„Źle mi w kraju, w którym nie można wyrażać poglądów”- skarży się na łamach „Gazety Wyborczej” Alicja Cichoń. Kim jest bohaterka gazety? To m.in. współorganizatorka protestów „przeciwko upolitycznianiu sądów”.
Przepraszam, że tak sapię, ale właśnie ubieramy Jana Himilsbacha w koszulkę z „Konstytucją”
—mówi Cichoń w rozmowie telefonicznej z „Wyborczą”.
Ma 40 lat, od 6 lat pracuje w urzędzie miasta w Mińsku Mazowieckim. Była asystentką burmistrza Marcina Jakubowskiego (PO). Później została inspektorem ds. komunikacji społecznej. Zasłynęła tym, że w 2016 roku zorganizowała w sowim mieście „czarny protest”.
Musiałam. Mam dwie córki. Chcę, żeby mogły same decydować o własnym życiu
—stwierdziła Cichoń.
Na jednym proteście nie poprzestała. Współorganizowała protesty „przeciwko upolitycznieniu sądów”. Manifestanci poszli spod sądu w Mińsku pod biuro posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. Na ścianie budynku przyklejono plakaty z napisem „Konstytucja” oraz „Wolni ludzie, wolne sądy”.
Cichoń wraz z innymi uczestniczkami protestu dostały zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Sąd obciążył je karą po 100 zł i pokryciem kosztów sądowych. To nie spodobało się kobiecie. Żali się „Wyborczej”, że źle jej w Polsce.
Jest mi źle z tym, że żyję w kraju, w którym zabrania się konstytucyjnego prawa do protestu i wyrażania własnych poglądów
—boleje Cichoń.
Służby zadziałały prawidłowo w jej przypadku, tak samo jak wcześniej wobec protestujących przed Sejmem, którzy wymalowali na elewacji budynku napis „Czas na Sąd Ostateczny”, czy dewastowali biura poselskie innych posłów PiS. To nie powód, żeby rozdzierać szaty i mówić, że w Polsce nie ma demokracji. „Wyborcza” widać założyła, że nawet na wakacjach będzie zamęczać swych czytelników absurdalnymi hasłami o braku prawa w Polsce. Widocznie nic innego już im nie zostało.
pc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407854-cichon-zle-mi-w-kraju-w-ktorym-nie-mozna-wyrazac-pogladow