Pan Rafał Trzaskowski mieszka na Ursynowie pokazuje się z burmistrzem Robertem Kempą publicznie, pstryka sobie z nim zdjęcia. Burmistrz przemawia na jego spotkaniach. Gdzie jest komentarz Trzaskowskiego do sprawy trolli? O sprawie już piszą media. Gdyby w PO była jeszcze jakakolwiek uczciwość, przyzwoitość, zasady czy moralność to Trzaskowski by się odciął od sprawy trolli na Ursynowie i potępił takie działania
— mówi portalowi wPolityce.pl Piotr Guział, kandydat na prezydenta Warszawy i były burmistrz Ursynowa.
wPolityce.pl: Czy armia internetowych trolli, która powstała na Ursynowie za publiczne pieniądze mogła powstać bez wiedzy pana posła Marcina Kierwińskiego? O sprawie piszemy dzisiaj na portalu wPolityce.pl.
Piotr Guział: Pan Marcin Kierwiński, wtedy szef gabinetu premier Ewy Kopacz i szef PO w Warszawie, prominentny wieloletni polityk tej partii co najmniej akceptował wydatkowanie środków publicznych na walkę z polityczną konkurencją.
Akceptował?
W 2013 r. otrzymał email, który o tym mówił. Nie odciął się od tego. Marcin Kierwiński musiał wiedzieć o farmie trolli na Ursynowie. Wiedział o hejterskich działaniach w 2013 r., więc nie ma powodów, żeby teraz o tym nie wiedział. Niestety nie zareagował na to. Najważniejsze są dowody wykonania prac prowadzonych przez dwie firmy na zlecenie Dzielnicowego Ośrodka Kultury Ursynów. Jeśli prace na sumę 90 tys. złotych zostały wykonane to na czym polegał PR robiony przez firmę pana Piotra Plaka? Za wydanie 40 tys. zł musiały powstawać jakieś konkretne raporty czy analizy. Jeżeli nic nie ma, to znaczy, że ukradli te pieniądze. Wtedy złożę zawiadomienie do prokuratury. Jeżeli coś otrzymam, ocenimy przydatność tego. Filmiki rzeczywiście są na stronie Dzielnicowego Ośrodka Kultury Ursynów. Są jednak marnej jakości i na pewno nie kosztowały 40 tys. zł. Sprawa na tym etapie już powinna mieć finał w postaci dymisji burmistrza Ursynowa i dyrektor domu kultury w dzielnicy. Takie przebłyski uczciwości były w warszawskiej PO. Ale buta i arogancja wynikająca z długoletnich rządów zabiła tę uczciwość.
Kiedyś zdarzały się takie przypadki.
Mój poprzednik burmistrz Ursynowa Tomasz Męcina po tym jak publicznie zostało udowodnione, że nie dopilnował sprawy kar umownych za wybudowanie Areny Ursynów od wykonawcy podał się do dymisji. Wartość kar umownych sięgała 73 milionów złotych. Jest miarkowanie kar, więc wszystko skończyło się ugodą na poziomie 5 milionów złotych. Kiedy wypłynęło, że urząd dzielnicy Ursynów przegrał proces sądowy, bo burmistrz za późno złożył dokumenty, pod wpływem opinii publicznej podał się do dymisji. Burmistrz za to osobiście nie odpowiadał, ale powinien o tym wiedzieć. Chciał jednak pokazać, że PO ma jakieś zasady i na prośbę pani prezydent podał się do dymisji. Nie dlatego, że coś zrobił, ale dlatego, że stało się to za czasów kiedy był burmistrzem. To była pierwsza kadencja Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wówczas były jeszcze przebłyski uczciwości i jakiś zasad. Teraz nie ma już żadnych zasad. Kierwiński nie odciął się od tego, nie wyciągnął żadnych konsekwencji.
Dlaczego pan podkreśla, że odpowiedzialność za to ponosi poseł Marcin Kierwiński?
Przecież to nie jest tak, że na funkcje publiczne w warszawskim ratuszu ludzie są wybierani obiektywnie. Partia wygrała wybory i oni są rekomendowani przez partię. To nie przypadek, że konkurs na funkcję dyrektora Dzielnicowego Ośrodka Kultury Ursynów wygrała pani Rusinowska, była posłanka PO. Nie jest też przypadek, że pani Rusinowska zatrudnia w ośrodku inna koleżankę z PO, radną PO z Piaseczna. Wszystko jest w jednej rodzinie. Możemy to krytykować. Ale tak się dzieje i ma swoją konsekwencję.
Jakie?
Prominentni politycy partii ponoszą za to odpowiedzialność. Jak coś się dzieje pan Kierwiński nie może powiedzieć, że to nie moja sprawa, ale domu kultury. Nie. To jest jego sprawa, ponieważ była posłanka PO z Mazowsza na którą on ma wpływ jest jego szefową. Burmistrz Ursynowa, o czym wszyscy wiedzą, został „przyniesiony w teczce” Kierwińskiego i jest jego poplecznikiem. Pan Rafał Trzaskowski mieszka na Ursynowie pokazuje się z burmistrzem Robertem Kempą publicznie, pstryka sobie z nim zdjęcia. Burmistrz przemawia na jego spotkaniach. Gdzie jest komentarz Trzaskowskiego do sprawy trolli? O sprawie już piszą media. Gdyby w PO była jeszcze jakakolwiek uczciwość, przyzwoitość, zasady czy moralność to Trzaskowski by się odciął od sprawy trolli na Ursynowie i potępił takie działania. Rozumiem, że mogą to niuansować i mówić tak – burmistrz nic nie wiedział. A pani dyrektor też nic nie wiedziała jak dawała umowę na 90 tys. zł? Wiedziała! A jak takie umowy się daje? Pan Plak czy pan Masłowski wygrali konkurs? Przecież tam jest powiedziane, że to nie było zrobione konkursowo, ale z wolnej ręki. Skąd ci panowie się wzięli? Skąd pani Rusinowska ich znała? Pana Plaka znała z działalności w Żyrardowie.
A skąd znała pana Masłowskiego?
Ktoś go do niej przyprowadził i powiedział, że to jest pan Masłowski, proszę mu dać umowę. Tak to musiało wyglądać.
Współpraca w radzie wchodzi oczywiście w rachubę. Jestem krytyczny wobec PO. Jeżeli ci radni podzielają moje krytyczne uwagi to możemy wspólnie głosować i być może przeprowadzimy wspólnie jakąś propozycję.
Mało czasu zostało. Odbędą się jeszcze 2 sesje rady miasta.
Tak, 2, może 3.
Spóźniony ruch z ich strony.
Niestety. Jeżeli mieli takie wątpliwości gdyby wcześniej mieli odwagę wykonać ten ruch mogliśmy naprawdę w Warszawie coś zmienić. Jeżeli partia traci większość w radzie miasta to wówczas bez naszych głosów nic by nie przeszło. Można było np. przegłosować tablet edukacyjny dla każdego ucznia. Można było wprowadzić dobre rozwiązania również dla seniorów i studentów.
Not. TP
Polecamy materiały telewizji wPolsce.pl:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410537-guzial-kierwinski-musial-wiedziec-o-armii-trolli