Nie wgłębiała się w to, co dzieje się w Amber Gold. Nie weryfikowała informacji, np. tego, że Marcin P. był wielokrotnie karany. Nie interesowała się co robi poza jej wydziałem spółka Amber Gold. Najlepiej nic nie wiedzieć, tylko brać dobre pieniądze i niczym się nie interesować. Jest to wygodne dla niektórych
— mówi portalowi wPolityce.pl Iwona Arent, posłanka PiS, członkini komisji do spraw wyjaśnienia afery Amber Gold.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wassermann dla wPolsce.pl: Taktyka przyjęta przez ministra Arabskiego ma pomóc Donaldowi Tuskowi. WIDEO
wPolityce.pl: Przed komisją śledczą ds. Amber Gold zeznawała dzisiaj Renata Kin- Kaczmarek, b. dyrektor Departamentu Produktów Amber Gold Sp. z o.o. Czy jej przesłuchanie coś wniosło do sprawy?
Iwona Arent: Generalnie dowiedzieliśmy się, że pani ciężko pracowało i dostawała za to pieniądze. Nic nie wiedziała, nic nie słyszała. Nie wiedziała o tym, że firma oszukuje ludzi. Nie interesowała się czy złoto jest rzeczywiście kupowane ani gdzie jest składowane. Nie wgłębiała się w to, gdzie są pieniądze i na co idą.
Wiedziała coś o OLT Express?
Słyszała o tym. Wiedziała, że firma zakupiła OLT Express, ale szczegółami zupełnie się nie interesowała.
Co jeszcze należało do zadań pani Renaty Kin-Kaczmarek?
Miała odpowiadać na trudne pytania klientów dzwoniących do firmy. Odpowiadała im posługując się sugerowanymi jej schematami. Nie weryfikowała przygotowanych jej odpowiedzi. Nie sprawdzała, że są kłamstwem.
Czy w takim razie to przesłuchanie miało sens?
Tak.
Być może pani Renata Kin- Kaczmarek rzeczywiście niewiele wiedziała?
Mogła niewiele wiedzieć. Oczywiście, że Marcin P. nie wtajemniczał innych osób w szczegóły prowadzonych przez siebie interesów. Nieszczęściem dla tej pani jest to, że swoją twarzą, swoją osobą i swoim nazwiskiem legitymizowała oszustwa i działania Amber Gold. Zgodziła się na to za dobre pieniądze. Pod koniec swojej pracy w Amber Gold, kiedy była dyrektorem Departamentu Produktów zarabiała dobre pieniądze. Z tego co pamiętam zarabiała ponad 12 tys. zł. Dla ludzi są to spore pieniądze.
Może to sprawiło, że nie wnikała w szczegóły spółki Amber Gold?
O to już musi pan pytać pani Renata Kin-Kaczmarek. Nie wgłębiała się w to, co dzieje się w Amber Gold. Nie weryfikowała informacji, np. tego, że Marcin P. był wielokrotnie karany. Nie interesowała się co robi poza jej wydziałem spółka Amber Gold. Najlepiej nic nie wiedzieć, tylko brać dobre pieniądze i niczym się nie interesować. Jest to wygodne dla niektórych. Dzisiaj za to ta pani pokutuje i będzie pokutować, ponieważ brała udział w oszustwie. Ubolewa, że musi się co miesiąc pojawiać w sądach. Ale niestety legitymizowała swoją twarzą działalność Amber Gold, więc musi się teraz tłumaczyć.
Czego pani się spodziewa po przesłuchaniu drugiego świadka we wtorek, byłego naczelnika w ministerstwie finansów, pana Jacka Góry?
Pan Jacek Góra został naczelnikiem Departamentu Kontroli Skarbowej, który nadzoruje Urzędy Kontroli Skarbowej w ministerstwie finansów już po wybuchu afery Amber Gold. Spróbujemy zapytać go jak wyglądały kontrole skarbowe po wybuchu afery.
Not. ems
-
W najnowszym „Sieci”: DANIEL OBAJTEK W MOCNYM WYWIADZIE- WIELKIE KŁAMSTWO PLATFORMY. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Do tygodnika „Sieci” dołączamy wyjątkowy prezent od PZU – odblaskowy brelok do zawieszenia lub noszenia na ręku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411722-arent-kin-kaczmarek-legitymizowala-dzialania-amber-gold