Zeznania pani Kin-Kaczmarek umocniły nas w przekonaniu co do niektórych hipotez i co do niektórych faktów, które mogliśmy poznać czytając obszerną dokumentację sprawy. Dowiedzieliśmy się również czegoś więcej na temat różnych okoliczności sprawy, które zdaniem członków komisji są istotne
— mówi portalowi wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz ‘15, członek komisji do sprawy Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wassermann dla wPolsce.pl: Taktyka przyjęta przez ministra Arabskiego ma pomóc Donaldowi Tuskowi. WIDEO
wPolityce.pl: Przed komisją śledczą ds. Amber Gold stanęła dzisiaj Renata Kin- Kaczmarek, b. dyrektor Departamentu Produktów Amber Gold Sp. z o.o. Czy jej przesłuchanie było potrzebne? Pani Kin-Kaczmarek nie miała zbyt wiele do powiedzenia.
Tomasz Rzymkowski: Oczywiście, że było potrzebne, po to, żeby usłyszeć co ma do powiedzenia jeden z kluczowych świadków i jedna z najbliższych współpracownic Marcina i Katarzyny P. Nie widzę podstaw, aby ją wyłączać z grona osób przesłuchiwanych. Przesłuchujemy wielu świadków, którzy nigdy na oczy nie widzieli Marcina P., ale mieli udział w całej sprawie, a przede wszystkim wiedzę na ten temat. Przesłuchujemy nie tylko osoby, które w mojej ocenie ponoszą po części odpowiedzialności za całość tego przedsięwzięcia, którego zewnętrznym znamieniem byli Marcin i Katarzyna P. również osoby, które mają dużą wiedzę na wiele tematów. Nie chcemy ich w żaden sposób oskarżać w oczach opinii publicznej. Naszym celem jest zapoznanie się z ich wiedzą. Pani Kin-Kaczmarek była w centrum działań Amber Gold. Przez ponad dwa lata pracowała dla Marcina i Katarzyny P. i dysponuje gigantyczną wiedzą.
Nie przekazała jej jednak komisji.
Niestety nie podzieliła się swoją wiedzą z komisją.
Jej zeznania wniosły coś nowego do sprawy?
Zeznania pani Kin-Kaczmarek umocniły nas w przekonaniu co do niektórych hipotez i co do niektórych faktów, które mogliśmy poznać czytając obszerną dokumentację sprawy. Dowiedzieliśmy się również czegoś więcej na temat różnych okoliczności sprawy, które zdaniem członków komisji są istotne.
Nie mam żadnych pytań do świadka, którego zgłosił pan poseł Krzysztof Paszyk z PSL. Nie widzę żadnej istotnej korelacji z pracami komisji.
Czym się poseł Paszyk kierował prosząc o przesłuchanie tego świadka?
To pytanie do pana posła Paszyka. Nie widzę specjalnych powodów, żeby przesłuchiwać pana Górę.
Dlaczego?
Pan Góra w ministerstwie finansów zajmował się analizą kwestii związanych z bezpieczeństwem przepływu środków finansowych. Nie wykluczam jednak, że może czegoś się ciekawego się dowiemy. Ale specjalnie tym wątkiem się nie interesuję. Bardziej interesują mnie kwestie związane z tłem zewnętrznym wokół Amber Gold z podwójnym dnem sprawy.
Co ma pan na myśli?
Próbuję odpowiedzieć sobie na kluczowe pytania: czemu miał służyć zakup linii lotniczych, kto miał na tym zarobić, kto stał za Marcinem P., jak to się, że nagle cały projekt się „przewrócił”?
Ma pan już jakieś odpowiedzi na nie?
Pewne punkty zaczepienia już mam, ale nie mam jeszcze w pełni sprecyzowanej siatki, żeby teraz to opinii publicznej przedstawić.
Będzie się pan starał odpowiedzieć na pytania – gdzie jest złoto i pieniądze z Amber Gold?
Na te pytania odpowiedź jest bardzo prosta. Pieniądze, których brakuje to koszty utrzymania linii lotniczych czy koszty funkcjonowania Amber Gold. I to jest najbardziej zastanawiające w całym przedsięwzięciu, bo w zasadzie pieniądze nie zginęły. W całym przedsięwzięciu Amber Gold jest deficyt w wysokości 20 milionów złotych, ale to może być wyłącznie efekt braku właściwego zaksięgowania środków. Brakuje też 6 kilogramów złota. Z mojego punktu widzenia to są gigantyczne pieniądze. Ale z punktu widzenia pracy komisji to nie jest już tak istotne. Bardziej mnie zastanawia w jakim celu funkcjonował Amber Gold. Po co go powołano? Wszystkie pieniądze nie zostały wyprowadzone, a przecież można było wyprowadzić blisko 900 milionów złotych. Były jeszcze dodatkowe, inne pieniądze. Pojawia się pytanie – dlaczego ten „projekt” się przewrócił? Przecież zainwestowano pieniądze w linie lotnicze. Przecież Marcin P. nie był wielkim fascynatem i znawcą przemysłu lotniczego. Ale w jakimś celu linie lotnicze zostały stworzone.
Po co Amber Gold powołał linie lotnicze OLT Express? Chodziło o przejęcie PLL LOT?
Mam pewne wątpliwości czy na pewno chodziło o chęć przejęcia LOTu.
O co mogło chodzić?
Pewna grupa przestępcza potrzebowała linii lotniczych do prowadzenia części swojej kryminalnej działalności.
Na czym ta przestępcza działalność polegała?
Nie mogę jeszcze o tym mówić. Ale mam przemawiające za tym pewne hipotezy, które prawdopodobnie niedługo będę mógł udowodnić.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411757-rzymkowski-amber-gold-nie-chcial-przejac-lot-u