Jest dosyć silna tendencja również po stronie prawej stronie sceny politycznej, przynajmniej w publicystyce, że w zasadzie mamy do wyboru tylko Rosję i Niemcy. Rafał Ziemkiewicz napisał, że jeżeli porówna się Białostockie i Wielkopolskę, widać z kim lepiej wychodzimy na współpracy. „Zychowicze” ciągle podnoszą, że sojusz z Hitlerem byłby dobrym rozwiązaniem. Nie wykluczam, że tendencja, która istnieje w publicystyce wpływa również na politykę
— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Niemcy powinni wejść do Trójmorza jako partner? Prof. Krysiak: „Apelowałbym bardzo, żeby takiego kierunku nie przyjmować”
wPolityce.pl: Przedstawiciel Niemiec ma wziąć udział we wrześniowym szczycie Trójmorza. Ten projekt ma sens z Niemcami?
Prof. Romuald Szeremietiew: Trójmorze z Niemcami będzie oznaczało, że tworzymy niemiecki projekt Mitteleuropy.
Sądziłem, że przedwojenna koncepcja Międzymorza i obecna Trójmorza opiera się na budowie bloku państw przeciwko Niemcom i Rosji.
Minister Józef Beck mówił, że Międzymorze miało być między Niemcami a Rosją. Być może chodzi o zyskanie jakiejś formy aprobaty ze strony Niemiec dla tego rozwiązania? Nie wiem. Polska w sprawie Trójmorza próbuje zadowolić Niemcy i USA. Nie wiem czy taka opcja istnieje.
Może to próba wracania do podległości Niemcom jak za czasów PO?
Jest dosyć silna tendencja również po stronie prawej stronie sceny politycznej, przynajmniej w publicystyce, że w zasadzie mamy do wyboru tylko Rosję i Niemcy. Rafał Ziemkiewicz napisał, że jeżeli porówna się Białostockie i Wielkopolskę, widać z kim lepiej wychodzimy na współpracy. „Zychowicze” ciągle podnoszą, że sojusz z Hitlerem byłby dobrym rozwiązaniem. Nie wykluczam, że tendencja, która istnieje w publicystyce wpływa również na politykę.
Co Polsce da współpraca z Niemcami w ramach Trójmorza?
Nie wiem. Musielibyśmy być przy toczących się rozmowach i posłuchać co Niemcy nam oferują, jeżeli w ogóle coś oferują.
Może władze amerykańskie wpłyną na polskie władze i „wybiją im z głowy” współpracę z Niemcami przy Trójmorzu?
Wolałbym, żeby to się nie odbywało w taki sposób. Liczę, że może uda się coś więcej ustalić w sprawie naszej pozycji w tej części Europy podczas wrześniowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Kiedy przed rokiem prezydent Donald Trump gościł w Warszawie był również na szczycie Trójmorza. Później Departament Stanu ogłosił, że Trójmorze zostanie wpisane do katalogu celów, które Ameryka chciałaby realizować. Zobaczymy czy teraz pojawią się jakieś konkrety.
Jakie to mogą być konkrety?
Wyobrażam sobie, że Stany Zjednoczone zaczną traktować nas jako istotnego sojusznika w tej części Europy i np. pomogą nam w modernizacji armii. Jeżeli popatrzy się na kwoty, który trzeba wydać na uzbrojenie dla polskiego wojska to zimno się robi na samą myśl o takich wydatkach. Żeby nie okazało się, że będziemy mieli tylko Patrioty.
Prezydent Andrzej Duda wracając w lipcu ze szczytu NATO w Brukseli powiedział, że możemy kupić Tomahawki.
Nie wiem kto panu prezydentowi doradzał w sprawie tego uzbrojenia. Należy zadać sobie pytanie – czy nam się taki zakup kalkuluje? Proszę sprawdzić ilu Tomahawków użyli Amerykanie w Syrii i jakie były efekty. Każda taka rakieta kosztuje straszne pieniądze. Nie chodzi tylko o posiadanie samych rakiet. Trzeba mieć całe oprzyrządowanie pozwalające doprowadzić rakiety do celu. Potrzebne są systemy sterowania i naprowadzania. Nie wiem czy da się zastosować system naprowadzania przy pomocy posiadanych przez nas dronów czy trzeba sięgać aż do satelitarnych rozwiązań.
Do sprzętu należy doliczyć koszty szkolenia ludzi, którzy będą je obsługiwać.
Wszystko to kosztuje straszne pieniądze. Kiedy usłyszałem, że Polska ma kupić fregaty w Australii, które mają być rzekomo elementem sterowania systemem obrony przeciwlotniczą. Pojawia się pytanie o skuteczność takiego rozwiązania na Bałtyku.
Miesiąc temu byłem w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Oprowadzający powiedział, że muzeum odwiedzają wojskowi i ze zdziwieniem stwierdzają, iż stoi tu sprzęt, którym ciągle się posługują.
Tak niestety jest. Np. bojowy wóz piechoty ma 46 lat i ciągle jest używany. Niektóre pojazdy mają po 50 lat.
Smutne i straszne, bo śmieszne to nie jest.
Niestety to jest smutne. Straszne nie jest, bo na szczęście nie ma jeszcze bezpośredniego zagrożenia militarnego jak w 1939 r. kiedy Niemcy i Rosjanie uruchomili silniki czołgów i uderzyli na nas. Na razie Rosjanie uruchamiają silniki czołgów i biorą udział w ćwiczeniach. Rosyjskie ćwiczenia mnie przestraszyły. Oficjalnie ma w nich uczestniczyć około 300 tysięcy żołnierzy i tysiąc samolotów. Manewry w centralnej Rosji będą polegały na przerzucie dużych ilości żołnierzy. Będzie to ćwiczenie przygotowania do ofensywy.
Będą to ogromne ćwiczenia. Dużo większe niż Zapad 2017, które odbyły się jesienią 2017 r. na Białorusi.
Tak. Putin pokonuje kolejny szczebel.
Not. TP
Polecamy programy telewizji wPolsce.pl:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409903-prof-szeremietiew-polska-probuje-zadowolic-usa-i-niemcy