Jest rzeczą nie do pomyślenia, żeby taki człowiek jak Adamowicz, do którego ze względu na jego zrujnowaną reputację nawet własna partia nie chce się przyznawać, zawłaszczał do swoich partykularnych celów to miejsce i taką uroczystość, jaką jest 1 września. To pokazuje, że pewne rozwiązania w Polsce są chore
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Śniadek (PiS).
wPolityce.pl: Minister Błaszczak poinformował na konferencji, że prezydent Gdańska podjął decyzję, iż nie zaprosi w tym roku wojska polskiego na uroczystości 1 września na Westerplatte. Jak Pan to przyjął?
Janusz Śniadek: To, co się dzieje jest tylko dobitnym dowodem, że Westerplatte na zawsze powinno pozostać w dyspozycji państwa. Jest rzeczą nie do pomyślenia, żeby taki człowiek jak Adamowicz, do którego ze względu na jego zrujnowaną reputację nawet własna partia nie chce się przyznawać, zawłaszczał do swoich partykularnych celów to miejsce i taką uroczystość, jaką jest 1 września. To pokazuje, że pewne rozwiązania w Polsce są chore. Nie do pomyślenia jest, aby prezydent Adamowicz próbował organizować swoje prywatne uroczystości, które są własnością wszystkich Polaków.
Adamowicz jest obrażony, że minister Błaszczak miał czelność zwrócić mu uwagę… i zażądał od niego przeprosin. Ma pretensje, że w ubiegłym roku Apelu Poległych nie czytał harcmistrz tylko żołnierz. To usprawiedliwia jego zachowanie?
Ależ skąd. To co, pan Adamowicz chce dowodzić wojskiem, chce przejąć zwierzchność nad polską armią? Przecież tego rodzaju uroczystości odbywają się zgodnie z jakimś protokołem. Jeśli jest głowa państwa, to nie Adamowicz jest tutaj szefem protokołu, a otoczenie prezydenta i odpowiedni urzędnicy. To pan Adamowicz jest w tym momencie gościem na tych uroczystościach, a nie ich gospodarzem. I on nie ma prawa dyktować dowództwu Wojska Polskiego jaki jest protokół i co jak ma się odbywać. To jest megalomania pana Adamowicza.
Ale on uważa się za najważniejsza personę. Merytoryczne argumenty trudno do niego docierają.
To jeszcze raz pokazuje, że poczucie przyzwoitości i jakaś miara rzeczy są w Polsce elementami niewystarczającymi i trzeba pewne rozwiązania z góry narzucić, żeby tego typu sytuacji uniknąć. Jeśli się zdarzy tak, że będziemy gościć na uroczystościach w Westerplatte głowy innych pastw, to wówczas też Adamowicz będzie dyktował kto, co i w jakiej kolejności robi?
Nie uważa Pan, że Adamowicz wykorzystuje politycznie Westerplatte? Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stwierdził w rozmowie z nami, że przez lata w ogóle nie interesował się jego losem.
To absolutnie pokazuje, że nie stać miasta na utrzymanie tego miejsca w sposób godny, tak jak powinno być utrzymane miejsce o tak wielkim, doniosłym znaczeniu dla Polaków. A Adamowicz uzurpuje sobie prawo do władania tym miejscem i dyktowania jak ma wyglądać uroczystość. To jest absolutnie niespojone i nie do przyjęcia. Westerplatte to miejsce święte dla wszystkich Polaków i być może połączenie go z Muzeum II Wojny Światowej i władztwo nad nim z poziomu państwowego byłoby rozwiązaniem właściwym. Ta cała sytuacja bardzo źle mi się kojarzy, tak jakby pan Adamowicz dążył do tego, żeby miasto Gdańsk było jakąś wydzieloną częścią Polski na jakiś specjalnych prawach, gdzie to prezydent miasta zarządza protokołem wojskowym i uroczystościami państwowymi.
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407341-sniadek-nie-zostawia-suchej-nitki-na-adamowiczu