Samolot PLL LOT Bombardier Q400 lecący z Warszawy do Gdańska zawrócił i wylądował w poniedziałek wieczorem na warszawskim Lotnisku Chopina w asyście straży pożarnej - poinformował PAP rzecznik spółki Adrian Kubicki. Dodał, że pasażerowie tego rejsu jeszcze tego samego wieczoru odlecą do Gdańska.
Chodzi o rejs do Gdańska o godz. 19.40 z warszawskiego lotniska.
Piloci zobaczyli wskazania komputera, które podpowiadało im, że mogło dojść do niedomknięcia się klap w podwoziu. Podjęli decyzję o zawróceniu i powrocie na lotnisko w Warszawie. W międzyczasie wypuszczone zostało podwozie, prawidłowo. A zatem piloci wiedzieli, że będą lądować ze sprawnym podwoziem. Niemniej jednak, dmuchając na zimne, piloci poprosili o asystę straży pożarnej, co jest odpowiedzialnym działaniem w tego typu sytuacjach
— powiedział Kubicki.
Jak dodał, samolot wylądował po około 30 minutach od startu, ponieważ maszyna musiała wypalić paliwo.
Samolot wylądował standardowo. Maszynę odkołkowano na stanowisko postojowe. Pasażerowie sami opuścili pokład. A następnie samolot został skierowany na przegląd
— tłumaczył rzecznik.
Jak przekazał Kubicki, pasażerowie tego rejsu dokończą swoją podróż jeszcze w poniedziałek lotem, który zaplanowany jest na godzinę 22.40.
W styczniu Bombardier Q400 PLL LOT awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina. Przyczyną były problemy techniczne związane z przednim podwoziem maszyny.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408678-samolot-lot-musial-zawrocic-do-warszawy