Rytualna krytyka wszelkich posunięć obozu Zjednoczonej Prawicy jest nudna. Współczuję dziennikarzom mediów sprzyjających opozycji, bo tymi byle-sensacjami muszą się ekscytować.
Obecnie na celowniku jest prezydent Andrzej Duda, tym razem z powodu zapowiedzi jego podróży do Waszyngtonu (18 wrześnie br.) i planowanemu spotkaniu w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem. Do tej pory narracja była następująca: Ameryka ma nas w nosie, skłóciliśmy się nawet z najpotężniejszym sojusznikiem, Duda jest w Waszyngtonie elementem niepożądanym. Warto przypomnieć sensacje - rewelacje polskojęzycznego portalu onet, który tak sobie analizował różne doniesienia, że wyszła mu oczywista oczywistość (bo wprost tego nikt nie powiedział), że drzwi do Białego Domu dla polskiego prezydenta są zamknięte. Teraz widać, że nie są.
CZYTAJ TAKŻE: Minister Szczerski zdradza kulisy oficjalnej wizyty prezydenta w USA. W programie rozmowa w cztery oczy z Donaldem Trumpem
Dla obserwatorów mediów może to być mała satysfakcja, bo mieli rację ci, którzy twierdzili, że te doniesienia to podsypana złą wolą bzdura, ale przecież nie chodzi tutaj o niczyją satysfakcję.
Sporo dotychczasowych kontaktów prezydentów, np. w Brukseli, to były tylko kurtuazyjne handshakes. W ten sposób poważnej polityki się nie robi, ale czasem samo pokazanie się razem w polityce ma znaczenie. Zaproszenie do Białego Domu to jednak inna półka dyplomacji. Z prezydentem Trumprem naprawdę jest o czym rozmawiać i w końcu będzie do tego okazja.
CZYTAJ TAKŻE: Ambasador RP w Waszyngtonie: Wizyta prezydenta Dudy w Białym Domu nada naszym relacjom z USA nowy, pogłębiony wymiar
Obecność (stała) amerykańskich żołnierzy w Polsce, budowa bazy tarczy antyrakietowej, dostawy gazy LNG - to wszystko kwestie obronne i biznesowe jednocześnie. Zacieśniając sojusz w tych płaszczyznach warto wykroczyć dalej, dobrze byłoby, gdyby ważnym punktem rozmowy w cztery oczy była kwestia NordStream2. Czy ta sprawa może zainteresować Donalda Trumpa? Może, ale nie musi. Tym ważniejsza rola prezydenta Andrzeja Dudy. Amerykański prezydent rozumie biznes i na tej płaszczyźnie można próbować go sprawą zainteresować. Prosta sprawa, więcej rosyjskiego gazu w europie, to kurczący się rynek dla gazu amerykańskiego.
Wróćmy teraz do krytyki opozycji. Dlaczego nie w smak im teraz wizyta Dudy w Waszyngtonie? Niby to dobrze, bo się tego domagali, a teraz, gdy temat jest na czasie, to go bombardują. Czyżby jeszcze nie pogrzebali własnego myślenia o ociepleniu relacji z Rosją, którą forsował rząd Donalda Tuska? Chyba aż tak dalekosiężnie jednak nie myślą. Sam siebie oswajam z myślą, że to jednak wciąż rytuał, który świadczy o opozycyjnej mizerii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409804-nie-spotykali-sie-zle-spotkaja-sie-jeszcze-gorzej