Gdybyśmy nie zorganizowali Wielkiego Marszu Polaków w setną rocznicę odzyskania Niepodległości, byłby to wstyd na wieki.
Nareszcie ktoś z najwyższych władz wyartykułował to na co czekali Polacy czyli wspólne obchody obchody 11 listopada. Podczas uroczystości na Westerplatte premier Mateusz Morawiecki wygłosił niezwykle doniosłe słowa:
W ten święty, wielki dzień dla całego narodu bądźmy razem. Pójdźmy razem w jednym marszu niepodległości. Jestem pewien, że ci, którzy na tej ziemi walczyli o naszą niepodległość, pragnęliby właśnie tego, bo wiedzieli doskonale, że nie ma cenniejszej rzeczy dla narodu, niż niepodległość. Spełnijmy ich marzenia, żebyśmy byli zjednoczeni w najważniejszych dniach.
Narodowe Święto Niepodległości ma w tym roku niezwykły rocznicowy wymiar. Najwyższy czas, żeby wreszcie obchody tego jakże ważnego święta, kiedy to Polska została wskrzeszona po 123 latach zaborów miały podniosłą oprawę. A kiedy to wreszcie zrobić jak nie w taką rocznicę. Jesteśmy to winni i poprzednim pokoleniom i tym, które po nas przyjdą.
Marsze 11 listopada wzbudzały zawsze wiele emocji, tylko i wyłącznie dlatego, że nasze święto narodowe przeszkadza rzeczywistym władcom III RP. Polakom nie dozwalano spokojnie zademonstrować swojej miłości do Ojczyzny. Kto może i jak może czcić ten dzień wyznaczała redakcja Gazety Wyborczej, a prowokacje urządzały władze. Zawsze celem było sprofanowanie tego polskiego święta. Pod auspicjami naszpikowanego ubecją warszawskiego ratusza ściągano nawet zadymiarzy z Niemiec, występujących pod szyldem Antify. Wspomaganiem się Niemcami przeciw Polakom mogą tylko najgorsze kanalie, ale jak widać te w III RP i trzymają się dobrze i trzymają się dobrze stołków. Pamiętna jest historia szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, któremu to zlecanie podpalenia budki strażniczej przed ambasadą Rosji w czasie marszu w 2013 roku, przypisywali w nagranej w Sowa & Przyjaciele rozmowie była wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska z szef CBA Pawłem Wojtunikiem. Sprawa do dziś nie wiedzieć czemu nie jest wyjaśniona. Innych przypadków torpedowania przemarszu także przez ostatnie lata nie brakowało.
A po zeszłorocznym marszu doszło do skandalu, kiedy to odtrąbiono w świat, oczywiście dzięki tutejszym specom od antypolskiej propagandy, że przez Warszawę przeszło 60 tysięcy faszystów.
Jak to dobrze, że jest tu tylu pilnujących byśmy się w Polsce poprawnie zachowywali. Szczególnie piętnowane są wszelkie organizacje kultywujące patriotyzm i rozdmuchiwany jest nasz rzekomy nacjonalizm. Warto przypomnieć co o nim pisał Henryk Sienkiewicz:
Tylko nikczemne i złośliwe indywidua lub absolutni głupcy mogą porównywać nacjonalizm polski z charakterystycznym nacjonalizmem niemieckim lub czarnosecinnym rosyjskim. Nacjonalizm polski nie tuczył się nigdy cudzą krwią i łzami, nie smagał dzieci w szkołach, nie stawiał pomników katom. Zrodził się z bólu, największej tragedii dziejowej. Przelewał krew na rodzinnych i na wszystkich innych polach bitew, gdzie tylko chodziło o wolność.
Obchody setnej rocznicy Niepodległej są na razie rozdrobnione i nie czuć tej rangi jaką powinny mieć. Dlatego deklaracja premiera Mateusza Morawieckiego o wielkim, wspólnym marszu 11 listopada jest niezwykle cenna.
I choćby się cała redakcja Gazety Wyborczej wysmarowała na czarno pastą do butów i przyszła przeszkadzać, i choćby całe lewactwo wspierane zagranicznymi pieniędzmi przygotowywało burdy, i choćby cała międzynarodówka medialna nas oskarżała o nie wiadomo co, i choćby cała ta nasza bida opozycja wyła wniebogłosy, my porządni Polacy mamy obowiązek zademonstrować 11 listopada szacunek i miłość do Ojczyzny.
I dobrze, że nasz rząd zdecydowanie stanął po stronie Niepodległej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410382-niezwykle-wazna-deklaracja-premiera-morawieckiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.