Jestem zszokowany tym, że w Niemczech można prowadzić wycinkę zagrożonych przez kornika drzew, a w Polsce nie? Dlaczego Niemcy i Unia Europejska mają nam dyktować co mamy robić? To tak jakbym poszedł do sąsiada i dyktował mu, co ma robić w swoim gospodarstwie
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Kraśko, rolnik, uczestnik pierwszej edycji programu „Rolnik szuka żony”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Podwójne standardy? Poręba pyta KE o kornika w Bawarii: Będziecie reagować tak stanowczo, jak ws. Puszczy Białowieskiej?
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Dyrektor Lasów Państwowych: „Niemcy zachowują się racjonalnie usuwając zarażone przez kornika drzewa”
wPolityce.pl: Bawarskie lasy zaatakował kornik drukarze. Niemieccy leśnicy ratują swoje lasy i wycinają chore drzewa. Kiedy ten sam rodzaj kornika zaatakował Puszczę Białowieską i polscy leśnicy zaczęli usuwać zarażone drzewa, rozpoczęły się protesty. Dlaczego tak się dzieje?
Adam Kraśko: Dlaczego w Niemczech nie protestuje przeciw tej wycince żadna organizacja ekologiczna? Czyżby Niemcy płacili ekologom za protesty w Polsce? Czyżby ekolodzy u nas mogli protestować a w Niemczech nie? Jestem w szoku! Dla mnie to jest dziwne. Niemcy tłumaczą się tym, że są to lasy gospodarcze. Ale przecież lasy gospodarcze też są lasami i te których w Polsce bronili ekolodzy też były gospodarcze. Wychodzi na to, że u nas w Polsce nie można wycinać drzew, które niejednokrotnie zagrażają bezpieczeństwu ludzi a w Niemczech można ciąć jak leci?
Może ekolodzy obawiają się, że niemiecka policja nie patyczkowałaby się z nimi?
Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Ale myślę, że w grę mogą wchodzić sprawy polityczne. Tak jak już powiedziałem, jestem zszokowany tym, że w Niemczech można prowadzić wycinkę zagrożonych przez kornika drzew, a w Polsce nie? Dlaczego Niemcy i Unia Europejska mają nam dyktować co mamy robić? To tak jakbym poszedł do sąsiada i dyktował mu, co ma robić w swoim gospodarstwie. Dlaczego Unia Europejska nie protestuje przeciwko wycince lasów w Niemczech? Dlaczego protestuje przeciwko wycince konserwacyjnej drzew w Polsce? Unia chce dyktować warunki niezawisłemu państwu, które ma swój rząd, konstytucję i prawo.
Może to wynika z tego, że Niemcy są najsilniejszym państwem w Unii Europejskiej i dlatego mają w niej najwięcej do powiedzenia?
Niemcy niech mają jak najwięcej do powiedzenia u siebie. Do nas niech się nie wtrącają. Mamy swój rząd, własne prawo i swoją Konstytucję. Im nic do tego. Niemcy wtrącili się w nasze sprawy w 1939 r. Jak to się skończyło każdy wie…
Rolnictwo boryka się z problemem suszy i afrykańskiego pomoru świń. Jak wygląda sytuacja w pańskim gospodarstwie?
Obecnie zajmuję się produkcją zboża. Przez suszę zbiory są niższe o 30 proc. Mniej jest również trawy na pasze dla krów. Teraz mam już tylko małe stado krów. Kończę z produkcją mleczarską na rzecz produkcji zbożowej. Trzymam krowy, żeby mieć na własne potrzeby świeże mleko, ser, masło.
Rząd przedstawił szczegóły pomocy dla rolników poszkodowanych suszą. Jak pan je ocenia?
Susza dała się mocno we znaki. Zobaczymy jak pomoc będzie wyglądała w praktyce. Cieszę się, że wreszcie ktoś z ekipy rządzącej pochyla się nad problemami rolników, bo to są problemy ważne dla całego społeczeństwa. Jeżeli rolnik nie wyprodukuje odpowiedniej ilości żywności nie zarobi. Ale na tym straci również obywatel, ponieważ wzrosną ceny żywności.
Trzeba będzie sprowadzać żywność z zagranicy.
