Niezwykła opowieść o odważnej młodzieży z Kresów, obrońcach Wilna i Orlętach Grodzieńskich, którzy czynnie stawili opór Armii Czerwonej we wrześniu 1939 roku – tak można w skrócie podsumować zbliżający się Koncert Niepodległości „Młode Wilki” , który odbędzie się 17 września o godz. 19:00 na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Wydarzenie to będzie pięknym hołdem oddanym tysiącom bezimiennych, młodych Polaków wymordowanych przez NKWD i zesłanych na Syberię, a przyświecają mu słowa „Obławy” Jacka Kaczmarskiego.
Podczas koncertu będziemy mogli dowiedzieć się, jak młodzież na przestrzeni wieków walczyła o niepodległość Polski. Co ciekawe, jednym z punktów będzie ukazanie ponad stuletniej historii „tajnego nauczania”. To, podobnie jak Polskie Państwo Podziemne, ewenement na skalę światową, niespotykany w żadnym innym okupowanym kraju.
Ta inicjatywa jest szczególnie ważna, kiedy zwrócimy uwagę na to, że wiele uwagi poświęca dacie 1 września, ale mało jest wydarzeń, które odnosiłyby się do daty 17 września - rocznicy sowieckiej agresji na Polskę.
Koncert wyróżnia się odważnym repertuarem oraz łączeniem różnych stylów muzycznych, co zapewne zaskoczy nie jednego słuchacza. Twórcy wydarzenia w ciągu 10 lat pracy nad kolejnymi edycjami, wypracowali swój własny styl muzyczny, który sami określają jako muzyka hybrydowa.
To połączenie brzmienia dawnych pieśni i hymnów z nowoczesnymi kompozycjami i aranżacjami, z elementem klasyki, poezji śpiewanej, elektroniki, jazzu, rocka, bluesa, punka, reggae, rapu, techno-house, a także archiwalnymi nagraniami i odgłosami natury.
Koncerty Niepodległości organizowane są w Warszawie od 2009 roku. Jak podkreślił Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, „Koncert Niepodległości zamyka 11 listopada. To element pewnego rodzaju klamry – coś, co zamyka obchody Święta Niepodległości”. Można powiedzieć, że swego rodzaju „młodszym bratem” są Koncerty Niepodległości organizowane od 2016 roku na Westerplatte.
Coś, co wydawało by się, nie podlega żadnym podziałom politycznym, w tym roku nie przypadło do gustu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, który nie wyraził zgody na organizację wydarzenia w miejscu, w którym koncert grany był już dwa razy.
Organizator koncertu, prezes Fundacji Dziedzictwa Rzeczypospolitej Jacek „Wiejski” Górski, w rozmowie z wPolityce.pl podkreślił, że ze strony miasta otrzymał informację, że w proponowanych dniach, czyli 31 sierpnia – 1 września, udostępnienie działki nie będzie możliwe.
To przykre, że Koncert Niepodległości, który jest projektem ponad podziałami, kierowanym do wszystkich, którzy chcą świętować, chcą przeżywać swój patriotyzm, między innymi na tego typu wydarzeniach, został wplątany w grę. Takie wydarzenia nie powinny być elementem politycznej potyczki. Niestety w tym roku tego doświadczyliśmy i gdyby nie życzliwość Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, na Westerplatte nie moglibyśmy wystąpić
— mówi Górski, dodając, że koncert na Westerplatte odbył się dzięki pomocy Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, który udostępnił swoją działkę i wsparł logistykę koncertu.
Jak można zauważyć, to kolejna kontrowersyjna zagrywka Pawła Adamowicza ws. Westerplatte i organizowanych tam uroczystości. Przypomnijmy, że prezydent Gdańska nie chciał, żeby 1 września, w uroczystościach upamiętniających wybuch II wojny światowej, wzięli udział żołnierze. Stwierdził bowiem, że zastąpią ich harcerze.
CZYTAJ WIĘCEJ: Adamowicz dalej jątrzy: Nie życzę sobie, aby ktokolwiek pisał scenariusz uroczystości na Westerplatte. Organizuje ją prezydent Gdańska
Jacek „Wiejski” Górski zwraca uwagę, że o braku możliwości występu na gruntach miejskich dowiedział się na kilka tygodni wcześniej, zanim w mediach pojawiła się informacja dotycząca wojska.
Decyzję tłumaczono tym, że na Westerplatte miała odbyć się jakaś gra miejska – zamiary były bliżej niedopracowane. Użyczenie nam tego terenu stało się niemożliwe. Kiedy przyjechaliśmy grać koncert okazało się, że nic się na tym terenie nie działo. Nawet nie było tam posprzątane. Tak naprawdę było tam jedno wielkie śmietnisko na niekoszonej od naszego zeszłorocznego koncertu łące
— podkreśla organizator Koncertu Niepodległości.
Przyznaje, że nie wie, dlaczego taka decyzja została podjęta, bowiem przy organizacji koncertu współpracował zarówno z Muzeum Westerplatte, Muzeum II Wojny Światowej, jak i miastem Gdańsk, które użyczało terenu.
Wydawało się, że współpraca ponad podziałami jest możliwa. Okazało się, że jednak nie. Nie miałem żadnego uzasadnienia poza tym, że miała się tam odbyć jakaś gra miejska 31 sierpnia i nie ma jeszcze konkretnych planów miasta związanych z półwyspem w dniu 1 września
— mówi Jacek „Wiejski” Górski.
Dla mnie jest to zupełnie niepojęte. Jak Koncert Niepodległości, opowiadający o bardzo szczególnej tematyce – kobietach, które poświęcały się dla Rzeczypospolitej, dla niepodległości Polski – dedykowany trzem niezwykłym postaciom związanym z Gdańskiem, czyli Erwinie Barzychowskiej, która zginęła poparzona niemieckimi miotaczami ognia w czasie obrony Poczty Gdańskiej, Danucie Siedzikównie „Ince” oraz Annie Walentynowicz, był blokowany przez władze miasta Gdańsk? Jak taki, bezpłatny dla publiczności koncert, odbywający się w Gdańsku, na Westerplatte, na styku tak ważnych, symbolicznych wydarzeń mógł zostać wplątany w lokalną politykę? To mi się nie mieści w głowie
— podkreśla organizator koncertu.
Koncert Niepodległości „Młode Wilki” odbędzie się na pl. Piłsudskiego w Warszawie w poniedziałek 17 września o godzinie 19:00. Bezpłatne wejściówki można pobrać TUTAJ.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411768-tylko-u-nas-uroczystosci-na-westerplatte-to-nie-wszystko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.