To bolszewickie metody w zakresie przemocy sądowej i kształtowania świadomości poprzez straszenie ludzi i wywoływanie chaosu. Ma to na celu spowodowanie nieufności do władz
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu, odnosząc się do szerzenia przez środowiska antyrządowe tezy o stopniowym wychodzeniu Polski ze struktur UE.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Polexit”? To opozycja marzy, by PiS chciało wyjść z Unii. W ręku nie ma nic, żadnego dowodu, nawet śladu myślenia w tym kierunku
wPolityce.pl: Opozycja i media głównego nurtu wiele mówią o rzekomo zbliżającym się Polexicie. Ma to mieć związek z wypowiedzią wicepremiera Gowina, który stwierdził, że polski rząd nie musi zastosować się do ewentualnego wyroku TSUE. Jak Pan ocenia takie zapowiedzi?
mec. Piotr Łukasz Andrzejewski: To przemoc psychiczna, która jest wyrachowaną socjotechniką. W tym sporze neguje się przecież zamach dokonujący się na suwerenność i niepodległość państwa polskiego. To pełzająca przemoc sądowa, która spotyka się z zafałszowaniem mentalności wielu ludzi. Ten spór dotyczy pytań prejudycjalnych, a nie skargi na Polskę. Sąd Najwyższy zwrócił się o wykładnię prawa UE w zakresie decyzji należącej do suwerennego działania polskiej władzy sądowniczej. Trybunał Konstytucyjny odpowiedział na te pytania ponad 10 lat temu w dwóch orzeczeniach. Te pytania są zadanie z wykorzystaniem struktury nieadekwatnie do rozpoznawanej sprawy. Dotyczą rozstrzygnięcia, czy w zakresie wykładni prawa europejskiego przeniesienie sędziego w stan spoczynku jest jego dyskryminacją, naruszeniem niezawisłości sędziowskiej i złamaniem praworządności. Polski Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął, że nie jest. Dzisiaj z pominięciem polskiego systemu orzeczniczego wykorzystuje się formalne uprawnienia pytań prejudycjalnych do podważenia kompetencji państwa polskiego. Uciekanie się do nadrzędności orzecznictwa UE i wykładni Traktatu Lizbońskiego to forma wypowiedzenia posłuszeństwa polskiemu państwu, polskiemu prawu i polskim organom władzy. W tym zakresie, w jakim orzeczenie TSUE będzie ingerowało w modyfikację albo przekreślanie uprawnień polskiego Trybunału Konstytucyjnego i pierwszeństwa prawa polskiego, podzielam stanowisko pana premiera Gowina, że zatrzyma się jego skuteczność, jeżeli chodzi o polski obszar prawa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polexit? Premier odpowiada: Kto straszy, szkodzi Polsce. Droga opozycjo, przestańcie straszyć! Wiemy, jak rozmawiać z UE
Zwolennicy teorii o Polexicie argumentują, że prawo europejskie ma pierwszeństwo nad prawem polskim. Czy tego typu myślenie jest zagrożeniem dla polskiej suwerenności?
Tak, to zagrożenie. Byłem przewodniczącym podkomisji źródeł prawa komisji konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. W konstytucji jest mowa o priorytecie umowy międzynarodowej w krajowym porządku prawnym przed ustawą, ale w zakresie zgodnym z polską konstytucją. Tym bardziej, że Trybunał obowiązuje protokół podpisany przez Polskę i Wielką Brytanię (protokół nr 30 w sprawie stosowania Karty praw podstawowych UE do Polski i Wielkiej Brytanii). Stwierdza on wyłączenie kompetencji TSUE lub sądów i trybunałów tych krajów do uznawania, ze „przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.” Na te prawa powołuje się siódemka polskich sędziów. Nie można pochodnego prawa wtórnego UE stawiać ponad przestrzeganiem polskiej konstytucji i uprawnieniami polskich władz, a także orzecznictwa polskiego TK. Siedmiu sędziów SN dokonało deliktu konstytucyjnego w postaci przekroczenia artykułu 7. konstytucji, który nakazuje organom władzy publicznej nie tylko na podstawie prawa, ale i w granicach prawa. I to nie prawa europejskiego, tylko z pierwszeństwem prawa polskiego w ramach polskiej konstytucji i polskiego TK. aktualnie sędziowie nie podlegają jeszcze orzecznictwu Trybunału Stanu w zakresie swojej odpowiedzialności za naruszanie konstytucji. w przyszłej konstytucji powinni podlegać i być pociągani do odpowiedzialności za doprowadzenie do deliktu konstytucyjnego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Europoseł PiS odpowiada Platformie: „Żadnego polexitu nie będzie. To mrzonki, chora wyobraźnia totalnej opozycji”
Okazuje się, że jest wiele przypadków, w których inne kraje członkowskie nie stosują się do wyroków TSUE, a jednak nikt nie sugeruje ich wyjścia z unijnych struktur. Skąd takie podwójne standardy?
To bolszewickie metody w zakresie przemocy sądowej i kształtowania świadomości poprzez straszenie ludzi i wywoływanie chaosu. Ma to na celu spowodowanie nieufności do władz. Jesteśmy za Unią Europejską respektującą prawa państwa członkowskiego, a nie za Unią, która poza traktatem usiłuje zdegradować prawodawstwo i konstytucję w imię własnych interesów politycznych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Histeryczna reakcja Rosatiego na słowa wicepremiera Gowina ws. TSUE: Nikt z Polską nie będzie się liczył
Czy wczorajsze wtargnięcie do siedziby KRS przez działaczy KOD i Obywateli RP ma związek z decyzją Trybunału w Luksemburgu o zajęciu się pytaniami prejudycjalnymi przesłanymi przez Sąd Najwyższy?
Działania w Polsce nie tylko tzw. „destrukcyjnej opozycji”, ale przede wszystkim buntującej się i wprowadzającej w błąd opinię publiczną „kasty” osób uprzywilejowanych w zawodach prawniczych ma charakter pewnego sprzężenia z działaniami zewnętrznymi. Nie mam żadnych danych, aby twierdzić, że istnieje jakiś sztab, który tym kieruje, ale niewątpliwie takie skojarzenia się narzucają.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Czarnecki obnaża strategię PO: To próba znalezienia jakiegoś wątku, który może skłócić PiS z większością społeczeństwa
Chcesz wiedzieć więcej na ten temat? Oglądaj telewizję wPolsce.pl!
Rozmawiał Paweł Zdziarski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409733-mec-andrzejewski-o-straszeniu-polexitem