 września br. również w formie e-wydania na stronie internetowej http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie-sieci-historii.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411989-marek-jakubiak-w-sieci-pieniadze-zobowiazuja