Zjednoczenia całej opozycji nie będzie. A najważniejszym na to dowodem jest otwarcie sezonu na tworzenie nowych partii. Gdyby była szansa na wystąpienie pod wspólnym szyldem przynajmniej w wyborach parlamentarnych jesienią 2019 r., nie szukano by „trzeciej siły”. Wprawdzie okrzepłe już partie uważają, że nie ma miejsca na tworzenie nowej, ale to zrozumiałe: bronią stanu posiadania i status quo
– pisze Stanisław Janecki w swoim artykule na łamach tygodnika „Sieci”.
Dziennikarz „Sieci” opisuje sytuację na polskiej scenie politycznej i szansę na powstanie nowej/nowych partii w opozycji do PiS.
Janecki przypomina kulisy powstania takich ugrupowań jak Kukiz’15, Nowoczesna czy Ruch Palikota. Pisze też o postaci Jana Śpiewaka i jego ambicjach politycznych.
Zdaniem Janeckiego, również środowisko „Gazety Wyborczej” myśli o nowej partii walczącej z PiS.
O nowej partii myślą środowiska skupione wokół „Gazety Wyborczej” i innych lewicowo-liberalnych mediów, części akademików, ludzi kultury oraz samorządowców. Byłaby to partia wzorowana na En Marche! Emmanuela Macrona, tylko zakładana w innej kolejności niż ta francuska. Tam najpierw Macron wygrał wybory prezydenckie, a potem siły go popierające się zinstytucjonalizowały jako En Marche! właśnie. Środowiska zainteresowane partią typu En Marche! Doraźnie popierają PO (czy też Koalicję Obywatelską), jednak jest to poparcie na zasadzie mniejszego zła. Nie mają za grosz zaufania do Grzegorza Schetyny ani nie wierzą, że poprowadzi on PO, a tym bardziej całą opozycję do sukcesu
– czytamy.
Z własnym kandydatem tego rodzaju wyrwał się przed szereg publicysta „Polityki” Daniel Passent, wskazując prof. Marcina Matczaka, który został wylansowany przy okazji protestów przeciwko reformom sądownictwa. Ale ten prawnik celebryta ma tę wadę, że nie posiada żadnego politycznego doświadczenia oraz nie pozyska mas, gdyż jest mocno establishmentowy i jeszcze bardziej klanowo elitarny niż Rafał Trzaskowski. Myśli się też o prof. Małgorzacie Gersdorf, ale ona jest również establishmentowa i elitarna, a ponadto mogłaby „pęknąć” podczas kampanii prezydenckiej – tak jak to się stało z Włodzimierzem Cimoszewiczem w 2005 r. W grze są też nazwiska profesorów prawa Fryderyka Zolla (syna prof. Andrzeja Zolla) i Marka Chmaja. W takiej roli chętnie by się widział Roman Giertych, ale to wyraźny przerost ego nad realnymi możliwościami. Casting na polskiego Macrona trwa, więc mogą się pojawić kolejne nazwiska
– pisze Janecki.
Dziennikarz zauważa, że ewentualna nowa partia może stać się nowym „centrum opozycji”.
Jednak powstanie nowej (nowych) partii oznacza, przynajmniej w pierwszym okresie, osłabienie opozycji poprzez jeszcze większe jej podzielenie. Gdyby jednak któraś z nowych inicjatyw osiągnęła wyborczy sukces (w wyborach do europarlamentu czy Sejmu i Senatu), może się stać nowym centrum opozycji i nowym punktem odniesienia.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 6 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407552-stanislaw-janecki-w-sieci-casting-na-polskiego-macrona