Wiemy, że ta pani ma rosyjskie obywatelstwo. Otrzymała je już po aneksji Krymu przez Rosję jako obywatelka Ukrainy, co generalnie na Ukrainie traktowane jest jako zdrada. Mamy do czynienia z sytuacją, w której poprzez tę osobę przepływają pieniądze od podmiotów rosyjskich do Fundacji Otwarty Dialog, a przynajmniej taka jest informacja publiczna
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Karol Karski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Szef ABW wydał negatywną opinię dotyczącą wniosku Ludmiły Kozłowskiej o zezwolenie na pobyt rezydenta długoterminowego w UE. Totalna opozycja wydała od razu apel do polityków unijnych o jej powrót do Brukseli. Podpisali się pod nim m.in. Lech Wałęsa, Elżbieta Bieńkowska, Michał Boni, Róża Thun i Tomasz Lis. Jak Pan to komentuje?
Prof. Karol Karski: Decyzje podejmują tutaj organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa. Może więc dziwić tego typu działanie polityków związanych z PO - bo taki jest mniej więcej klucz - którzy rozszczelniają bezpieczeństwo polskie i unijne. Pamiętamy zresztą jak bardzo prorosyjski był rząd Donalda Tuska. Wystarczy przypomnieć chociażby umowę dotyczącą przepływu przez Zalew Wiślany, gdzie wszystko zostało wyjaśnione po myśli Rosjan. Pani Bieńkowska jako komisarz unijny podejmuje obecnie też różne prorosyjskie decyzje. Jako osoba odpowiedzialna m.in. za sektor kosmiczny akceptowała wysyłanie kolejnych satelitów systemu Galileo przez rosyjskie rakiety Sojuz mimo, że już kilka razy zostały one wprowadzone na niewłaściwe orbity.
Kozłowska została wpisana do Systemu Informacyjnego Schengen i objęta najwyższym alertem, a mimo to środowisko „Gazety Wyborczej” stara się podważać zasadność tego wpisu. Czy to nie znamienne?
To są wszystko informacje, do których ani ja, ani pan, ani ci ludzie nie mają dostępu. Natomiast z tego, co jest w mediach i nie zostało nigdzie zdezawuowane wiemy, że ta pani ma rosyjskie obywatelstwo. Otrzymała je już po aneksji Krymu przez Rosję jako obywatelka Ukrainy, co generalnie na Ukrainie traktowane jest jako zdrada. Mamy do czynienia z sytuacją, w której poprzez tę osobę przepływają pieniądze od podmiotów rosyjskich do Fundacji Otwarty Dialog, a przynajmniej taka jest informacja publiczna. A pani Kozłowska jest członkiem władz tej fundacji. Tutaj też może chodzić o jej męża, innego członka władz tej fundacji i kwestię instruowania, jak wywołać w Polsce majdan, a to są elementy wojny hybrydowej. Pytanie na ile to się potwierdza, czy to jest tylko czubek góry lodowej, czy nie. Natomiast ten apel też pokazuje, że ta fundacja i to środowisko jest też częścią środowiska PO. I to jest szczególnie zastanawiające.
Ludmiła Kozłowska odgraża się, że i tak dalej będzie prowadzić swoją działalność. Może dostać obywatelstwo jednego z krajów UE, o co wnioskują sygnatariusze apelu?
To jest trudna rozmowa o konkretnej osobie, która nie jest osobą publiczną. Aczkolwiek jeśli występuje publicznie i się odgraża, to znaczy, że wchodzi do tej debaty publicznej. Generalnie mam zaufanie do służb państwa frontowego NATO, bo takim jesteśmy, które diagnozują, że mamy do czynienia z osobą, która nie powinna znajdować się na terytorium Polski. Zresztą miejmy świadomość, że przyjmowanie cudzoziemców jest dyskrecjonalną kompetencją państwa. I tutaj państwo musi mieć pewność, że dana osoba nie będzie podejmowała żadnych negatywnych działań. My mamy obowiązki wobec naszych obywateli, żeby żyli w bezpiecznym państwie.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408871-prof-karski-politycy-po-rozszczelniaja-bezpieczenstwo-ue