Gdy mówimy o kampanii PO, to mimo wszystko mamy do czynienia ze strategią defensywną. To znaczy jest element straszenia PiS-em, ale taki dosyć anachroniczny. Powiedzmy szczerze, o ile za czasów koalicji rządowej PO-PSL można było straszyć pierwszym PiS-em, kiedy był w koalicji z Samoobroną i PSL, to straszyć PiS-em współczesnym przy jednak bardzo dużym wzroście gospodarczym, zminimalizowaniu bezrobocia i rozbudowanym programie polityki prorodzinnej, to za mało
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba
wPolityce.pl: Patryk Jaki zaprezentował na konferencji swoje hasło wyborcze: „Uczciwa i ambitna Warszawa”. Tymczasem Trzaskowski na wspólnym briefingu z innymi politykami PO odpowiedział mu, że tylko on jest gwarantem rozwoju stolicy. Oczywiście nie obyło się bez straszenia Polexitem. Jak Pan to odczytuje?
Prof. Mieczysław Ryba: Strategia Patryka Jakiego jest dosyć jasna i czytelna w kontekście tego, jaką on w tej chwili zajmuje pozycję w Komisji Weryfikacyjnej. Trzaskowski jest obciążony współpracą z Hanną Gronkiewicz- Waltz, więc mowa o uczciwości jest tutaj absolutnie odniesieniem do tych spraw, które warszawiacy odbierają – w kontekście afery reprywatyzacyjnej- jako skrajną nieuczciwość. I w tym względzie potrzeba jasności, przejrzystości i uczciwości jawi się jako bardzo ważna.
Jak ocenia Pan zapowiedzi Jakiego dotyczące rozwoju Warszawy?
To jest stolica państwa, a więc miasto, które nie tylko ma funkcję lokalną, ale i centralną. I w tym kontekście pokazanie perspektyw rozwojowych w różnych sferach inwestycyjnych jest jak najbardziej sensowne. Pamiętajmy, że elektorat w Warszawie jest dosyć specyficzny, ma nachylenie lewicowo-liberalne, jest też sporo elektoratu o korzeniach postkomunistycznych. Tutaj trzeba więc wyjść z czynnikiem bardzo mocno nachylonym na inwestycję, gospodarkę i wydaje się, że jest to u niego mocno dynamiczne.
Jak na tym tle wypada Trzaskowski?
Gdy mówimy o kampanii PO, to mimo wszystko mamy do czynienia ze strategią defensywną. To znaczy jest element straszenia PiS-em, ale taki dosyć anachroniczny. Powiedzmy szczerze, o ile za czasów koalicji rządowej PO-PSL można było straszyć pierwszym PiS-em, kiedy był w koalicji z Samoobroną i PSL, to straszyć PiS-em współczesnym przy jednak bardzo dużym wzroście gospodarczym, zminimalizowaniu bezrobocia i rozbudowanym programie polityki prorodzinnej, to za mało. To jest defensywa, próba okopania się na jakichś pozycjach. To oczywiście trafia do tego elektoratu lewicowo-liberalnego i postkomunistycznego, który ma swoje obawy w tym zakresie. To ludzie, którzy uwikłali się w jakieś afery, z reprywatyzacyjną na czele. Ale pamiętajmy, że wybory nie wygrywa się poprzez strach. Tutaj trzeba nieść pewną pozytywną wizję. Jest powszechne wrażenie, że Trzaskowski jest kilka kroków z tyłu, że jeśli nawet coś proponuje, to na pewno nie jest w tym ofensywny.
Radni PiS podkreślają, że warto zwrócić uwagę na osoby, którymi Trzaskowski się otacza. Mówią, że jest to m.in. stara ekipa z ratusza, związana z Hanną Gronkiewicz-Waltz. O czym to świadczy?
Tu będzie się rozgrywać batalia i wydaje się, że PiS tak chce to sprofilować. W zamyśle PO Trzaskowski miał być nową twarzą, bo wiadomo, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie kandyduje, bo jest postacią zgraną, czymś, co ciąży. Natomiast jeśli PiS-owi uda się powiązać mocno Trzaskowskiego z ekipą Hanny Gronkiewicz-Waltz, a wydaje się, że nie będzie to tak bardzo trudne, to wybór będzie między dziedzictwem Gronkiewicz-Waltz a tym, co zwiemy jakąś propozycją nowego. Jaki tą nowością i świeżością stara się zarażać, stąd jego szanse wydają się coraz większe.
Premier ogłosił dziś, że wybory samorządowe odbędą się 21 października i 4 listopada. To dobre terminy?
W jakimś sensie jest to uwarunkowane - i trudno mówić, że niesłusznie - tym, ażeby 100-lecie niepodległości nie było wmontowane w kampanię wyborcza. Wystarczy sobie przypomnieć ostatni marsz narodowców związany z rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i słynne manewry ratusza warszawskiego z jego rozwiązaniem. Równie dobrze takie rzeczy można sobie wyobrazić w kontekście Marszu Niepodległości. A pamiętajmy, że 11 listopada to wielkie święto całego narodu, więc ta przyśpieszona kampania wydaje się tu być arcy uzasadniona.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407937-prof-ryba-szanse-patryka-jakiego-wydaja-sie-coraz-wieksze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.