Występem na festiwalu opolskim w czerwcu 1980 r., który transmitowała dla milionów telewizja, [Kora] zrobiła tyle samo w kulturze polskiej, ile kilka miesięcy później Solidarność w życiu politycznym i społecznym Polski: rozsadziła komunizm od środka”.
Zaczynam od tego smakowitego cytatu z pierwszej strony pewnej gazety, bo doskonale ilustruje pułapkę, w jaką może wpaść egzaltowany krytyk muzyczny w momencie śmierci wielkiej gwiazdy. A mowa o dziennikarzu doświadczonym, który śmierć niejednego piosenkarza już opisywał.
Odczucie osobistej straty spowodowało, że cała zdobyta przez wiele lat jego wiedza przestała mieć znaczenie – zamiast pisać prawdę (co by znakomicie wystarczyło), szukał dodatkowych argumentów, które uczynią z Kory postać historyczną. Problem w tym, że popadając w przesadę, łatwiej wzbudzić rozbawienie czytelnika (niestosowne w takiej chwili) niż szacunek dla zmarłego.
Nie odbierając Korze ani odrobiny wielkości, stwierdzenie, iż rozsadziła komunizm od środka, jest absurdalne. Dorastałem z Maanamem, uwielbiam kolejne epoki jego twórczości, zarówno tę rockową, jak i następne, które nazwałem „kotletową” i „pościelową”. W każdym z tych stylów Kora była prześwietna jako autorka tekstów i ich interpretatorka. Ale „znaj proporcją, mocium panie”.
Ani jako piosenkarka, ani jako poetka z obaleniem komunizmu nic wspólnego nie miała. Wręcz przeciwnie – w czasach PRL jej teksty charakteryzował eskapizm, uciekały od polityki, były poezją opowiadającą o życiu prywatnym, osobistym, intymnym.
Niektórzy stosują dziś wobec tej twórczości wytrychy interpretacyjne, podsuwają polityczne wyjaśnienia tekstów. Zgodziłbym się na takie potraktowanie „Kreona” (1984). Ale uznanie „Boskiego Buenos” (z lutego 1980 r.) za zapowiedź dyktatury stanuwojennego i „Krakowskiego spleenu” (z 1983 r.) za wezwanie do antykomunistycznej rewolty to brutalny gwałt zarówno na tekstach Kory, jak i na inteligencji odbiorcy jej twórczości.
Olga Sipowicz publicznie swoje poglądy odsłoniła dopiero po upadku totalitarnej władzy. Stała się wtedy zdecydowanym krytykiem wszystkiego, co kojarzy się tradycją i Kościołem. Ale piosenki Maanamu do końca potrafiła uchronić – nawet przed własnym radykalizmem.
Felieton Dominika Zdorta ukazała się w numerze 32/2018 tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407560-zdort-w-sieci-znaj-proporcja-mocium-panie