To nie koniec szokujących informacji o sprawie trzech bandytów, która została wstrzymana po absurdalnej decyzji sędziego Igora Tuleyi o wysłaniu pytań prejudycjalnych do TSUE! Portal wPolityce.pl dotarł do osoby znającej jej kulisy. Okazuje się, że gangsterzy ci należeli do gangu tzw. obcinaczy palców, wchodzącego w skład grupy mokotowskiej!
Przypomnijmy, że sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem prejudycjalnym dot. interpretacji prawa unijnego w zakresie niezależności postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w Polsce. Jak ujawnił portal wPolityce.pl, w ten sposób sędzia Tuleya doprowadził do zawieszenia postępowania wobec trzech członków niebezpiecznego gangu – tzw. grupy mokotowskiej!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: UJAWNIAMY. Dla wojny z rządem sędzia Tuleya wstrzymał proces bandytów z „grupy mokotowskiej”? Mogli porwać 3 osoby dla okupu!
Udało nam się również dowiedzieć o szczegółach przestępczego procederu wspomnianych trzech bandytów, którym sędzia Igor Tuleya zawiesił postępowanie. Andrzej K., Janusz M. oraz Grzegorz J. nie tylko porywali swoje ofiary i domagali się za nie okupu, ale także wyjątkowo brutalnie dręczyli porwanych.
Portal wPolityce.pl dotarł również do osoby znającej kulisy tej sprawy, a która zdradziła nam kolejne szokujące informacje! Okazuje się, że ci trzej bandyci, należący do grupy mokotowskiej, byli członkami tzw. „gangu obcinaczy palców”!
Tortury były podyktowane wymuszeniem okupu od rodziny. Jednemu z tych porwanych odcięto sekatorem palec
— zdradził nasz informator.
To nie są zwykli bandyci. Ci ludzie mają jedną cechę, która odróżnia ich „Masy” czy innych bandziorów. Są bardzo inteligentni i niezwykle wyrachowani. Uprowadzenia nie jest w stanie dokonać nawet najgroźniejszy przestępca, jeśli nie umie współpracować i myśleć. Oni są naprawdę dużo groźniejsi od postaci pokroju „Masy”, bo ten potrafił się tylko napierdzielać i wydawać proste relacje
— mówił.
Nasz informator opowiedział, że trzy porwania, o których wcześniej była mowa, „to tylko te, które utrzymały się w sądzie”. Mogło ich być więcej…
We wniosku złożono więcej przypadków, ale materiał dowodowy był zbyt słaby. Zdarzało się, że poszkodowani nie rozpoznali porywaczy na 100 proc. Pamiętajmy, że wielu z nich znajdowało się pod wpływem presji
– zaznaczył.
Do porwań doszło w 2002 i 2003 roku. Sprawa weszła w kulminacyjny moment w 2009. A który mamy teraz rok? 2018! Kiedy się ona skończy? Kiedy otrzymają wyroki?
— dodał nasz informator.
Portal wPolityce.pl rozmawiał także z jednym z policjantów, który brał udział w rozpracowywaniu grupy mokotowskiej. I choć ocenił on, że miał do czynienia z brutalniejszymi gangami, to jednak „mokotowscy” byli niezwykle niebezpieczni.
To była grupa bardzo wyrachowanych ludzi, którzy sprytnie realizowali swoje zadania
— opowiedział.
W strukturze porwań był podział kompetencyjny. Ten kto porywał, nie był negocjatorem. Najmniejszą rolę mieli ci, którzy pilnowali. Najlepiej, by mieli z tymi osobami jak najmniejszy kontakt, by ich po prostu nie „skorumpowano”. To ktoś inny decydował o tym, co przekazać rodzinom, coś tak specyficznego, by wywołało silną presję psychologiczną
— mówił.
Był również system, polegający na tym, że porwanych nie przetrzymywano zbyt dług w jednym miejscy, ale ich przerzucano
— dodał.
Policjant z którym rozmawiał portal wPolityce.pl nie kryje swojego oburzenia postawą sędziego Igora Tulei.
Rozumiałbym, gdyby to dotyczyło jakichś spraw z obszaru administracyjnego czy cywilnego. Bez względu na to, kto sprawuje rządu, przestępcą są przecież przestępcami i chyba każda władza powinna być zainteresowana bezpieczeństwem i porządkiem publicznym
— powiedział.
Sędziowie nie mogą w ten sposób uzyskać uznania społecznego. Nie spotkałem nikogo, kto nie miałby na ten temat negatywnego zdania. To po prostu strzał w kolano. Społeczeństwo usłyszało w ten sposób jedno: brutalni gangsterzy będą na wolności
— podkreślił.
Zrobienie ze sprawy trzech gangsterów hucpy prawno-politycznej jest bez sensu. Może sędzia Tuleya jest dywersantem PiS-u?
— pytał ironicznie.
Może to jest gra na przedawnienie? Trudno powiedzieć. Ale też nie wierzę, żeby Tuleya był łapówkarzem. Po prostu mu się pomieszało
— stwierdził.
CZYTAJ WIĘCEJ:
AK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/411246-nasz-news-tuleya-zawiesil-postepowanie-obcinaczy-palcow