Biedroń, Biedronia, z Biedroniem, o Biedroniu – trwa to, co prezydent Słupska najbardziej lubi, czyli mówienie o nim jako o ważnej postaci polskiej polityki. Problemem jest tylko to, czy były założyciel i szef Kampanii Przeciw Homofobii kiedykolwiek realnie był ważną postacią polskiej polityki.
Na pewno był głośną osobistością w środowiskach LGBT czy tzw. ruchów antydyskryminacyjnych. Ale jak na obecność w polityce od 2002 r. (wtedy bez powodzenia kandydował na radnego w Warszawie z listy SLD-UP) ani nie zrobił błyskotliwej kariery, ani nie stał się ważnym politykiem. Prezydentura Słupska to rodzaj happeningu, w którym mieszkańcy uznali, że znana postać, rodzaj celebryty po prostu wylansuje ich miasto albo nie pozwoli, by było coraz bardziej zapomniane. Dlatego jako prezydent nie przestał być przede wszystkim celebrytą, a mieszkańcy najwidoczniej uznali, że lepszy dla nich jest ktoś taki niż osoba kompletnie nierozpoznawalna. Słupsk stał się rozpoznawalny, ale na życie mieszkańców nie miało to żadnego realnego wpływu. Mówienie o mieście nie sprawiło przecież, że zaczęło się tam lepiej dziać i lepiej żyć. Było tylko oryginalniej.
Robert Biedroń jest lansowany, gdyż jest miły, grzeczny, zabiega o sympatię i ma wielkie ambicje, więc dla mediów jest jakoś atrakcyjny. Ale gdyby próbować określić jego polityczne kompetencje, mimo ukończenia nauk politycznych, są one co najmniej enigmatyczne. Biedroń ani nie pokazał, że potrafi robić zakulisową politykę, ani nie zaprezentował swoich kompetencji metapolitycznych. Nie wykazał się też jakimiś specjalnymi talentami menedżerskimi. Na pewno do maksimum wykorzystał swoją rozpoznawalność i specyfikę swego politycznego programu. Ale ten program jest bardzo ogólnikowo postępowy i w gruncie rzeczy banalny. Podobnie jak banalne są wystąpienia, książki i artykuły Roberta Biedronia. Wszystko poza jego własną biografią jest tam sformatowane i sprowadzone do tez już miliony razy obecnych w publicznej przestrzeni, szczególnie poza Polską.
Traktowanie Roberta Biedronia jak ważnego politycznego lidera rozmija się z jego rzeczywistą pozycją i realnymi wpływami. A nawet z naturą jego politycznego zaangażowania. A już niektóre opinie są po prostu groteskowe i komiczne. Jak ta prof. Jadwigi Staniszkis, która z informacji o upadaniu i podnoszeniu się prezydenta Słupska wyciągnęła wniosek, że dzięki tej umiejętności byłby lepszym prezydentem Polski niż jest Andrzej Duda. Tyle że wielu ludzi upada i się podnosi, ale to nie czyni ich kandydatami na prezydenta dużego europejskiego państwa. Podobnie jak wielu jest ludzi równie sympatycznych i miłych jak były poseł Ruchu Palikota. Robert Biedroń politykę traktuje mocno ludycznie, choć oczywiście różnymi sprawami się przejmuje i je przeżywa. Trudno się jednak pozbyć wrażenia, że prezydent Słupska uczestniczy w jakimś niekończącym się happeningu.
Polityczna kariera Roberta Biedronia wynika z niejasnego przekonania, że jest on kimś ważnym. Dlaczego jest ważny? Bo pojawia się w mediach jako ktoś ważny. A dlaczego media traktują go jako kogoś ważnego? Bo Robert Biedroń zachowuje się tak, jakby był ważny i oczekuje, że media będą go tak traktować. Do tego dochodzi poprawne politycznie przekonanie, że mając w polskiej polityce kogoś takiego jak Robert Biedroń jest się światowym i nowoczesnym. W związku z tym wszystkim o ważności Roberta Biedronia jest przekonana część świata polityki, mediów i opinii publicznej oraz on sam. A ponieważ właściwie nikt dotychczas nie przerwał tego kręgu przekonania o ważności, Robert Biedroń funkcjonuje jako ktoś waży i stosownie do tego się zachowuje.
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410642-dlaczego-robert-biedron-jest-wazny