Tylko, że zagraniczna żywność nie zawsze jest zdrowa. Polskie rolnictwo jest rolnictwem zdrowym, opartym w większości na naturalnym produkcie, tu jeszcze nie stosuje się tak dużo chemii jak w innych krajach. Niedawno media poinformowały, że firma Monsanto, producent stosowanego również w Polsce herbicydu Roundoup, ma zapłacić gigantyczne odszkodowanie w wysokości 290 milionów dolarów za to, że nie ostrzegł klientów, iż produkowany przez niego środek chwastobójczy może wywołać raka. To daje do myślenia. Niestety w Polsce Roundoup jest stosowany przez niektórych rolników i to do wszystkiego. Znam przypadki stosowania tego herbicydu do przyspieszenia dojrzewanie zboża i osobiście przed tym przestrzegam.
Ukazał się klip do pańskiej najnowszej piosenki „Rolnik Pan”. O czym jest ten kawałek?
Mówi o dotacjach z Unii Europejskiej dla rolników, które przyczyniają się do rozwoju polskiej wsi. Dotacje unijne mają też ma swoje złe strony. Rolnicy nie mają czasami pieniędzy na spłatę kredytów zaciągniętych na potrzeby dotacji i bankrutują. Piosenka fajnie się sprawdza na koncertach, podobnie jak kolejna, która właśnie nagrałem z tęsknoty za programem - Żona dla rolnika.
Dużo pan koncertuje?
Sporo, prowadzę też imprezy, jestem gościem na targach rolnych a nawet ich twarzą, tak jak dwa lata temu na CTR w Nadarzynie. Ludzie pamiętają mnie z programu, gratulują mi metamorfozy i tego że na diecie doktor Dąbrowskiej schudłem 40 kilogramów (byłem w ośrodku Waldtour na Kaszubach). Jest bardzo sympatycznie, ludzie mnie polubili bo jestem szczery i nikogo nie udaję, i pewnie dlatego mogę sobie dorabiać jako osoba publiczna. A moje występy to prawdziwy show. Śpiewam o starym rowerze Wigry 3 i z takim, czerwonym składakiem wjeżdżam na scenę, rzucam w dziewczyny wiankiem z kwiatów a w chłopaków muszką w folkowe wzory. Jest też konfetti z prażonego ryżu a wkrótce zamierzam szukać kopciuszka, tyle że zamiast szklanych pantofelków będą gumofilce (śmiech). Dziewczyny lubią ze mną żartować!
Co się dzieje w pana życiu? Minęły cztery lata od pana występu w programie „Rolnik szuka żony”.
Ciągle szukam drugiej połówki, ale nie jest to łatwe, bo stałem się osobą rozpoznawalną i popularną, a nie każdej dziewczynie to odpowiada. Staram się jednak robić pożytek z tej popularności – występuję w reklamach, promuję małe, rodzinne firmy rolnicze, dobre, wiejskie produkty no i śpiewam piosenki w stylu folk-disco. Moim marzeniem jest mieć mały pensjonat z posiłkami według zasad doktor Dąbrowskiej, w którym jedzenie przyrządzałbym z warzyw z własnego ogrodu. Zmienił się tez mój wygląd – nie tylko schudłem i zdrowo się odżywiam, ale zacząłem też dbać o swoje ubrania – nosze na przykład muszki z motywami folkowymi, chodzę na basen i z kijami nordic-walking. Rolnik nie musi być gruby i zapuszczony. Rolnik też może mieć swój styl i coś mądrego do powiedzenia!
Co Pan sądzi o programie Rolnik szuka żony?
To świetna produkcja TVP a wyniki oglądalności pokazują, jak bardzo była potrzebna. Prowadząca Marta Manowska jest fenomenalna i tak naprawdę to jest idealna dziewczyna dla każdego rolnika (śmiech). My chłopaki ze wsi też mamy gorące serca i nie boimy się odpowiedzialności. Kto wie? Może właśnie na wsi zostali ostatni prawdziwi mężczyźni, którzy zamiast w sklepach z ubraniami i kosmetykami buszują w zbożu (śmiech). Program się skończył a ja nadal przyjaźnie się z kolegami z mojej edycji. Niedawno razem bawiliśmy się na weselu naszej koleżanki Kasi a ja dałem dla niej koncert.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
OGLĄDAJ TAKŻE TELEWIZJĘ WPOLSCE.PL:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/409052-wywiad-adam-krasko-niemcy-niech-sie-do-nas-nie-wtracaja