Marta Lempart, znana przede wszystkim z organizacji czarnych protestów promujących zabijanie dzieci nienarodzonych, teraz chce zostać prezydentem Wrocławia. Dlaczego się na to zdecydowała? Jak twierdzi, w rozmowie z onetem, wybrał ją komitet obywatelski, którego zdaniem jest „najlepszą kandydatką na prezydentkę”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Brutalny atak liderki Strajku Kobiet na marszałka seniora. Kornel Morawiecki: Mówią, że będę siedział, ale ja już siedziałem. WIDEO
Oczywiście nie zabrakło stwierdzenia o tym, że mówienie, że kobiety nie chcą się angażować w politykę to XX-wieczne brednie.
Lempart zdradziła również swój plan na to, co zrobić, by mieszkańcy Wrocławia zagłosowali właśnie na nią. Otóż w jej ocenie, jej planem są ludzie, z którymi idzie do wyborów.
To, że sytuacja przed tymi wyborami jest najtrudniejszą od 1989 roku, nie oznacza, że utartą ścieżką dominującej centroprawicy można zaklinać rzeczywistość, pokrzykiwać na dorosłych, myślących, mających swoje przekonania i doświadczenia ludzi, że coś muszą – iść do wyborów, głosować, głosować na konkretną partię czy koalicję, na którą głosować najzwyczajniej w świecie nie chcą
— przekonywała Lempart.
Stwierdziła również, że robi jej się słabo od „narracji wodza na białym koniu”, bo w XXI wieku nikt nie potrzebuje wyznaczania drogi.
Co ciekawe, w każdej swojej wypowiedzi używa słów obywatelki i obywatele. Już to gdzieś słyszeliśmy i wydaje się, że nie są to najlepsze wzorce do czerpania…
Ale potem jest tylko lepiej. Pojawiają się stwierdzenia o wspólnym działaniu czy kolektywnym myśleniu. Zapewniła, że we Wrocławiu nie pojawią się wielkie plakaty z jej wizerunkiem, bo to „przykład myślenia wodzowskiego”.
Lempart swoje działania planuje rozpocząć wraz z ogłoszeniem daty wyborów. Na razie ćwiczą „asertywne odpowiadanie na panoszących się neofaszystów i neonazistów”.
Nie zabrakło również poruszenia tematu Kazimierza Ujazdowskiego. Lepmart nie kryła zadowolenia z tego, że Platforma Obywatelska wycofała swojego kandydata.
To pokazuje, że ktoś, kto decyduje się przyjaźnić z Ordo Iuris, uporczywie głosować przeciw równości, chcieć karać więzieniem za korzystanie z procedury in vitro, czy mówić, że życzy osobom homoseksualnym jak najgorzej, jest na polu politycznym nie do przyjęcia. Nie można być w 2018 roku homofobem, seksistą, mieć w głębokim poważaniu prawa człowieka i twierdzić, że jest się demokratycznym kandydatem
— grzmiała Lepmart.
Dodała również, że -jej zdaniem- debatując z neofaszystami czy neonazistami o ich „przekonaniach”, legitymizuje się przestępstwo. Stwierdziła, że to właśnie zrobiło miasto, pozwalając Jackowi Międlarowi na spotkanie promujące jego książkę.
Co prawda zgromadzenie zostało rozwiązane, ale - jak twierdzi Lempart - nie z powodu mowy nienawiści czy prezentowania zakazanych symboli.
Był taki moment, że krzyczeliśmy upokorzeni, bezsilni: „Rozwiąż to!” do miejskiego urzędnika, schowanego za kordonem policji, między neofaszystami, udającego, że nic nie widzi i niczego nie słyszy. Kiedy oni krzyczeli „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” ten urzędnik nie reagował, nie widział w tym nic złego. Nie widział symbolu krzyża celtyckiego
— dramatyzowała.
Dodała też, że otrzymuje pogróżki. Jak to wyjaśniła?
Sytuacja jest taka, że mi przeszkadza to, że oni są naziolami i bandytami, a im moja nienachalna renesansowa uroda. To dowodzi, jak silnie osadzony jest w naszym kraju patriarchat i seksizm, nawet w tej sferze
— stwierdziła Lempart.
wkt/onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407622-lempart-o-obywatelach-i-obywatelkach-brzmi-znajomo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.