Nie widzę możliwości zatrzymania pracy KRS. Tak jak stwierdził rzecznik KRS sędzia Maciej Mitera tutaj nie ma żadnego konfliktu. Nawet jeślibyśmy serio potraktowali to postanowienie SN, to tutaj nie ma żadnej kolizji z ustawą o KRS
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski (Kukiz’15).
wPolityce.pl: Przedstawiciele palestry twierdzą na łamach „Rzeczpospolitej”, że adwokatom, którzy ubiegają się o stanowisko sędziego w SN grożą postępowania dyscyplinarne. Co Pan na to?
Tomasz Rzymkowski: Cieszę się, że są to odosobnione głosy, a nie stanowisko całego środowiska adwokackiego, ponieważ byłby to wówczas absolutny skandal. Bo po pierwsze każdy obywatel, jeśli spełnia wymogi ustawowe, ma wolny dostęp do urzędów publicznych. Zapewnia to konstytucja, o której zapewne często ci adwokaci mówią i pewnie nawet takie koszulki przyodziewają. Po drugie, jest to zaszczytna funkcja i podejrzewam, że nie każdy z blisko 200 kandydatów znajdzie się w szeregach sędziów SN, czyli najważniejszego sądu prawa w Polsce. Większość z nich nie zostanie wybrana, bo taka jest arytmetyka. Natomiast tego typu zachowanie ma znamiona represji politycznej, próby zastraszenia środowiska. Mam nadzieję, że ci adwokaci, którzy zdecydowali się, nie wycofają się, pokażą siłę charakteru i nie ulegną presji części środowiska, której na pewno nie w smak jest wiele rzeczy, które w Polsce się dzieją. I które niekonicznie dotyczą wymiaru sprawiedliwości czy w ogóle zmian w szeroko rozumianym prawie procesowym czy materialnym. Mają inne poglądy polityczne i woleliby, żeby było, jak było. Podobna sytuacja miała miejsce w stosunku do parlamentarzystów, którzy w lipcu ubiegłego roku głosowali nad zawetowanymi przez pana prezydenta ustawami o SN i KRS.
Co je łączy?
Wówczas również takie postępowania dyscyplinarne miały być czynione wobec posłów, którzy są z zawodu adwokatami. Mimo, że go nie wykonują, bo zawiesili swoją działalność adwokacką z racji na pełnienie mandatu poselskiego. Wtedy było oficjalne stanowisko samorządu, żeby pociągnąć tych parlamentarzystów do odpowiedzialności. To również była wówczas kompletna bzdura, bo i konstytucja i ustawa o mandacie posła i senatora zapewnia brak możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności parlamentarzystę, bo na tym polega wolny mandat poselski.
Rzecznik SN stwierdził, że jeżeli prezydent i KRS nie poczekają na orzeczenie TSUE ws. wniosku sędziów SN, to nie wyklucza, iż powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Należy to odbierać jako groźby? Trybunał w ogóle powinien zajmować się tą sprawą?
Nie chce się wypowiadać za Trybunał Sprawiedliwości UE, bo do niego zostało skierowane pytanie prejudycjalne. Oczywiście sądy w Polsce mają prawo kierować takie pytania, natomiast jest szereg wątpliwości jeśli chodzi o działanie SN. Po pierwsze mamy do czynienia ze swoistym precedensem, tzn., w przypadku trzech norm zawartych w prawie powszechnie obowiązującym stosuje się środki procesowe zaczerpnięte z kodeksu postępowania cywilnego. Tego nigdy wcześniej nie stosowano wobec prawa. Skutek tego jest taki, że SN po raz pierwszy użył takiego instrumentu, którego żadna ustawa nie daje, aby zawiesić obowiązywanie części przepisów danej ustawy. To było kompletnie do tej pory nieznane. Kolejna rzecz dotyczy samego składu SN. Pomijam już kwestie, że bodajże dwóch z siedmiu sędziów SN, którzy wydali to postanowienie jest formalnie w stanie spoczynku, bo prezydent jeszcze nie podjął decyzji co do wydłużenia ich urzędu. Ale to są sędziowie, którzy podlegają przepisom tej rzeczonej ustawy. Nie można być sędzią we własnej sprawie. Mamy do czynienia z dosyć dużą dawką błędów natury formalnej. Uważam, że TSUE powinien z powodów formalnych oddalić to pytanie prejudycjalne z powrotem do SN, stwierdzając szereg błędów formalnych.
KRS do tego czasu powinna wstrzymać się z działaniem?
Nie widzę możliwości zatrzymania pracy KRS. Tak jak stwierdził rzecznik KRS sędzia Maciej Mitera tutaj nie ma żadnego konfliktu. Nawet jeślibyśmy serio potraktowali to postanowienie SN, to tutaj nie ma żadnej kolizji z ustawą o KRS. KRS wykonuje swoje ustawowe obowiązki, są rozpisane konkursy na sędziów SN i Rada nie ma kompetencji do tego, aby oceniać w kontekście postanowienia SN czy dalsze działania należy prowadzić czy zawiesić, bo tu jest kwestia obsadzenia wakatów w SN. To, co mówi rzecznik SN przekracza moim zdaniem jego rolę, a więc instytucji, która powinna być niezależna i niezawisła podczas orzekania, a wchodzi w rolę uczestnika sporu politycznego. Nie godzi się straszyć prezydenta i przewodniczącego KRS Trybunałem Stanu”
Rozmawiał Piotr Czartoryski- Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407171-rzymkowski-nie-godzi-sie-straszyc-prezydenta-trybunalem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.