Miło. To tak mogę złośliwie skomentować. Co ja mogę powiedzieć więcej po tylu latach. Po tylu latach ciężko oczekiwać czegokolwiek. Człowiek pochodzi też z dystansem. Co oznacza w tym momencie sprawiedliwość? Zakuć go w dyby i postawić go na głównym placu w Warszawie? Za to co moja rodzina przeszła, a potem ja sama, to jest trudno znaleźć coś, co jest sprawiedliwością
— mówi portalowi wPolityce.pl Magdalena Brzeska, córka śp. Jolanty Brzeskiej, komentując informację o zatrzymaniu Marka M., który reprywatyzował m.in. kamienicę przy ulicy Nabielaka 9.
CZYTAJ TAKŻE: Rekin warszawskiej reprywatyzacji zatrzymany przez CBA. Marek M. usłyszał zarzuty m.in. oszustwa i przywłaszczenia mienia
Jak pójdzie do więzienia, to więzienie dostanie więcej pieniędzy na jego utrzymanie, niż ja dostaję co miesiąc na utrzymanie siebie i swojego syna od państwa. Dostaję 1407 zł świadczenia pielęgnacyjnego, a na utrzymanie więźnia jest znacznie więcej
— podkreśla.
Magdalena Brzeska wskazuje, że przez to, iż warszawski ratusz zaskarża decyzje Komisji Weryfikacyjnej do sądu, nie otrzymała wciąż zadośćuczynienia, przyznanego jej przez tę Komisję.
W teorii miał zapłacić. Natomiast sprawa trafiła do sądu i ja dalej nie mam tego zadośćuczynienia, nie mam odszkodowania, nie mam nic. Pieniądze zostały przyznane przez Komisję Weryfikacyjną, ale ja się śmieję, że są wirtualne. Mam „wirtualne” 100 tys. zł
— mówi.
Mogę teraz czekać 2 lata, 3 lata, a może być tak, że sąd mi tego nie przyzna. Wszystkie odszkodowania przyznane przez komisję trafiły do sądu. My nie wiemy co będzie dalej
— dodaje córka śp. Jolanty Brzeskiej.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408799-corka-jolanty-brzeskiej-mam-wirtualne-100-tys-zl