Rodzic, który zabiera dziecko do innego państwa bez porozumienia z drugim rodzicem lub zgody tamtejszego sądu na wyjazd musi się liczyć z wszelkimi konsekwencjami, w tym również z nakazem wydania dziecka orzeczonym na podstawie przepisów Konwencji Haskiej
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris.
Katarzyna N. po kilku latach pobytu we Włoszech i związku z mieszkającym tam Marokańczykiem uciekła do Polski wraz z 8-letnia córką, której ojcem jest Mohamed S. i jej przyrodnim rodzeństwem, Twierdziła, że ojciec stanowił psychiczne i fizyczne zagrożenie dla niej i jej dzieci.
Ojciec zwrócił się do polskiego sądu o wydanie dziecka, powołując się na Konwencję Haską i artykuł o uprowadzeniu rodzicielskim. Wczoraj zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie – matka ma w ciągu czternastu wydać córkę ojcu. Katarzyna N. prosi o pomoc prezydenta i ministra sprawiedliwości.
Rozmawiamy o tej sprawie z mec. Maciejem Kryczką z Instytutu Ordo Iuris.
wPolityce.pl: Czy Katarzyna N. ma jeszcze jakąś drogę prawną, by odwołać się od decyzji sądu?
Mec. Maciej Kryczka: Tak, w trybie natychmiastowym złożyć wniosek do podmiotu uprawnionego do wniesienia skargi, np. Prokuratora Generalnego, Rzecznika Prawo Obywatelskich, który może skierować skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. We wniosku należałoby wykazać zasadność wniesienia skargi, dotyczącej rażącego naruszenia prawa przez Sąd, który wydał rozstrzygnięcie skutkujące wydanie małoletniego dziecka za granicę. Do 27 sierpnia 2018 r. miałaby możliwość zainicjowania postępowania o zmianę tego postanowienia w trybie art. 577 KPC. Aktualnie, z uwagi na nowelizację prawa, taką możliwość wyłączono.
Przed wyjazdem matki Yasmin z Włoch tamtejszy sąd wydał wyrok, powierzając opiekę nad córką dwojgu rodzicom. Co prawda dziecko ma mieszkać z matką, ale ojciec ma prawo je widywać. Matka ucieka do Polski, a ojciec wnosi sprawę do polskiego sądu, powołując się na Konwencję Haską i artykuł mówiący o uprowadzeniu rodzicielskim – nie było zgody ani ojca, ani sądu na wyjazd dziecka z Włoch.
Rodzic, który zabiera dziecko do innego państwa bez porozumienia z drugim rodzicem lub zgody tamtejszego sądu na wyjazd musi się liczyć z wszelkimi konsekwencjami, w tym również z nakazem wydania dziecka orzeczonym na podstawie przepisów Konwencji Haskiej.
Nawet jeżeli rodzic żądający wydania dziecka oskarżany jest o przemoc?
Zasadnicze pytanie brzmi – czy pani Katarzyna N. zgłosiła przypadki stosowania przemocy przez ojca włoskim organom ścigania? Czy jest jakieś postępowanie lub orzeczenie Sądu stwierdzające stosowanie przemocy? Czy ma świadków, nagrania, jakikolwiek dowód potwierdzający jej twierdzenia? Czy wnioskowała o to, by organ centralny RP zweryfikował sytuację bytową ojca we Włoszech? Jeśli nie – trudno, by polski sąd ocenił takie twierdzenia za wiarygodne. Równie dobrze mogą to być twierdzenia wymyślone przez stronę w celu legitymizacji ucieczki do Polski.
Zostali powołani biegli, którzy w swojej opinii stwierdzili, że ojciec nie stanowi zagrożenia dla dziecka, córka go kocha i nie boi się…
Jeżeli opinia biegłych stwierdziła, że pomiędzy ojcem a córką istnieje silna więź emocjonalna, opinia ta nie została podważona na etapie postępowania sądowego to sąd prawdopodobnie orzekł, że działanie matki polegające na odseparowaniu dziecka od ojca było bezzasadne i było sprzeczne z dobrem małoletniej córki. Należy zwrócić uwagę, że sąd kieruje się przede wszystkim dobrem dziecka a dopiero w drugiej kolejności dobrem rodzica. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy – czy aby we Włoszech nie toczy się jakieś postępowanie karne, czy jest jakiś prawomocny wyrok przeciwko matce? Jeżeli tak, to byłaby to obiektywna okoliczność przemawiająca za pozostaniem matki w Polsce z uwagi na konsekwencje karne we Włoszech. Wtedy należy zbadać, czy powrót dziecka do Włoch bez matki nie spowodowałby zerwania więzi emocjonalnej z matką - która, jak rozumiem -aktualnie jest pierwszoplanowym opiekunem dziecka. Ta okoliczność mogłaby być punktem zaczepienia do ewentualnego wydania postanowienia o oddaleniu wniosku o wydanie dziecka do Włoch.
Ale nawet jeśli nie ma takich postępowań i wyroków, to przecież jak wróci do Włoch, może być oskarżona o uprowadzenie, a jeśli nie zdoła porozumieć się z ojcem dziecka, może on wnieść o pozbawienie jej praw rodzicielskich.
To jest potencjalne zagrożenie. Stanowi konsekwencję działań matki, która „uprowadziła” dziecko. Musimy pamiętać, że sądy orzekają w oparciu ustalony stan faktyczny na dzień wydania orzeczenia, a nie w oparciu o niepewną przyszłość.
Dobro dziecka, dobro rodziców, dobro rodziny… Bardzo trudno określić, co jest priorytetem.
Moim zdaniem rozstrzygająca w tej sprawie była opinia biegłych – jeżeli stwierdzili, że istnieje więź emocjonalna pomiędzy dzieckiem a ojcem, jeżeli dziecko odwzajemnia miłość ojca, to matka, która bezpodstawnie separuje to dziecko od rodzica, wyrządza krzywdę córce. W ramach Ordo Iuris reprezentowaliśmy kobietę, w sprawie której biegli jednoznacznie stwierdzili, że dziecko boi się ojca, słabo go kojarzy. Mimo prób podważenia tej opinii przez stronę przeciwną, sądy polskie w obu instancjach oddaliły wniosek o wydanie dziecka kierując się jego dobrem. Jeżeli w tej sprawie Sądy I i II instancji dysponowały pozytywną opinią biegłych na temat więzi córki i ojca, matka nie przedstawiła obiektywnego dowodu dotyczącego przyczyny odseparowania dziecka od ojca oraz obiektywnej przyczyny uniemożliwiającej jej powrót do Włoch – to decyzja Sądu nie budzi we mnie zaskoczenia.
Rozmawiała Aleksandra Jakubowska
-
W najnowszym „Sieci”: DANIEL OBAJTEK W MOCNYM WYWIADZIE- WIELKIE KŁAMSTWO PLATFORMY. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Do tygodnika „Sieci” dołączamy wyjątkowy prezent od PZU – odblaskowy brelok do zawieszenia lub noszenia na ręku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411908-co-z-polka-ktora-musi-wydac-corke-ojcu-marokanczykowi