Nowoczesna wysłała do swoich działaczy pismo, w którym przedstawiła swoisty cennik za miejsca na listach wyborczych. W ten sposób stara się podreperować swój budżet. Niektórzy działacze .N nie są jednak zadowoleni z tego rozwiązania, jeden z nich nazwał ten pomysł „haraczem”. Wiceszef Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl odsłonił kulisy wprowadzenia tego rozwiązania.
Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i ona kosztuje. Kandydat sam sobie organizuje kampanię, ale jest również kampania ogólnopolska. Musimy ją sfinansować, a ona przekłada się także na ewentualne zwycięstw tych kandydatów, którzy będą lokalnie startować. Mamy świadomość, że dla niektórych osób to może być problem, w związku z tym każda sytuacja będzie traktowana indywidualnie
— powiedział poseł Jerzy Meysztowicz.
Poseł Jerzy Meysztowicz zaznaczył, że wspomniane rozwiązanie zostało zatwierdzone już po tym, jak zostały ułożone listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej.
Nie ma czegoś takiego, że jak ktoś nie wpłaci, to zostanie skreślony. Nie ma takiej możliwości
— zaznaczył Meysztowicz. Wiceszef Nowoczesnej zdradził też, jak informację o opłatach za miejsca na listach wyborczych przyjęli sami kandydaci Nowoczesnej.
Oczywiście osoby, które jakoś funkcjonowały w polityce, przyjęły to ze zrozumieniem. Natomiast tym, którzy startują pierwszy raz, może się wydawać, że to nie jest słuszne. Są limity przyznane dla wszystkich miejsc i były pytania do kandydatów, czy dysponują środkami, aby startować. Też byłoby niesprawiedliwe, żeby osoba, która jest załóżmy na 5 miejscu wpłaciła na kampanię, a osoba która jest na 1 miejscu nie wpłaciła nic. To jest czyste, transparentne. Tutaj nie widzę nic złego. Robienie z tego dużego zamieszania jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe
— mówił.
Na uwagę, że jednak są działacze Nowoczesnej, którym nie podoba się wprowadzenie opłat, odpowiedział:
Jeżeli myśmy szukali osób, żeby zgodziły się kandydować, to taka osoba rzeczywiście może pomyśleć tak: „Dałem się namówić, a teraz mam jeszcze płacić na centralną kampanię”. Być może to mogłoby pojawić się wcześniej, ale wtedy byłyby wobec nas zarzuty, że jak się nie zapłaci, to się nie dostanie na listę. My to zrobiliśmy jak już listy są zamknięte, żeby nikt się nie obawiał, że zostanie skreślony.
as
-
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410588-wiceszef-n-zdradza-kulisy-wprowadzenia-oplat-dla-dzialaczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.