Dla mnie sprawa jest zupełnie jasna. Wydaje mi się, że powody - przynajmniej te, które można poznać publicznie - są dosyć przekonujące. Nie pracuję w ABW i nie wiem, jak to wyglądało szczegółowo, ale w związku z doświadczeniami, które z nimi miałam myślę, że to, co zostało zrobione jest bardzo racjonalne
— powiedziała na antenie telewizji wPolsce.pl Agnieszka Romaszewska-Guzy, odnosząc się do sprawy wydalenia ze strefy Schengen Ludmiły Kozłowskiej, szefowej Fundacji Otwarty Dialog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Tropem brudnych pieniędzy ze Wschodu… ZOBACZ, kogo osłaniają „obrońcy demokracji”
Komentując list w obronie Kozłowskiej podpisany między innymi przez Lecha Wałęsę czy Różę Thun, szefowa telewizji Biełsat podkreśliła, że w tej sprawie działa mechanizm „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”.
Trzeba powiedzieć wprost, że oni oszaleli. Jeszcze rok temu rozmawiałam z osobą, która naprawdę była blisko FOD i wprost powiedziała mi, że mam rację. Oni się właściwie nie wzięli znikąd. Będzie z nimi wielki problem. Rzeczywiście tak się stało. Te listy są kompromitujące. Ci ludzie powinni się przyjrzeć, co robią
— oceniła Romaszewska.
Rozmówczyni telewizji wPolsce.pl wyjaśniła również, skąd w ogóle wzięła się Fundacja Otwarty Dialog. Wcześniej, fundacja ta niczym specjalnie się nie wyróżniała, mimo to sprawiała wrażenie dziwnej - zajmowali się specyficznymi sprawami. Zwróciła uwagę na sprawę pomocy fundacji dla Majdanu.
2014 rok to był moment, w którym oni nagle wyrośli. Powiem szczerze, że to mnie zdziwiło, bo nawet nie wiedziałam, że pani Kozłowska jest Ukrainką, że jest z Krymu. Sposób działania fundacji był jak firma PR. Potrafili codziennie wydzwaniać, pisać co drugi dzień maila. To w jakiś sposób było skuteczne, bowiem oni mieli pieniądze. NGO często cierpią na to, że nie mają za dużo pieniędzy. A oni je mieli. Przeznaczali je na podróże studyjne, dzięki którym budowało się kontakty
— mówiła Romaszewska.
Dodała, że sama kilka razy brała udział w takich podróżach - to były tzw. konferencje lustracyjne na Ukrainie. Ludmiła Kozłowska była tą sprawą zafascynowana do tego stopnia, że zaprzyjaźniła się z szefem komisji. Fundacja przywoziła na te konferencje osoby różnych opcji politycznych.
Zwróciła uwagę na to, że załatwiając kamizelki kuloodporne i hełmy dla dziennikarzy, zaskarbili sobie ich życzliwość.
Takimi działaniami rozwijali swoje kontakty. Zawsze zastanawiało mnie, jak to się dzieje, że oni mogą tyle pieniędzy zebrać, a nam się to nie udawało. Mieliśmy spore sukcesy, ale było ich nieporównywalnie mniej niż w Fundacji Otwarty Dialog
— zauważyła Agnieszka Romaszewska.
Podkreśliła, że w pewnym momencie FOD zaczęła się przekształcać w fundację jednego celu - zajmowali się konkretnie tylko Mukhtarem Ablyazovem - kazachskim oligarchą, byłym prezesem banku centralnego, oskarżony o malwersacje.
Co może zrobić kazachski oligarcha, który skłóci się z prezydentem państwa, który rządzi dosyć autorytarnie? W gruncie rzeczy, jedyne wyjście jakie ma, to zwrócić się do Putina. Dogadać się. Niewykluczone, że takie związki są prawdopodobne. Z punktu widzenia Polski to nie miało większego znaczenia
— powiedziała Romaszewska.
W tekście, który ukazał się na łamach tygodnika „Sieci”, wspomniany jest jeszcze mołdawski oligarcha Wiaczesław Platon. Jak podkreśliła Romaszewska, w jego przypadku działania Fundacji miały bardzo podobny mechanizm.
Odnosząc się do manifestu Bartosza Kramka, w którym pisał o „wyłączeniu rządu”, Romaszewska oceniła, że w tamtym czasie FOD znalazła się w bardzo trudnym czasie i najlepszą obroną było dla nich działanie w myśl zasady „złodziej krzyczy: łap złodzieja”.
Oni byli już na krawędzi spalenia. Mój dobry kolega prowadził obywatelskie śledztwo w tej sprawie, wiedziałam od pewnego czasu, że oni zaczynali czuć, że palą się. Charakterystyczną cechą rosyjskich działań jest to, że te służby potrafią wchodzić w obie strony - potrafią być anty i pro. Mają swoich ludzi we wszystkich opcjach. Moim zdaniem samo odpalenie sprawy było absurdalne, wynikające z przekonania, że to będzie się wygodnie bronić
— powiedziała Agnieszka Romaszewska-Guzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To było do przewidzenia! „Gazeta Wyborcza” murem za Kozłowską. Deportacja? „Chodziło o ‘bezpieczeństwo PiS’”
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409485-romaszewska-dla-wpolscepl-o-dzialaniach-fod-w-polsce