Zygmunt Krasiński wszystko przewidział. Szalone rewolucje tylko rujnują cywilizacje, a wszelkie maskarady zdają się na nic. Pewnie rozpoczął się właśnie kolejny etap zmagań o jakość istnienia Europy. Czy będzie ona, jak wymyślili i dążyli do tego celu Wielcy Ojcowie Założyciele, Europą ojczyzn, czy też kolejną odsłoną, następnym wydaniem kontynentalnej komuny, z samozwańczymi kacykami próbującymi urządzić nam świat według własnych, ciaśniutkich umysłów, za to z potężnymi ambicjami zniszczenia wszystkiego, z czym im nie po drodze. Za te swe wizje i próby ich realizacji każą sobie płacić bajońskie wynagrodzenia, a właściwie nic nie rozkazują, tylko płaca sobie sami. Albowiem trochę nowszy rodzaj komuny, praktykowanej w Unii opiera się na niezwykle reglamentowanej demokracji. Samozwańcy pragną mieć władzę na rządami wybranymi wedle wszelkich cywilizowanych reguł, a każdy płynący do Brukseli sprzeciw traktują jako obrazę boskich pomazańców.
Do lektury „Nie – boskiej komedii” warto czasem wrócić. Hrabia Henryk, wprawdzie też uwikłany w rewolucję, w sporze z Pankracym nie pozostawia jednak złudzeń – „ Ja także znam świat twój i ciebie – patrzałem wśród cieniów nocy na pląsy motłochu, po karkach którego wspinasz się do góry – widziałem wszystkie stare zbrodnie świata, ubrane w szaty świeże, nowym kołujące tańcem, ale ich koniec ten sam, co przed tysiącami lat – rozpusta, złoto i krew…” Nie można wymagać od Timmermansa, Verhofstadta i ich upadłych zawiadowców i ordynansów, by mogli cokolwiek wiedzieć o Zygmuncie Krasińskim, bo raczej tkwią w zachwycie nad twórczością Karola Marksa i życiorysem Róży Luksemburg, ale nas tacy uczyć nie mogą, bo żadnych praw do tego nie nabyli. Panosząc się na brukselskim dworze łamią wszelkie unijne traktaty, a co równie haniebne, podjudzają się nawzajem z polskimi jurgieltnikami, zwanymi wciąż opozycją. Stare zbrodnie świata, ubrane w szaty świeże wyłażą spod ich kostiumów tym bardziej, że owi, pożal się Boże, przywódcy Unii nawet nie podejmują próby udawania kogoś innego. Są zachwyceni i dumni ze swych prostackich postaw, bo czują się mocni kasą, którą chwilowo mogą zarządzać. Kasa ta stanowi, ich zdaniem, mocny argument, którym mogą szantażować słabszych w unijnej hierarchii. A w ogóle drżą o swój dalszy los, ponieważ zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego raczej dość mocno potrząsną dotychczasowym układem politycznym. Prawdopodobnie dotychczasowi samozwańcy spadać będą niczym dotknięte zgnilizną owoce podczas pierwszych porywów wiatru. I stąd ten niesamowity pośpiech w próbach karania Polaków i Węgrów, bo najmocniej wieje właśnie stąd.
-
Książka „Pilnujmy Polski!” w prezencie!
Zamów roczną prenumeratę pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „wSieci Historii”, a książkę Jacka i Michała Karnowskich „Pilnujmy Polski!” o wartości 44,90zł otrzymasz gratis!
Regulamin promocji dostępny jest TUTAJ!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410593-stare-zbrodnie-swiata-ubrane-w-szaty-swieze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.