Jeżeli służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, jak np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego „mają coś na rzeczy”, to nie jest najlepszą sprawą wywoływanie tego tematu dla szerokiej opinii publicznej. Tak, jak tego żąda Ukraina, żeby ABW opublikowała materiały niejawne
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. bryg. rez. dr inż. Tomasz Bąk, dyrektor Instytutu Studiów nad Terroryzmem i dyrektor ds. Bezpieczeństwa Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
wPolityce.pl: W obronie Ludmiły Kozłowskiej został wystosowany m.in. przez europosłów PO apel do polityków UE. Zgodzi się Pan z Karolem Karskim, że takie działanie jest rozszczelnianiem systemu bezpieczeństwa polskiego i unijnego?
Gen. Tomasz Bąk: Pamiętajmy o tym, że zbliża się kampania wyborcza i każdy chce się pokazać, zabłysnąć nazwiskiem. To da się odczuć, kiedy zbliżają się wybory do europarlamentu, parlamentu czy do władz samorządowych. Cała ta sprawa ma jednak pewnie jakieś drugie dno. Jeżeli służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, jak np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego „mają coś na rzeczy”, to nie jest najlepszą sprawą wywoływanie tego tematu dla szerokiej opinii publicznej. Tak, jak tego żąda Ukraina, żeby ABW opublikowała materiały niejawne. Jeśli służby będą chciały postawić jakieś zarzuty, czy będą miały jakieś wątpliwości, to z pewnością zwrócą się bezpośrednio do pani Kozłowskiej. Natomiast dla mnie najważniejszą rzeczą jest tutaj oczywiście bezpieczeństwo państwa.
Ono jest tutaj w jakiś sposób zagrożone?
Nie traktujmy sprawy jako dotyczącej obywatelki Ukrainy. Pamiętajmy bowiem o tym, że na terenie Ukrainy mieszka wielu obywateli, którzy mają jakieś zaszłe kontakty z Rosją, są też obywatele Ukrainy nastawieni antypolsko. Nie podejrzewam pani, o którą jest ostatnio ta afera, o jakieś specjalne akcje antypolskie. Ale fakt jest taki, że coś musiało się wydarzyć skoro służby specjalne jakieś rzeczy zweryfikowały negatywnie i postawiły sprawę na ostrzu noża. Umieszczenie kogoś w systemie SIS jest poważną sprawą.
Czym skutkuje wpisanie Kozłowskiej do Systemu Informacyjnego Schengen?
Przede wszystkim System Informacyjny Schengen daje możliwość zablokowania wjazdu jakiegoś obywatela na teren UE. Poza tym do SIS można włożyć dane osoby poszukiwanej, np. za przestępstwa, terroryzm, itd. To działa podobnie, jak kiedyś działała czerwona nota policyjna, ale ma szerszy zasięg. Chodzi o to, żeby można było szybko i skutecznie takie osoby identyfikować na terenie tych krajów, które działają w ramach Schengen. To jest przydatne narzędzie, które zapobiega swobodnemu przemieszczaniu się osób, które według służb bezpieczeństwa, albo władz danego państwa nie powinny swobodnie przemieszczać się po terenie UE.
Nie uważa Pan, że w tym sensie domaganie się, by Kozłowska dostała obywatelstwo któregoś z krajów UE jest niepoważne?
Oczywiście. W tym momencie jej sprawa musi zostać wyjaśniona. Jeśli będzie zweryfikowana pozytywnie, to dopiero wówczas można ją wyjąć z systemu Schengen. Obecnie jest to działanie wbrew przepisom.
ABW ma wątpliwości, w sprawie finansowania Fundacji Otwarty Dialog. Jak patrzy Pan na tę kwestię?
Pamiętajmy, że m.in. przepływ i pranie brudnych pieniędzy odbywa się poprzez wszelkiego rodzaju organizacje humanitarne, czy organizacje podobne do tej. Nie mówię, że konkretnie przez tę fundację, ale tego typu. Gdybyśmy spojrzeli chociażby na system finansowania organizacji terrorystycznych, to właśnie w taki sposób to się odbywa, że przelewa się na ich konta określone środki, których część wykorzystywana jest w rzeczywistości później do działalności niezgodnej z tym o czym mówią zasady bezpieczeństwa poszczególnych państw UE, czy w ogóle bezpieczeństwa.
Bartosz Kramek również powinien zostać objęty jakimś sprawdzeniem przez służby?
Myślę, że tak, jeżeli jest we władzach tej fundacji. Jest dla mnie dziwne, że akurat siedziba tej organizacji znajduje się w Warszawie. Skoro Kijów tak upomina się o panią Kozłowską, to niech da jej możliwości prowadzenia tej działalności na terenie Ukrainy. Ciekawe dlaczego tam jej nie prowadzi? Nic nie sugeruję, od tego są służby, które sprawdzają jak i dlaczego działają takie organizacje. Zazwyczaj takie organizacje są przykrywką dla działania obcych wywiadów, prania pieniędzy, czy zorganizowanych grup przestępczych.
To Kramek dał instrukcję jak przeprowadzić w Polsce Majdan. Dziś odgraża się, że Kozłowska „jest szykanowana przez władze polskie” za jego działalność publicystyczną. Czy 16 punktów jak rozmontować rząd w Polsce, to działalność publicystyczna?
Raczej nie. Oczywiście każdemu wolno w demokratycznym państwie dyskutować na temat rządu, ale najlepszą metodą weryfikacji są oczywiście urny wyborcze. Natomiast sugerowanie wywrotowych haseł nie jest najlepsze, zwłaszcza w ustach obcokrajowców, którzy działają na terenie naszego kraju. Służby robią swoje i tu prawo nie jest naginane. Mam nadzieję, że podyktowane jest to kwestiami bezpieczeństwa naszego państwa, osłony kontrwywiadowczej, itd.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408892-gen-bak-takie-organizacje-sa-przykrywka-dla-obcego-wywiadu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.