„Kaczyński chciałby, aby lokalni politycy byli zależni od niego i chciałby przywłaszczyć sobie pieniądze samorządów. W Polsce co druga złotówka jest w rękach lokalnych polityków. UE powinna ich dalej wspierać. Polityka lokalna i regionalna stanowi odpowiedź na autorytarne rządy. Jeśli my jako burmistrzowie nie mamy pieniędzy, UE ma problem. Jesteśmy bowiem najgorętszymi zwolennikami i rzecznikami UE” - grzmi prezydent Słupska Robert Biedroń w rozmowie z monachijskim dziennikiem „Sueddeutsche Zeitung”(SZ).
Według niego polscy politycy „nigdy nie mieli wystarczająco odwagi i determinacji by stworzyć fundamenty niezależnego społeczeństwa obywatelskiego”.
Za to płacimy dziś wysoką cenę. Obecnie wspierane są głównie organizacje pozarządowe lojalne wobec władz. Społeczeństwo obywatelskie traktowane jest jak za dawnych rządów populistycznych: jako antypolscy zdrajcy. Ale są też protesty, ludzie wychodzą na ulice. Polskie społeczeństwo jest bardzo proeuropejskie. To poważne wyzwanie dla lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego - ale on wciąż próbuje
—przekonuje prezydent Słupska. Jak zaznacza polski rząd, PiS oraz „jego propagandyści” usiłują pomniejszyć ostatnią decyzję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości ws. Europejskiego nakazu Aresztowania.
Tymczasem decyzja ta pokazuje jasno, że Polska ma problem z praworządnością, że nie jest stabilną demokracją. System UE jest zrównoważony standardami, w tym demokratycznymi. Standardy te muszą być respektowane przez wszystkie państwa członkowskie. Jeśli jeden z nich ich nie szanuje, należy wprowadzić ograniczenia. Europa jest jak mechanizm zegarowy. Jeśli jeden bieg się zepsuje, cały system zawodzi
—dowodzi Biedroń dalej. Według niego Polska podobnie jak Węgry będzie musiała ponieść konsekwencje wieloletniego flirtowania ze „skrajnie prawicową polityką”.
W przyszłym budżecie UE stracimy ok. 24 proc. funduszy. Taką cenę Polska płaci za swoje decyzje polityczne. Nie popieram ograniczania funduszy UE i wiązania ich z rządami prawa. Ponieważ posłuży to tylko PiS do populistycznej retoryki. Kaczyński powie: „widzicie, UE jest zła, chce nas ukarać za nasze niezależne decyzje. To da impuls do powstania nastrojów antyeuropejskich
—twierdzi prezydent Słupska. Jego zdaniem UE zamiast odbierać Polsce fundusze powinna znaleźć sposób na obejście obecnego rządu, choćby przekazując fundusze unijne bezpośrednio samorządom oraz organizacjom pozarządowym.
To byłoby nauczką dla rządu i nie zaszkodziłoby społeczeństwu
—podkreśla Biedroń i dodaje, że większość burmistrzów i prezydentów miast w Polsce jest niezależnych, a ich niezależność „jest groźna dla PiS”.
Kaczyński chciałby, aby lokalni politycy byli zależni od niego i chciałby przywłaszczyć sobie pieniądze samorządów. W Polsce co druga złotówka jest w rękach lokalnych polityków. UE powinna ich dalej wspierać. Polityka lokalna i regionalna stanowi odpowiedź na autorytarne rządy. Jeśli my jako burmistrzowie nie mamy pieniędzy, UE ma problem. Jesteśmy bowiem najgorętszymi zwolennikami i rzecznikami UE
—zaznacza były polityk Ruchu Palikota. Według niego wojna między Kaczyńskim a Tuskiem, PiS a PO, niszczy Polskę. Dlatego potrzebne jest „nowe otwarcie”.
Potrzebujemy alternatywy, trzeciej partii, trzeciego rozwiązania. Potrzebujemy ruchu, który byłby postępowy, proeuropejski, tolerancyjny i społeczny. Pokolenie Tuska i Kaczyńskiego nie może wyznaczać rytmu życia politycznego w Polsce. Oni są bardziej przeszłością niż przyszłością tego kraju. […] Mam nadzieję, że następne miesiące przyniosą nam zmianę, na którą wszyscy czekamy. Jest miejsce na nowy ruch polityczny w Polsce
—przekonuje prezydent Słupska. Jak podkreśla „jeszcze Polska nie zginęła”.
Głęboko w to wierzę. Władza PiS to tylko epizod, który się kiedyś skończy. Polacy nigdy nie zgodzą się na autorytarny reżim. Powrócimy do naszej dumnej tradycji demokratycznej, tego jestem pewien
—mówi Biedroń dalej.
JJW, sueddeutsche.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/407153-robert-biedron-w-sz-ue-powinna-udzielic-rzadowi-nauczki