On walczy o namaszczenie na kandydata na prezydenta Gdańska z Jarosławem Wałęsą i próbuje pokazać elektoratowi PO, że jest bardziej anty Pis-owski, niż każdy inny. I stąd te działania. Mówi wyraźnie, że chodzi mu o to, by Apel Poległych nie był czytany przez wojsko. Czego boi się w Apelu Poległych, czytanym przez wojsko? Którzy nasi bohaterowie mu nie pasują i dlaczego?
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Joanna Lichocka (PiS).
wPolityce.pl: Wyobraża sobie Pani, żeby 1 września nie było Wojska Polskiego na Westerplatte? Pani zdaniem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz prowadzi prywatną wojenkę z ministrem Błaszczakiem i PiS?
Joanna Lichocka: Nie wyobrażam sobie, żeby wojsko nie było w tym dniu obecne na Westerplatte. Ale tu chyba chodzi o coś więcej niż walkę z Prawem i Sprawiedliwością. To ma kilka warstw. Po pierwsze na pewno jest to walka doraźna, polityczna. Adamowicz próbuje ustawić się jako przedstawiciel totalnej targowicy. On walczy o namaszczenie na kandydata na prezydenta Gdańska z Jarosławem Wałęsą i próbuje pokazać elektoratowi PO, że jest bardziej anty PiS-owski, niż każdy inny. I stąd te działania. Mówi wyraźnie, że chodzi mu o to, by Apel Poległych nie był czytany przez wojsko. Czego boi się w Apelu Poległych, czytanym przez wojsko? Którzy nasi bohaterowie mu nie pasują i dlaczego? To jest bardzo niepokojące. Być może chciałby wymienić w Apelu Poległych jakieś inne osoby, które zazwyczaj nie są wymieniane. Ale czy chciałby się odwołać do tradycji Branickiego, Rzewuskiego? Czy chodzi mu o usankcjonowanie Targowicy? To jest jedna rzecz.
Jaka jest kolejna?
Oczywiście granie symboliką Westerplatte, które nie po raz pierwszy jest jakąś przeszkodą w polityce historycznej PO. Przypomnę, że Platforma budując Muzeum II Wojny Światowej uniemożliwiła i długo blokowała znaczący rozwój Westerplatte. A połączenie Muzeum II Wojny Światowej z Westerplatte szalenie głośnio protestowała. Symbolika Westerplatte jest jedną z najbardziej kłujących w oczy, jeżeli weźmie się pod uwagę chęć przyjaźni polsko- niemieckiej. To znaczy Westerplatte jest tak silnym symbolem polskiego bohaterstwa i heroizmu przeciwko niemieckiemu barbarzyństwu, że z całą pewnością nie mieści się jego kultywowanie w niemieckiej polityce historycznej. PO budując Muzeum II Wojny Światowej pokazała, że jej bardzo zależy na uwzględnianiu stanowiska niemieckiego jeśli chodzi o traktowanie II wojny światowej. To jest być może kolejny rozdział tej samej próby umniejszenia polskiego bohaterstwa i umniejszenia barbarzyństwa niemieckiego. Nie mogę się nadziwić, że do tej pory żaden z intelektualistów czy polityków PO z Gdańska nie zaprotestował przeciwko temu.
Symbiotyczne nie jest także to, że Adamowicz chwali się na Facebooku, że służby miejskie odziały pomnik Neptuna w koszulkę z napisem „Konstytucja”?
To wpisuje się w to, że on się ściga z Wałęsą, że chce być bardziej anty Pis-owski, że to on powinien być kandydatem obozu totalnej targowicy. On teraz rywalizuje o namaszczenie przez PO na kandydata na prezydenta Gdańska i zdaje się, że ma na to chyba małe szanse. Ale to oznacza w wydaniu Adamowicza, kto jest bardziej przeciw polskiej racji stanu. Bo on zapomniał, że jego cele partykularne, łączące się z doraźną walką polityczną stają się nadrzędne wobec interesów Polski i upamiętnienia polskich bohaterów. On ma ich na kolejnym planie 1 września, nie na pierwszym. Tu jest wielkie lekceważenie dla tego heroizmu. Nie jestem z Gdańska, ale Westerplatte nie jest tylko symbolem gdańskim, jest symbolem ogólnopolskim.
PiS ma wysokie poparcie w sondażach. W wyborach do Sejmików wygrywacie w 10 województwach, a PO z .N tylko w czterech. Jak Pani to komentuje?
Różne sondaże mówią o rożnej liczbie sejmików, jedne są bardziej optymistyczne, drugie mniej. Ale nie przywiązywałabym wagi do nich, sondażami się wyborów nie wygrywa. Wygrywa się je przez ciężką pracę i mobilizację wyborców, Za każdym razem apeluję do wyborców dobrej zmiany, żeby koniecznie poszli do wyborów samorządowych, a potem do kolejnych. Jeżeli bowiem PiS nie wygra wysoko w któryś z tych wyborów, to istnieje ryzyko, że nie wygra też wysoko w następnych. Dlatego strasznie ważne jest, aby PiS wygrało wybory samorządowe. Wpłynie to na to, że wygra wybory do europarlamentu. Proszę sobie wyobrazić, co będzie jeżeli tak się nie stanie i postkomuna znów będzie miała w Brukseli silną reprezentację? Już pokazali co potrafią. Trzeba zrobić wszystko, by było ich tam jak najmniej. A potem niezwykle ważne, kluczowe dla przyszłości Polski wybory do Sejmu. Jeżeli PiS nie wygra tych wyborów, to postkomuna może wrócić do władzy. Ważne też, żeby utrzymać prezydenturę Andrzeja Dudy, żeby nie wrócił żaden Komorowski, ani nikt taki. To niezwykle ważne dla przyszłości Polski. Bo wywrócić wszystko to, co jest, będzie im bardzo łatwo. Likwidacja 500+ to jest jedno posiedzenie Sejmu, tak samo likwidacja CBA, czy IPN. To mogą zrobić w kilka dni. Mafia VAT-owska wówczas odetchnie z ulgą, mafia paliowa i hazardowa też.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407621-lichocka-czego-adamowicz-boi-sie-w-apelu-poleglych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.