Kampanie wyborcze, które się toczą, z jednej strony snują obietnice osobowe, a z drugiej strony odwołują się do tego, co zostało realnie zrobione. Osobiście wolę to, co jest konkretnym dobrem, niż przysłowiowe „gruszki na wierzbie”
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Poręba: Czeka nas bardzo trudna kampania wyborcza, bo mamy agresywnego, wściekłego i niemerytorycznego przeciwnika
wPolityce.pl: Jak Ksiądz ocenia poziom debaty publicznej przed wyborami samorządowymi? Dominują w niej emocje, czy jednak możemy liczyć na merytoryczną wymianę argumentów?
ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Jestem bardzo sceptyczny co do poziomu tej dyskusji. To, co dzieje się w debacie publicznej, jest z jednej strony właściwie wyłącznie grą emocjami, która rozbija się o mur racjonalizacji. Mamy opcję wybitnie rozhisteryzowaną, która bardzo sprytnie manipuluje ludzkimi umysłami. Z drugiej strony mamy postawę zdecydowanie bardziej spokojną i odwołującą się do argumentów racjonalnych. Problemem jest to, że w dzisiejszym świecie ludzie o wiele bardziej dają się przekonać emocjom, niż argumentom racjonalnym, dlatego ta kampania będzie tak prowadzona. Wbrew logice i zasadom zdrowego rozsądku, wynik tych wyborów nie jest dla mnie jednoznacznie oczywisty.
Agresywnych haseł pod adresem Prawa i Sprawiedliwości nie brakuje na protestach działaczy i sympatyków opozycji. Czy taka wulgaryzacja życia publicznego może być pozytywnie odebrana przez wyborców?
Niestety, tak. Jest dla mnie absolutną zagadką, że w sytuacji, w której mamy przedstawiciela formacji, która doprowadziła do złodziejskich czynów na terenie wielkiego miasta, a z drugiej strony mamy postać człowieka, który ostatnie miesiące poświęca na tropieniu tego złodziejstwa i przywracania właścicielom należnego im majątku, „szeryf” zaledwie dogania w sondażach opinii publicznej tego, który reprezentuje stronę złodziejską. To pokazuje, że wszystko jest możliwe w społeczeństwie, które przestało ufać swojemu zdrowemu rozsądkowi.
Antyrządowe protesty nie dotyczą tylko polskich ulic, ale dotarły nawet do Australii, gdzie obecnie przebywa prezydent Andrzej Duda. Z czego wynika ta mobilizacja?
Ogromną rolę odgrywają tu środki przekazu. Widzimy ogromny podział w społeczeństwie, który przebiega linią frakcji politycznych, ale też linią nadajników medialnych. Mamy tych, którzy wyznają zasadę „cała prawda przez całą dobę” i nie zwracają uwagi, że jest to tak naprawdę całodobowa propaganda. Z drugiej strony mamy tych, którzy próbują tej propagandzie się przeciwstawić. Żyjemy w globalnej wiosce i ta całodobowa propaganda dociera również do Australii. Frakcje przeciwne „dobrej zmianie” w różnych częściach świata są marginalne. Sięgają jednak po środki bardzo krzykliwe, czasami na granicy prawa, a nawet przyzwoitości życia publicznego i dlatego przedostają się do naszej świadomości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Totalna aberracja! KODziarze zorganizowali „defiladę konstytucji”. Nieśli „krzyże” z koszulkami z napisem „konstytucja”. ZDJĘCIA i WIDEO
Wracając do polskiego podwórka, jak Ksiądz skomentuje demonstrację środowisk związanych z opozycją, niosących „krzyże” z koszulkami z napisem „konstytucja”? Czy to kolejny krok przekraczający granicę sacrum?
Obserwujemy zanikanie poczucia profanacji i bluźnierstwa. To efekt z jednej strony działań kulturowych, takich jak np. obsceniczne spektakle teatralne szydzące z wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich teatralne. Z drugiej strony, w Kościele pojawiła się frakcja „demokratyzująca”, która uważa, że tego typu zjawiska są wyrazem „ducha czasu” i należy je w pełni zaakceptować. To jest postawa pewnego przyzwolenia na zło, które nie powinno mieć miejsca. Należy jednoznacznie określić granicę tego, co jest możliwe do dyskusji, a co jest bezdyskusyjne. W obu przypadkach powinna obowiązywać pewna kultura języka. Musimy być świadomi, że pewne wartości powinny być po prostu nienaruszalne. Krzyż, godło i flaga narodowa nie mogą być w żadnym wypadku bezczeszczone, ale też zinstrumentalizowane do osiągania jakichkolwiek celów politycznych.
Co Ksiądz doradziłby polskim wyborcom na początku kampanii?
Zdecydowanie zalecałbym, aby wyłączyć szum propagandowy, a skierować się w stronę zdrowego rozsądku. Trzeba zaufać temu, co czasami nazywamy instynktem politycznym, a co wolałbym nazwać po prostu dobrze uformowanym sumieniem i opowiedzieć się za tym, co realnie przynosi dobro. Kampanie wyborcze, które się toczą, z jednej strony snują obietnice osobowe, a z drugiej strony odwołują się do tego, co zostało realnie zrobione. Osobiście wolę to, co jest konkretnym dobrem, niż przysłowiowe „gruszki na wierzbie”.
Rozmawiał Paweł Zdziarski
-
TYLKO DLA PRENUMERATORÓW – MAMY 100 KSIĄŻEK W PREZENCIE!
Zapraszamy do skorzystania z nowej promocyjnej oferty rocznej prenumeraty pakietu: tygodnik „Sieci” i miesięcznik „Sieci Historii”.
Każdy, kto teraz wykupi prenumeratę, otrzyma GRATIS książkę Jacka i Michała Karnowskich „Pilnujmy Polski!”. Regulamin promocji dostępny jest TUTAJ!
W prenumeracie nawet do 40% taniej. Pospiesz się!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408563-ks-prof-bortkiewicz-opozycja-manipuluje-ludzkimi-umyslami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.