Za te pieniądze też bym się odgrażał, że będę robił swoje. Tutaj ważne jest to kto ją finansuje, przecież ona tego darmo nie robi. Nagle taka wielka troska o otwarty dialog? Kogo z kim? O czym ona chce dialogować?
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Rafał Brzeski, specjalista w dziedzinie wojny informacyjnej.
wPolityce.pl: Jak odebrał Pan informację o wydaleniu na Ukrainę Ludmiły Kozłowskiej z Fundacji Otwarty Dialog?
Dr Rafał Brzeski: Zawyliśmy z żoną z radości na temat sposobu, w jaki rozwiązano problem. Przecież ona nie może się w niczym przyczepić do Polski. Bo przepraszam, czy ją wyrzucono z Polski? Nie. Czy ją deportowano do Polski? Nie. Czy ją deportowano na Ukrainę? Tak. I deportowała ją Belgia, ponieważ było zagrożenie dla UE i strefy Schengen. Niech ma więc pretensje do Belgii, czemu więc czepia się teraz Polski?
Odgraża się, że i tak będzie dalej robiła swoje. Jak Pan to odczytuje?
Za te pieniądze też bym się odgrażał, że będę robił swoje. Tutaj ważne jest to kto ją finansuje, przecież ona tego darmo nie robi. Nagle taka wielka troska o otwarty dialog? Kogo z kim? O czym ona chce dialogować? Chce żeby był otwarty dialog Ukraińców i Polaków? Do czego ona więc jest potrzebna? Jest taki manifest organizacji pozarządowych, który mówi o tym, po co one powstały i do czego są używane. Jasno z niego wynika, że NGOS-y mają za zadanie rozmontować państwa narodowe, taki jest ich manifest. Jest jeszcze mąż Kozłowskiej. To, co publikował, zakrawa na kryminał.
Kramek wciąż jednak chodzi sobie wolno i bierze udział w demonstracjach. Czy tak powinno być?
Chodzić sobie może i uczestniczyć w demonstracjach również, ale publikacja przepisu na zamach stanu, to jest kryminał. I on się nie powinien dziwić, jak np. będzie miał wizytę, którejś ze służb, która zajmie jego komputer, sprawdzi z jakich serwerów korzysta, itd. Zresztą taką wizytę powinien mieć już zaraz po tym, jak opublikował swoje pismo. Dlatego, że to już jest działalność wywrotowa. To nic, że w naszych realiach to, co on napisał wygląda groteskowo, bo to tak, jakby dać przepis na budowę bomby.
W obronie Kozłowskiej stanęła „Gazeta Wyborcza”. Na jej łamach Kramek stwierdza: „To sytuacja bez precedensu, by kraj unijny wydalał cudzoziemca ze względu na publicystyczną działalność członków jego rodziny”. Czy to Pana zdaniem jest publicystyka?
Absolutnie nie. Po drugie, czy to jego wywalono? Nie. To skąd on wie, jaki jest tekst zastrzeżenia? On sobie taką narracje stworzył. Tymczasem jeżeli ona została objęta najwyższym alertem, to nasi zrobili to bardzo dobrze. Sama jest sobie winna, nie trzeba było lecieć do Brukseli, by tam robić rejwach. Jeżeli Kramek nie ma uzasadnienia jej niewpuszczenia do Belgii, to to, co mówi jest tylko gołosłowiem.
Ale opozycja totalna wałkuje właśnie taką narrację twierdząc, że to Kozłowska jest tutaj ofiarą. Poseł Szczerba zadeklarował nawet jej pomoc, chce zbadać czy nie doszło do nadużycia urzędniczego. O czym to świadczy?
Niech sobie wałkują, czego pan się spodziewał. Niech poseł Szczerba sobie sprawdza. Ale nie jakie jest uzasadnienie jej wpisu do Sytemu Informacyjnego Schengen, lecz jej niewpuszczenia do Belgii. Co, teraz jeszcze w ich obronie stanie Soros i paru innych?
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/408286-co-z-kramkiem-po-wydaleniu-kozlowskiej