Ciekawe jest to, że afera pedofilska wyszła w momencie, kiedy ogłosiłem start nowego projektu
—zwrócił uwagę Robert Biedroń, który był gościem Moniki Olejnik w programie „Kropka nad i” w TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Upadek Roberta Biedronia! W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”: Lewicowy prezydent Słupska to polityczny bankrut
Prezydent Słupska dopytywany przez prowadzącą program o działania jakie podjął, kiedy dowiedział się o tym, co działo się w Domu Kultury, powiedział:
Podjąłem decyzję o izolacji tego pana. Wszystkie czynności jakie wykonałem miały na celu dobro dzieci. (…) Najlepiej byłoby gdybyśmy tę sprawę zostawili sądowi i organom ścigania. (…) Apeluję do pani i do polityków, aby nie angażowali się politycznie w tę sprawę, bo jest ona delikatna, dotyczy dzieci.
Na uwagę Olejnik, że wiceprezydent Gdańska wiedziała o aferze wcześniej, odpowiedział:
W waszej telewizji dochodziło również do bulwersujących sytuacji, dochodziło do molestowania. Czy właściciel koncernu ponosi za to odpowiedzialność?
Olejnik odpowiedziała:
Gdyby mój szef miał zastępce, który zataił tę sprawę, to on by stracił stanowisko.
W programie poruszono również temat nowej inicjatywy politycznej prezydenta Słupska. Olejnik pytała o rzekome nieodbierane telefony do Grzegorza Schetyny.
Niech się Grzegorz nie maże, że nie odbieram od niego telefonu. Mogę się z nim spotkać. Kibicuję Platformie, aby się ogarnęła. Słabość PO, to słabość całej opozycji
—powiedział.
kk/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410803-olejnik-dociska-biedronia