Wojsko Polskie jest integralną częścią Westerplatte; przedstawiciele służb mundurowych są zapraszani i uczestniczą w uroczystościach wybuchu II wojny światowej, tak będzie też i w tym roku - powiedział w czwartek prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oburzająca decyzja Adamowicza! Nie będzie Wojska Polskiego na Westerplatte 1 września. Szef MON: To sytuacja nie do pomyślenia
Mamy wielkie zaufanie do polskiego munduru. Wojsko Polskie jest integralną częścią Westerplatte i jak co roku przedstawiciele służb mundurowych są zapraszani i uczestniczą w uroczystościach o godz. 4.45 1 września na Westerplatte. Będzie też i tak w tym roku. Ale nie mamy zaufania do politycznego, partyjnego kierownictwa Ministerstwa Obrony Narodowej
—zaznaczył prezydent Gdańska.
Jak dodał, rok temu „poszedł na ustępstwa” i zgodził się zmienić formułę obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Zostałem oszukany, zostałem okłamany przez funkcjonariuszy MON, którzy obiecali mi, że Apel Pamięci będzie odczytany na przemian przez harcerza i oficera. Zgodzili się na to, wszyscy się zgodziliśmy. Poszedłem na kompromis
—mówił Adamowicz.
Jak podkreślił, ostatecznie apel został w całości odczytany przez oficera.
1 września 2017 roku ubrany po cywilnemu żandarm na rozkaz jakiejś urzędniczki MON zablokował swoim ciałem przejście harcmistrza Lemańskiego do mównicy, aby odczytać Apel Pamięci
—mówił prezydent Gdańska.
Oczekuję od szefa MON Mariusza Błaszczaka, że przeprosi gdańszczanki i gdańszczan, że znajdzie w sobie odrobinę honoru i odwoła swoje słowa o wpisywaniu się w retorykę tych, którzy na Polskę napadli
—powiedział Adamowicz.
Prezydent Gdańska odniósł się w ten sposób do słów szefa MON Mariusza Błaszczaka, który wcześniej w czwartek mówił, że - decyzją Adamowicza - wojsko ma być wykluczone z odbywających się 1 września na Westerplatte uroczystości związanych z rocznicą wybuchu II wojny światowej. Zażądał jednocześnie od prezydenta Gdańska zmiany decyzji w tej sprawie. Szef MON podkreślił, że nie wyobraża sobie, żeby 1 września na Westerplatte nie było Wojska Polskiego.
Szef MON ocenił też, że decyzja prezydenta Gdańska wpisuje się w szerszy trend podejmowanych przez niego „zadziwiających” inicjatyw, takich jak nazwanie jednego z rond w Gdańsku mianem ronda Wolnego Miasta Gdańska.
Prezydent Gdańska na nowo pisze historię naszego kraju, wpisując się w kłamstwa, wpisując się w retorykę, która była retoryką tych, którzy na Polskę napadli, a dziś jest retoryką tych, którzy próbują postawić znak równości między sprawcami a ofiarami, tych, którzy próbują zatrzeć swoje zbrodnie, zatrzeć pamięć o tym, czego złego dokonali
—mówił szef resortu obrony.
Nawiązując do słów szefa MON, prezydent Gdańska stwierdził na konferencji prasowej, że Błaszczak „rzadko przyjeżdża na Westerplatte”, pojawia się tam „dopiero jako dygnitarz rządowy” i nie zna lokalnej tradycji obchodów 1 września.
Jakim prawem pan ma czelność oceniać nas gdańszczan i wartościować nasz patriotyzm, nasze zachowania, nasze rytuały pamięci i obchodzenia tak ważnej dla gdańszczanek i gdańszczan rocznicy, jaką są kolejne rocznice wybuchu II wojny światowej?
—pytał.
Jesteśmy Polakami nie gorszymi od pana. Ja oczekuję od pana, że pan przeprosi gdańszczanki i gdańszczan, że pan znajdzie w sobie odrobinę honoru i odwoła te słowa (…) o wpisywaniu się w retorykę, która była retoryką tych, którzy na Polskę napadli. To jest skandal, żeby w XXI w. konstytucyjny minister obrony narodowej takie rzeczy mówił; tego się nie da już ocenić, to jest jakiś poziom szaleństwa w wykonaniu tego ministra
—powiedział Adamowicz.
KK/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407310-adamowicz-tlumaczy-sie-ze-swojej-decyzji