Powracający pomysł podatku „bykowego” (nałożonego na osoby samotne, aby skłonić je do zawarcia małżeństwa i rozmnażania się) budzi kontrowersje. Jest kontrowersyjny i dla mnie, zawiera bowiem ewidentny wsad ideologiczny – stygmatyzuje obywateli ze względu na uprawiany styl bycia. Wydaje mi się jednak, że widzę sposób, w jaki można byłoby ten pomysł przebudować – tak, że przynajmniej dla mnie stałby się akceptowalny. Można otóż pomyśleć, by ów podatek nie dotyczył osób samotnych, tylko wszystkich bezdzietnych, którzy ukończyli określony wiek. Nawet żyjących w małżeństwie, i nawet takich, którzy nie mają dzieci, bo nie mogą, choć chcą. Zaś uzyskane dzięki owemu podatkowi fundusze przeznaczać obligatoryjnie na program prodemograficzny (np.drogą zwiększenia o jakąś kwotę 500+ dla rodziców trzech i więcej dzieci).
Idzie mi po prostu o to, żeby pozbawić podatek wymiaru kary za „niewłaściwy” styl życia. Żeby za jego ideową postawę przyjąć nie jakieś nieakceptowalne przez wielu założenia moralne, tylko pragmatyczną tezę: pokonanie zapaści demograficznej jest naszą podstawową potrzebą. Dlatego posiadanie dzieci jest – z punktu widzenia państwa i społeczeństwa – niezwykle ważne.
Zaś posiadanie dzieci kosztuje. Ludzie bezdzietni tych kosztów nie ponoszą, zupełnie niezależnie od przyczyn, dla których dzieci nie mają. Dlatego rozsądne jest przeprowadzenie pewnego wyrównania, które da środki, mogące doprowadzić do zwiększenia liczby urodzeń.
Podatek rozumiany nie jako kara za wyimaginowane zło, tylko jako składka na ogólnonarodowe dobro, inwestycję w przyszłość – na dzieci. Składka płacona przez tych, którzy ich nie mają, więc bezpośrednio na nie nie wydają. A nie jako manifestacja ideologiczna – bo przecież, o ile bardzo wiele osób nie zgadza się z ideą ukonserwatywniania społeczeństwa poprzez wytykanie palcami „rozpustnych singli”, o tyle przekonanie, że trzeba, w interesie całego społeczeństwa, zwiększyć dzietność, jest raczej powszechne.
Sądzę, że tak sformułowany podatek byłoby trudniej atakować.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409285-nie-kara-a-skladka-nie-dla-samotnych-a-dla-bezdzietnych