Poniedziałkowe wejście posłów do urzędu miasta stołecznego z kamerami i żądanie wydania dokumentów dot. rozwiązania zgromadzenia 1 sierpnia to próba zastraszenia urzędników
— oceniła we wtorek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
CZYTAJ TAKŻE: Rzymkowski, Winnicki i Józwiak kontrolują biuro Ewy Gawor. Chodzi o rozwiązanie marszu PW. Na miejsce wezwano policję
Prezydent odniosła się do poniedziałkowej wizyty posła i prezesa RN Roberta Winnickiego oraz posłów Kukiz‘15: Tomasza Rzymkowskiego i Bartosza Józwiaka w stołecznym Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Chcieli się zapoznać z dokumentami dotyczącymi rozwiązania marszu, który odbywał się w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Gronkiewicz-Waltz oceniła to jako „próbę zastraszenia”.
Nie ma innej możliwości odczytania tego, jak tylko jako próbę zastraszenia urzędników, żeby już nigdy nie odważyli się rozwiązać zgromadzenia
— powiedziała. Podkreśliła, że dokumenty w tej sprawie są opublikowane od tygodnia, a sprawa trafiła do sądu.
Uważam, że ponieważ sprawa jest w sądzie, nastąpiło naruszenie interesów wymiaru sprawiedliwości i naruszenie interesów trzeciej władzy, trzeciej władzy, która nie jest zależna od parlamentu
— powiedziała prezydent.
Będziemy to drążyć i pytać najlepszych prawników; mamy różnego typu argumenty, pisma, orzeczenia, a wiadomo, że jeden z posłów jest ewidentnie związany ze środowiskami ONR
— dodała.
Stołeczny ratusz podjął 1 sierpnia decyzję o rozwiązaniu marszu Obozu Narodowo-Radykalnego, który miał przejść z ronda Dmowskiego na pl. Zamkowy. Gawor informowała 2 sierpnia, że przyczyną było m.in. to, że zdaniem obecnych na marszu urzędników ratusza, „sposób ustawienia czoła pochodu i użycia flag nawiązywał do przemarszów z lat 30. włoskich faszystów i niemieckich nazistów”.
Józwiak mówił w poniedziałek, że bardzo istotną informacją, której udzielono ustnie posłom, było to, że za decyzją o rozwiązaniu marszu ONR 1 sierpnia „stoi personalnie, indywidualnie pani Ewa Gawor”.
Tutaj zostało to wyraźnie wskazane - żaden inny urzędnik nie podjął tej decyzji, podjęła ją dokładnie pani Gawor
— powiedział Józwiak.
Zdaniem Winnickiego decyzji o rozwiązaniu marszu „towarzyszyło wiele niepokojących okoliczności”, dlatego - tłumaczył - z posłami Rzymkowskim i Józwiakiem zdecydowali się podjąć kontrolę poselską, m.in. „w związku z licznymi głosami zaniepokojenia, które są związane z rozwiązaniem marszu Powstania Warszawskiego”.
Według informacji „Gazety Polskiej”, Ewa Gawor, szefowa BBiZK, ukrywała, że była funkcjonariuszką Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Czesława Kiszczaka. Zgodnie z informacjami udostępnionymi w mediach społecznościowych przez szefa Wojskowego Biura Historycznego Sławomira Cenckiewicza, Gawor pracowała w Departamencie PESEL MSW w latach 1979-1990, a w 1988 r. ukończyła Wyższą Szkołę Oficerską im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie.
Na środę zgłoszonych jest siedem zgromadzeń, przy czym jedno jest zgromadzeniem środowisk ONR
— poinformowała we wtorek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Podkreśliła, że stołeczni urzędnicy będą się „bacznie przyglądać” hasłom propagowanym podczas zgromadzeń.
Na środę, w związku z obchodami święta Wojska Polskiego i 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej zgłoszonych zostało siedem zgromadzeń, przy czym jedno jest zgromadzeniem środowisk ONR
— poinformowała na wtorkowej konferencji prasowej Gronkiewicz-Waltz.
Będziemy się bacznie przyglądać, jakie hasła będą tam propagowane, będziemy nagrywać i będzie jeszcze więcej osób z urzędu, niż było do tej pory, ponieważ nie możemy pozwolić sobie na bagatelizowanie i hołubienie tych haseł, niedomówień i tłumaczeń, że „nie o to chodziło”
— podkreśliła prezydent Warszawy nawiązując do rozwiązania marszu środowisk narodowych 1 sierpnia.
Nie będę patrzyła bezradnie, na tolerowanie haseł i emblematów faszystowskich
— dodała.
Marsz zorganizowany 1 sierpnia przez środowiska narodowe, m.in. ONR, miał uczcić rocznicę wybuchu powstańczego zrywu, rozpoczął się na rondzie Dmowskiego. Jego uczestnicy przeszli Al. Jerozolimskimi, następnie mieli przejść Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na pl. Zamkowy. Jednak przy rondzie de Gaulle’a kordon policji zablokował przemarsz. Powodem było rozwiązanie zgromadzenia przez stołeczny ratusz.
Jak tłumaczyła potem dyrektor stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Ewa Gawor, marsz został rozwiązany m.in. ze względu na sposób ustawienia czoła pochodu i użycia flag, który jej zdaniem nawiązywał do przemarszów z lat 30. włoskich faszystów i niemieckich nazistów. Dodała, że w pochodzie uczestniczyły osoby „ubrane na czarno ze znakami falangi na ramieniu”.
Jak podkreśliła, zdaje sobie sprawę, że symbole takie jak mieczyk chrobrego czy falanga nie są prawnie zakazane, ale używanie ich w kontekście Powstania Warszawskiego jest niegodne. Zaznaczyła również, że dodatkowo na decyzję o rozwiązaniu marszu wpłynęło używanie przez uczestników rac.
Od tej decyzji do sądu odwołali się organizatorzy marszu.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407946-gronkiewicz-waltz-atakuje-poslow-za-kontrole-w-ratuszu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.