Dziwi postawa prezydenta Majchrowskiego, który przez lata uchodził za zwolennika tego pomnika. Znam pana Zaparta, który był spiritus movens tej inicjatywy, miałem okazję wielokrotnie z nim rozmawiać. Zawsze podkreślał pozytywną rolę, jaką prezydent Majchrowski odgrywał w tym przedsięwzięciu. Nie wiem dlaczego tak się stało, czy zadecydowały taktyczne względy związane z kampaniami wyborczymi. Też z tą, która będzie. Ale to mu chyba nie pomoże
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr hab. Jarosław Stolicki, kierownik Zakładu Historii Polski Nowożytnej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
wPolityce.pl: Władze Austrii nie chcą pomnika króla Jana III Sobieskiego prof. Dźwigaja Jak Pan to komentuje?
Dr hab. Jarosław Stolicki: Nie jest to rzecz zaskakująca po tym, jak rok temu pojawił się napis „Sobieski faszysta” na cokole. Trudno więc cokolwiek się dziwić, zwłaszcza, że środowiska lewicy, czy nawet skrajnej lewicy mają dość duże wpływy w Wiedniu. Dziwi tylko postawa prezydenta Majchrowskiego, który przez lata uchodził za zwolennika tego pomnika. Znam pana Zaparta, który był spiritus movens tej inicjatywy, miałem okazję wielokrotnie z nim rozmawiać. Zawsze podkreślał pozytywną rolę, jaką prezydent Majchrowski odgrywał w tym przedsięwzięciu. Nie wiem dlaczego tak się stało, czy zadecydowały taktyczne względy związane z kampaniami wyborczymi. Też z tą, która będzie. Ale to mu chyba nie pomoże.
Na pewno. Faktem jest, że 11 lipca doszło do spotkania prezydenta Majchrowskiego z burmistrzem Wiednia i zgodził się on z nim, że z powodu negatywnej oceny Rady doradczej ds. pomników i miejsc pamięci nie będzie ten pomnik nie stanie w Wiedniu. Teraz władze Wiednia zaproponowały, żeby Kraków rozpisał międzynarodowy konkurs na pomnik, który jednak „ma odpowiadać dzisiejszym standardom upamiętniania w Wiedniu Jana III Sobieskiego”. Nie uważa Pan, że poprawność polityczna przekroczyła wszelkie granice?
Tak, zwłaszcza, że wydawałoby się, iż Austria pod nowym rządem zacznie zmierzać w dobrym kierunku. Warszawa przez lata nie chciała pomnika smoleńskiego, tutaj nasuwa się więc też pewna analogia. Pan Zapart sygnalizował mi na początku sierpnia pewne zagrożenia, ale myślałem, że da się je przezwyciężyć. Widocznie nie widział o tym spotkaniu Majchrowskiego w Wiedniu. Pewne środowiska w Polsce są bardzo zdeterminowane, by ten pomnik powstał, m.,in. Polonia w Wiedniu, ale wiadomo, że jej wpływ nie będzie jakoś bardzo duży. Jeżeli byłoby wsparcie rządu polskiego - z tego, co wiem, pan premier Morawiecki przeznaczył jakąś kwotę na ten pomnik i był gorącym zwolennikiem jego powstania - to może się to trochę zmieni. Może sprawa nie jest do końca przegrana.
Prof. Dźwigaj tłumaczył, że nie ma na pomniku półksiężyca ani innych odniesień do Turków. Dlaczego więc tak razi on władze Wiednia, że boja się narazić Turcji?
Myślę, że to jest jakiś dogodny pretekst dla tych środowisk, które zadecydowały o tym. Nie wiem czy jest nawet jakaś istotna przyczyna, czy tego się nie traktuje instrumentalnie. Myślę, że z biegiem czasu poznany więcej informacji dotyczących pewnych nastrojów, jak i kulisów tej sprawy.
Twierdzi Pan jednak, że nie spodziewał się takiej postawy prezydenta Krakowa?
Tak, bo poostrzegałem go jako człowieka, który był zaangażowany w popieranie tego przedsięwzięcia. Jestem zaskoczony, że podszedł do tego tak koniunkturalnie. Przeciwnicy prezydentura Majchrowskiego twierdzą bowiem, że jest wyraźnym koniunkturalistą. Ten koniunkturalizm w jego działalności jest widoczny od czasu jak został prezydentem Krakowa, a nawet wcześniej, gdy był jeszcze wojewodą.
Publikuje Pan wiele materiałów na temat króla Jana III Sobieskiego. To bliska Panu postać?
Tak, od początku swojej kariery naukowej zajmuję się Sobieskim. Dlatego oczywiście chciałbym, żeby taki pomnik powstał, bo to rzeczywiście byłoby upamiętnienie wielkiego wydarzenia. Nie wchodząc już w dyskusję, czy było ono pożyteczne dla Rzeczypospolitej, czy nie i czy zgodne było z polską racją stanu. Ale było to wielkie ostatnie zwycięstwo, które Rzeczpospolita odniosła przed rozbiorami i odegrało ważną rolę w czasie zaborów w budzeniu ducha i przypominaniu o wielkości Polski. Odegrało więc ważną rolę w tym, co naszywamy tradycją historyczną i powinno być w polityce historycznej jednym z najważniejszych wydarzeń.
Pana zdaniem postawienie w XXI wieku takiego pomnika w Austrii skłóciłoby w jakiś sposób narody?
Nie. W dniu zwycięstwa nikt nie miał wątpliwości, że zwyciężył Sobieski. Choć już dzień po nim było ono przedmiotem rywalizacji między Polakami i Austriakami, czy zwolennikami Habsburgów. Potem to było rozwijane w XIX wieku, zwłaszcza w 1933 roku, kiedy była 250 rocznica Odsieczy Wiedeńskiej.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409275-prof-stolicki-koniunkturalizm-widoczny-u-majchrowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.