Kapłan czy opozycyjny polityk? Ksiądz Kazimierz Sowa znów zaangażowany politycznie! Tym razem przeszkadza mu, że ktoś śmie przesłuchiwać jego przyjaciela Tomasza Arabskiego i dopytuje o kwestie związane z Donaldem Tuskiem! Znany z kompromitujących nagrań w „aferze taśmowej” Kazimierz Sowa naśmiewa się wiec z Małgorzaty Wassermann, przewodniczącej komisji i bierze w obronę swojego wielkiego idola Donalda Tuska.
Wassermannowa odwołuje sie do notatki, której nie widziała ale jest pewna, że takowa jest bo tak jej napisali w 2016 (już pisowscy) urzędnicy Kancelarii Premiera. Ciekawa praktyka…
– napisał ksiądz Sowa na facebooku.
W ten sposób Sowa odniósł się do awantury na posiedzeniu komisji, w trakcie której, Arabski nie mógł wytłumaczyć się ze swojej notatki z września 2012 roku, którą sporządził kilka miesięcy po zreferowaniu Tuskowi ostrzeżenia gen. Bondaryka. ówczesny szef ABW już w maju 2012 informował najważniejszych ludzi w państwie o niebezpieczeństwach wynikających z działalności Marcina P. oraz jego linii lotniczych OLT.
To jednak nie koniec propagandowej aktywności księdza Sowy. Po zakończeniu przesłuchania Sowa zajął się „analizą” dzisiejszych wydarzeń.
Zakończyło się tzw. przesłuchanie przed Komisją ds. AmberGold Tomasza Arabskiego, prywatnie od kilku dekad mojego serdecznego przyjaciela. Jak trafnie zauważył jeden z członków Komisji najpopularniejszym hasłem i najczęściej wypowiadanym były dwa słowa „Donald Tusk”. Padły ok 250 razy, co najlepiej pokazuje, że prawdziwym powodem wezwania Tomka na świadka nie było dociekanie prawdy o takich czy innych notatkach, których zresztą Pani Przewodnicząca nie mogła okazać (ale była przekonana, że są bo jej ktoś tak napisał) czy ustalenie kolejnych sekwencji spotkań.
– czytamy we łzawej analizie księdza Sowy.
Z wpisu księdza Sowy wynika, że całe przesłuchanie było więc rzekomym dręczeniem „Tomka” i próbą uderzenia w Donalda Tuska.
Chodziło tylko o to, żeby ciągle mówić o Donaldzie Tusku i po sto razy zmuszać świadka żeby powiedział, że nie wie o jakimś spotkaniu zwłaszcza kiedy wcześniej już sama Komisja stwierdzała, że go tam nie było. (…) I to jest prawdziwy cel i powód powołania Komisji. Natomiast fakt przeniesienia jego przesłuchania na jakiś powyborczy termin pokazuje tylko jedno: doskonalej formy i czasami wręcz delikatnie ironicznych odpowiedzi Tomasza Arabskiego mogli się nie spodziewać, natomiast tego co ich spotka w zderzeniu z PDT są niemal pewni. I, mam nadzieję, doczekają się. Bez znaczenia czy przed, w czasie czy po wyborach.
– pisze Sowa, a swoją naiwną analize okrasza archiwalnym zdjęciem „Tomka” w towarzystwie hiszpańskiego króla.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ale się POrobiło! Kapelan Platformy z posługą kapłańską w Sowa & Przyjaciele. KOMENTARZE INTERNAUTÓW
Polityczna frustracja Kazimierza Sowy nie może dziwić. Przez lata brylował w mediach oraz na salonach władzy. Łasił się do liderów Platformy Obywatelskiej i celebrował religijne uroczystości bossów poprzedniej władzy. Skończyło się to wszystko haniebną kompromitacją. Ujawnione przez media nagrania skompromitowały księdza Sowe nie tylko jako „dziennikarza”, ale także kapłana. Dziś pozostaje mu tylko wściekłość i nienawiść.
-
W najnowszym „Sieci”: DANIEL OBAJTEK W MOCNYM WYWIADZIE- WIELKIE KŁAMSTWO PLATFORMY. Przeczytaj koniecznie!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Do tygodnika „Sieci” dołączamy wyjątkowy prezent od PZU – odblaskowy brelok do zawieszenia lub noszenia na ręku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411601-ksiadz-czy-propagandysta-sowa-broni-arabskiego-i-tuska