Niemal 7 mln złotych uzbierały przez 22 miesięcy siostry dominikanki z Broniszewic koło Pleszewa (Wielkopolskie) na budowę nowego Domu Chłopaków dla 56 niepełnosprawnych podopiecznych.
Dom Chłopaków powstał dzięki finansowemu wsparciu 8500 osób.
Dla mnie to jest cud
— powiedziała PAP siostra Róża z zakonu w Broniszewicach. Dodała, że historia budowy nowego domu pokazała, jak dużo jest dobrych ludzi.
O szczęściu mówił też 62-letni pan Józef, najstarszy mieszkaniec Domu Chłopaków, który pod opiekę sióstr trafił w wieku 10 lat.
Poprzednia placówka prowadzona przez siostry w XIX-wiecznym pałacyku w Broniszewicach nie spełniała przepisów przeciwpożarowych, a konserwator zabytków nie zgodziła się na przebudowę. Dominikankom z końcem 2017 r. groziło zamknięcie domu i umieszczenie chłopców w kilku miejscach w całej Polsce.
Postanowiłyśmy zrobić wszystko, by nasi chłopcy nie stracili domu i podjęłyśmy decyzję o budowie Domu Chłopaków, tuż obok starego obiektu
— powiedziała s. Róża. Jak dodała, siostry zaczęły od kwest pod kościołami w Polsce i na świecie - w Irlandii, Anglii i w Niemczech. Podczas 80 kwest uzbierały pierwszy milion złotych; przejechały wtedy 55 tys. km.
Dzięki temu kupiłyśmy między innymi grunt o pow. ponad 4 tys. m kw. i chyba dzięki wsparciu Boga, bo sąsiad obok naszego pałacu poinformował nas, że pilnie musi sprzedać działkę
— opowiedziała s. Róża.
Następnie w kwietniu 2017 r. dominikanki z Broniszewic zamieściły na Facebooku filmik, w którym drepczą korytarzem, udając chód pingwinów, z podpisem: „Dziś światowy dzień pingwina. Przyjmujemy życzenia. Zamiast kwiatków i bombonierek przyjmujemy cegiełki na www.domchlopakow.pl”.
Do dziś śmiejemy się, że to jest dla nas najbardziej dochodowy film, ponieważ 1 sekunda warta była 10 tys. zł. Zaraz po emisji tego filmiku, trwającego zaledwie 9 sekund, na nasze konto wpłynęło 90 tysięcy złotych
— poinformowała s. Róża. Dzięki tej akcji zgromadzono na koncie 4 mln zł.
W kolejnym etapie dzięki akcji „przygarnij pingwinka” siostry uzbierały 1,4 mln zł. Na wykończenie otoczenia domu zebrano 400 tys. zł.
Kwoty na koncie są od złotówki do 200 tys. zł. Tę kwotę anonimowo wpłaciło małżeństwo
— powiedziała s. Róża.
Otwarcie domu połączono z inauguracją obchodów 100. rocznicy pobytu dominikanek w Broniszewicach. Uroczystość rozpoczęła mszą świętą, potem dominikanie z Łodzi poświęcili obiekt.
W nowym domu każdy pokój jest dwuosobowy i ma łazienkę. Wszystkie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Na drzwiach są małe wizytówki z imionami chłopaków. Jeden korytarz wymalowano w paski, drugi w kratkę.
Pomaga to przyszłym mieszkańcom w znalezieniu swojego pokoju
— wyjaśniła siostra Róża.
Dom składa się z czterech części, w których jest w sumie 30 pokojów dla podopiecznych w wieku od 2 do 62 lat.
Chłopcy podzieleni są na 4 rodziny, gdzie każda z nich ma swoje odrębne mieszkanie z pokojami, salą dziennego pobytu, aneksem kuchennym z jadalnią, a młodsi mają nawet salę z cymbergajem
— opowiedziała s. Róża.
Podopiecznymi w Broniszewicach opiekuje się 14 sióstr. W domu mieszkają chłopcy z upośledzeniem umiarkowanym, znacznym i głębokim.
Są też tacy, którzy nie opuszczają swoich łóżek i karmieni są mieszankami żywnościowymi podawanymi do żołądka. W większości przypadków nasi podopieczni nie mówią i nie słyszą
— wyjaśniła siostra.
Obecny na uroczystości poseł PiS Jan Dziedziczak powiedział, że siostry „dokonały wielkiego dzieła”.
Życzę, żeby dobro i miłość, które otrzymały od darczyńców, towarzyszyły im przez cały czas
— powiedział.
PZ/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/410346-siostry-z-broniszewic-otworzyly-dom-chlopakow